POLUB SPRZĄTANIE
WYBIERAJ ŚWIADOMIE PRZEDMIOTY, KTÓRYMI CHCESZ SIĘ OTACZAĆ
Zmienia ona kompletnie podejście do porządkowania przestrzeni. Jej główny przekaz można zawrzeć w zaledwie w jednym zdaniu: otaczaj się tylko takimi rzeczami, które naprawdę lubisz, które sprawiają ci radość.
Zasady metody również są bardzo zwięzłe i proste:
1. Po pierwsze pozbądź się wszystkich rzeczy, które nie wywołują w tobie radości (ang. pytanie: „does it spark joy?”). Pozostaw te rzeczy, wobec których czujesz „to coś” – intuicyjny znak, że naprawdę je lubisz i chcesz je zostawić w swoim życiu.
2. Po drugie przypisz stałe miejsce dla każdej z tych rzeczy, które zostaną z tobą.
3. I po trzecie zawsze odkładaj rzeczy na ich miejsce.
Nic skomplikowanego. Oczywiście to tylko ułamek z wszystkich założeń tej metody, ale te trzy punkty obrazują główne jej kroki.
PORZĄDKI A SAMOPOCZUCIE
Dlaczego znowu powracam na swoim blogu do porządków? Dlatego, że naprawdę wbrew pozorom mają one bardzo dużo wspólnego z naszym samopoczuciem. Można zauważyć taką zależność, że chaos w otoczeniu odzwierciedla chaos w głowie. Czy nie jest czasem tak, że nie potrafimy ogarnąć bałaganu w swoim mieszkaniu najbardziej wtedy, gdy w naszym życiu również pojawiają się jakieś kłopoty?
Porządkując mieszkanie robimy pierwszy krok do „życiowego resetu” w trudnym dla nas okresie. Nie jest to cel sam w sobie, ale narzędzie do uporządkowania kolejnych obszarów życia. Jest to najbardziej wymierny poziom, na którym najbardziej widoczne stają się efekty naszych działań. Tego bałaganu znacznie łatwiej jest się pozbyć niż chaosu w głowie oraz codziennych sytuacjach. To taki pierwszy, ale bardzo ważny krok. I sukces w tym pierwszym kroku daje sporego kopa energii do poradzenia sobie z kolejnymi brudnymi szufladami w życiu.
Rzeczy są czymś policzalnym, skończonym. Cała praca jest prosta do wyobrażenia. Wystarczy wziąć do ręki każdy kolejny przedmiot z danej kategorii (o kategoriach w dalszej części wpisu) i zdecydować czy chcemy zostawić go w swoim życiu. Po prostu. Kiedy nasza przestrzeń jest czysta znacznie łatwiej skupić nam się na naszych wewnętrznych sprawach.
POSTAW SOBIE WYZWANIE
Ważny jest tutaj również efekt rewolucji. Owszem, możemy próbować sprzątać powoli – codziennie inny zakątek mieszkania, ale wtedy będziemy po prostu sprzątać całą wieczność. Dla naszej motywacji potrzebny jest prosty cel, wizja tego jak będzie nam się żyło w czystym, niezagraconym mieszkaniu oraz działanie, które uwidoczni jak najszybciej efekty. Stopniowe wyrzucanie rzeczy nie ma sensu o tyle, że po pierwsze już w międzyczasie takich porządków kupujemy inne rzeczy, po drugie nie widzimy efektu który tak naprawdę nas napędza (sprzątanie musi być dla nas rodzajem specjalnego wyzwania) i po trzecie – stopniowym sprzątaniem łatwo się zniechęcić, zapomnieć o nim i zwyczajnie go zaprzestać. Szybka, kolosalna zmiana może być w tym przypadku lepszym rozwiązaniem.
SPRZĄTANIE WEDŁUG KATEGORII
Pora zatem na wyjaśnienie podstawowej różnicy, jaka pojawia się w tej metodzie porządkowania. A mianowicie sprzątamy według kategorii, nie miejsc. Zapominamy więc o zasadzie jednej szafki, czy półki dziennie. Działamy inaczej z tego względu, że zazwyczaj przedmioty należące do jednej kategorii (ubrania, książki, kosmetyki itd.) są ulokowane w różnych miejscach w naszym mieszkaniu. Dopiero zebranie wszystkich rzeczy z jednej grupy razem w jednym miejscu pozwala na zobaczenie ile rzeczy faktycznie posiadamy, które z nich lubimy i chcemy zostawić, a które służyły nam już wystarczająco długo.
CELEBRACJA PRZEDMIOTÓW
Ważne jest, by trzymać się kolejności. Najpierw tylko i wyłącznie wyrzucamy rzeczy z danej kategorii, później dopiero przyporządkowujemy pozostałym przedmiotom miejsce. Nie wszystko na raz. Pozornie drobną ale moim zdaniem kluczową zmianą jest też skupienie się nie na tych rzeczach, które chcemy wyrzucić, ale odwrotnie – na tych które chcemy zostawić. Jest to ten aspekt, który definiuje już od dawna moje pojęcie zdrowego minimalizmu. Nie wyrzucać dla samego wyrzucania, ale raczej nastawić się na jak najlepsze użytkowanie już posiadanych przedmiotów, otaczać się rzeczami, które naprawdę dodają coś pozytywnego do naszego życia. Trochę na ten temat w moim starym wpisie.
Kiedy już uda nam się uporządkować w ten sposób przestrzeń i nadać odpowiednie, stałe miejsce dla wszystkich posiadanych przedmiotów, warto skupić się również na bardziej świadomym kupowaniu. Sama po sobie widzę, że zwracam coraz większą uwagę na to, żeby nabywać rzeczy, których użytkowanie naprawdę będzie sprawiać mi radość. Czasem oznacza to odrobinkę luksusu w całkiem codziennych sytuacjach jak zakupione ostatnio przeze mnie na Westwing ekologiczne, francuskie płyny do czyszczenia oraz nowe, dopasowane kolorystycznie do łazienki ręczniki (które widzicie na tytułowym zdjęciu). Naprawdę nic wielkiego, a …dodaje radości. A myślę, że właśnie o to chodzi w posiadaniu i użytkowaniu wszystkich naszych przedmiotów.
Dobrze, koniec pisania. Zabieram się do dalszego odgruzowywania!
źródło: www.happyholic.pl