Wybieracie się na pierwszą randkę i już zawczasu obawiacie się, chwil krępującej ciszy?
A może właśnie zmieniłyście pracę i chciałybyście wkupić się w łaski najatrakcyjniejszej w waszej ocenie grupy współpracowników? Albo idziecie na zaplanowany z boleścią i zorganizowany z drżącymi rękoma wieczorek zapoznawczy z teściową?
W każdej z tych sytuacji niezwykle ważną umiejętnością jest zwyczaje – podtrzymanie konwersacji. No właśnie „zwyczajne”? W końcu dla wielu z nas, rozwijanie kolejnych wątków, inicjowanie nowych tematów i zagajanie rozmowy, w celu przeciwdziałania krępującej ciszy podczas kontaktów z osobami, z którymi nie łączy nas większa zażyłość emocjonalna pozostaje istną katorgą. Stąd więc parę praktycznych rad – jak to zmienić!
Ten fantastyczny wpis, to jedynie początek zmiany jaką możecie rozpocząć. Bywa że niektóre rozmowy trwają i trwają, a przyjemność ich prowadzenia jest niemalże miodem lanym na serce. Powstało już wiele szkoleń i poradników na ten temat. Swoją drogą – szkoda, że takich podstawowych rzeczy nie uczą w szkole podstawowej. To, że rozmowa jest naturalną zdolnością, w jaką zostaliśmy wyposażeni od chwili narodzin, nie jest równoznaczne z tym, że potrafimy wykorzystać jej potencjał.
Jako fanka rozwoju osobistego, jestem jednocześnie krytycznie nastawiona do wszelkiego rodzaju manipulacji. Doceniam istnienie tworzenia raportu (czyli podświadomego dopasowywania się do drugiej osoby). Jednak jest to forma nawiązywania kontaktu, którą akceptuje jedynie w negocjacjach, sprzedaży czy biznesie. Wiele osób w środowisku samorozwoju „tworzenie dobrego raportu” uważa za najważniejszą podstawę dobrej relacji. Ja zaś podchodzę do tego deko inaczej. Owszem, tego typu sztuczki są przydatne w wielu życiowych sytuacjach, przykładowo kiedy zależy nam na zrobieniu dobrego wrażenia na pracodawcy czy uniknięciu kary za wykroczenie. Ale mi osobiście kłóci się używanie tego modelu w świadomy sposób w stosunku do ludzi, których chcę poznać na stopie czystko koleżeńskiej. Budowanie wrażenia, że nadajemy na tych samych falach jest prostym sposobem zapędzenia się w ślepy zaułek nieszczerości i pewnej iluzji. Dlatego też metodą prób i błędów wypracowałam swój własny styl, prowadzenia rozmów. W którym przede wszystkim kieruje się szczerością w stosunku do rozmówcy.
Jest kilka rzeczy, które rozmowę mogą nam ułatwiać lub utrudniać. Dlatego po pierwsze, ważne jest żeby sobie uświadomić jakie są nasze przekonania w stosunku do ludzi, z którymi chcemy zacząć pogawędkę. Pierwsze wrażenie tworzy się bardzo szybko, a etykietki nadawane automatycznie są nie rzadko dużą przeszkodą. Idąc tym tropem, jeśli podchodzimy do kogoś z myślą, że czeka nas najnudniejsza rozmowa świata, to wcale nie pomoże nam to w jej uniknięciu. Co zatem trzeba robić? Podstawą jest nasze wewnętrzne przekonanie że każdy człowiek jest na swój sposób ciekawy. I za cel postawić sobie odkrywanie tych malutkich fascynujących rzeczy. Dopiero gdy z taką myślą będziemy kroczyć przez życie, możemy zacząć uczyć się tworzenia naprawdę fajnych relacji z ludźmi. Przede wszystkim ciekawość drugiego człowieka – to moja podstawa, od której zaczynam.
Jeśli nauczymy się podchodzić do ludzi i życia z autentyczną fascynacją, o wiele łatwiej będzie nam funkcjonować. Z takim podejściem nawet dziura w drodze może być ciekawa, w końcu jakoś musiała powstać, a to już dobry temat do rozmowy. Także od czego zacząć?
1) Zaczepić
Słuchajcie sprawa jest prosta, byleby nie o pogodzie!;) A mówiąc poważnie, doskonale sobie zdaję sprawę, że dla wielu jest to nie lada wyzwanie. Dlatego podzielę się swoimi najlepszymi sposobami.
Po pierwsze uśmiech, taki serdeczny, zawsze dobrze o tobie świadczy i pomoże bardziej niż zaszkodzi.Temat z którym wyjdziemy z inicjatywą to może być dowolna rzecz która nam pierwsza do głowy przyjdzie. Jeżeli stoicie przy ciasteczkach, spytaj się które poleca. Jeśli czekacie na uczelni, porozmawiaj o szkole. Jeśli jesteście w jakimś szczególnym miejscu, zapytaj czy dana osoba już tu wcześniej była, czy zna podobne miejsca. Z jakiej okolicy jest? Czy podoba się panująca atmosfera? Gdzie kupiła swój zegarek? Tak naprawdę można pytać dosłownie o wszystko, bo jest to jedynie pretekst od którego zaczynamy dalszą rozmowę.
2) Zadawaj pytania otwarte i uczep się odpowiedzi
Jak zaczepka się powiedzie, słuchaj rozmówcy! Jest to bardzo istotne, żeby móc rozmowę pociągnąć dalej. Odwołując się do pytań wyżej zadanych, jeśli dostaniesz odpowiedź:
polecam cynamonowe – uczep się tej odpowiedzi!
Złota zasada zadawania pytań to uczepianie się odpowiedzi
Zareaguj na informację, którą uzyskałeś, spytaj czemu cynamonowe? Czy sam umie takie upiec? Czy poleca jakiś sklep gdzie można takie kupić? Z jednej odpowiedzi tak naprawdę rozmowę można pociągnąć dalej w różne strony. Wystarczy słuchać i uczepiać się informacji usłyszanej.
Ważne żeby nasze pytania wynikały z odpowiedzi rozmówcy, żeby do nich nawiązywały.
Taka forma prowadzenia rozmowy gwarantuje jedną rzecz, rozmówca będzie czuł się wysłuchany! Często zaczynając rozmowę mamy ochotę poznać druga osobę, jednak schodzimy na swój temat, i swoje sprawy. Skupienie się zatem rozmówcy będzie miłą odmianą,
3) Wyjątkowe pytania
Gdy czujemy że nawiązaliśmy nić porozumienia, możemy postarać się zaskoczyć rozmówce jakimś wyjątkowym pytaniem. Co byś zrobił gdyby dzisiejszy dzień się miał jutro powtórzyć ? Do jakiej epoki chciałbyś się cofnąć w czasie? Gdybyś mógł przez jeden dzień być kimś sławnym, kto by to był? Tak naprawdę pula pytań jest niewyczerpana, a ich jakość zależy jedynie od naszej wyobraźni.
Większość rozmów które prowadzimy na co dzień, są mocno przyziemne. Dlatego nie bójmy się trochę odskoczyć od rzeczywistości, to naprawdę nas wyróżni. I zadziała na plus.
Czasem wyjątkowe pytania można stosować jako zaczepkę, która rozmowę będzie zaczynać. Kilka razy zdarzyło mi się nawiązać w ten sposób rozmowę i zawsze pogawędka była przesympatyczna.
4) Opowiadaj historię
Jeśli masz okazję opowiedzenia jakiegoś wydarzenia ze swojego życia zrób to dobrze! Opisz jak nagle zrobiła ci się gęsia skórka, serce zaczęło mocno walić, a głos załamał z zachwytu. Zza rogu wydobywał się zapach świeżych mandarynek a do twoich uszu dochodził głośny dźwięk bicia dzwonów. Moduluj głos, mów raz cicho raz głośno, w zależności od potrzeby historii wzbudzaj emocje. Lubimy sobie dużo rzeczy wyobrażać, dlatego używaj metafor. Pomoże to zobrazować słowa które wypowiadasz, oraz zbliżyć się do całej opowieści. Gestykuluj. To wszystko wpływa na to, jakie emocje odbiera rozmówca. A emocjonująca historia to dobra historia.
5) Zapowiadaj co mówisz
Prowadząc rozmowę warto również zwrócić uwagę na to jakimi słowami ją zapowiadamy. Jeżeli zaczniemy od stwierdzenia, że to było przerażające wydarzenie, a opowiadać o tym będziemy w sposób śmieszny, to przekaz może wydać się niespójny. Tak samo w drugą stronę, jeśli zapowiemy coś słowem : fantastyczne! A zaczniemy się jąkać i mówić bez wyrazu, czy fascynacji, to również przekaz nie będzie się do końca zgadzał z zapowiedzią. W rozwoju osobistym nazywa się to matrycami wejścia, które mają za zadanie zdefiniować sposób w jaki odbierana będzie dana informacja. Warto zwrócić na to uwagę w każdej rozmowie jaką przyjdzie nam prowadzić. Spróbujecie pobawić się różnymi matrycami wejścia przy opowiadaniu różnych historii znajomym. Zwróćcie uwagę czy matryca faktycznie miała wpływ na odbiór waszych słów. Jeśli na zawołanie historię jest wam trudno opowiedzieć, to opowiedzcie dowcip! Wcześniej oczywiście uprzedzając jak mega ciekawy będzie. Przekonacie się na własnej skórze, że sposób mówienia o tym, co mówicie również wpływa na jakość rozmowy i odbioru waszej rozmowy.