Bliskość fizyczna jest niezwykle potrzebna każdemu z nas do zaspokojenia emocjonalnych potrzeb akceptacji i bezpieczeństwa. Serdeczny dotyk ma pozytywny wpływ także na nasze zdrowie fizyczne. W polskiej, mało kontaktowej kulturze dotyk przeznaczony jest przede wszystkim dla partnera i najbliższych; nie poklepujemy się po rękach czy plecach ze znajomymi tak ochoczo, jak na przykład Włosi; mamy dość mocno zarysowaną granicę bezpieczeństwa, jeśli chodzi o kontakt fizyczny z innymi ludźmi. Jest to u nas zdecydowanie teren zarezerwowany dla uczuć miłości i ewentualnie przyjaźni.
Tym bardziej warto jak najlepiej zadbać o to, by w związku nie zabrakło interakcji, które jeszcze mocniej podkreślają wyjątkowość relacji, w jakiej mamy przyjemność żyć z naszym partnerem. Szczególnie istotne jest to w momencie, gdy któreś z partnerów, jako język miłości, preferuje dotyk (jeśli nie słyszeliście jeszcze o językach miłości, przeczytajcie koniecznie: ten i ten wpis).
Dla osób z tej grupy (należę do niej również ja) szczególny ładunek emocjonalny przekazywany jest właśnie poprzez przytulanie, obejmowanie, troskliwe pocałowanie w czoło, trzymanie się za rękę czy … bitwę na poduszki, w czasie której wspólnie można potarzać się po łóżku; innymi słowy – wszelkie formy nieseksualnego dotyku. Piszę ze swojej perspektywy i nie wiem czy u wszystkich wygląda to podobnie, ale ja przy każdej tego typu interakcji z M. czuję się dosłownie tak, jakbym ładowała w sobie akumulatory czułości i poczucia bezpieczeństwa. Uwielbiam to uczucie.
Kamasutrę pewnie większość z nas zna albo chociaż kojarzy, ale czy miałyście pojęcie o tym, że istnieje również „Cuddle Sutra” czyli księga pozycji, w których można się przytulać?! Okazuje się, że przytulanie wcale nie musi być rutynowe i standardowe. Można całkiem ciekawie poeksperymentować w tej kwestii. Sprawdźcie sami! To świetna zabawa.
Jeśli jednak poczujecie, że to nie do końca Wasze klimaty, a żadne z Was nie jest szczególnie „nastawione na dotyk” – warto wprowadzić do związku choćby kilka podstawowych rytuałów, które pogłębią waszą relację:
- rano, zaraz po obudzeniu, witajcie się całusem na dzień dobry,
- jeśli nie potraficie zasnąć przytuleni do siebie, zawsze przed snem i tak poleżcie razem wtuleni w siebie maksymalnie (+ pocałunek na dobranoc, bo pocałunków nigdy zbyt wiele),
- trzymajcie się za ręce podczas spacerów, nawet jeśli jesteście już 30 czy 40 lat po ślubie!
- przytulajcie się do siebie w ciągu dnia; wiem, że pisałam o tym już setki razy, ale już po krótkim przytulaniu się z bliską (choć podobno nie tylko) osobą, w naszym ciele zachodzą pozytywne zmiany hormonalne (zwiększa się ilość oksytocyny czyli hormonu odpowiedzialnego za zaufanie względem innych i dobre samopoczucie, a także obniża się poziom kortyzolu – hormonu stresu); ponadto uspokaja się nasze tętno i obniża ciśnienie tętnicze!
Powyższe wskazówki, to nic szczególnie innowacyjnego, a pewnie dla wielu z was to zupełna norma, ale warto spojrzeć na sprawę świeżym okiem i poszukać jeszcze kilku okazji, by częściej dzielić się ze swoim partnerem dotykiem. Albo wypróbować kompletnie nową pozycję z polecanej przeze mnie publikacji. Prosta rzecz, a niesamowicie zbliża. Do dzieła!