Temat cholesterolu nie przestaje budzić kontrowersji. Okazuje się bowiem, że choć mocno „demonizowany” ma swoje drugie oblicze, z którego istnienia, niewiele z nas, kobiet zdaje sobie sprawę. Zaskoczone? A jednak!
Podwyższony cholesterol nie świadczy wcale o tym, że mamy go za dużo. Jego wysoki poziom świadczy o tym, że mamy problem z prawidłowym metabolizmem, a nasz organizm, nie potrafi wykorzystać cholesterolu do produkcji ważnych dla niego hormonów.
Łykanie tabletek – statyn, które blokują syntezę cholesterolu w wątrobie i przyczyniają się tylko do tego, że wyniki badań zaczynają wyglądać „ładniej”, także nie pomoże! Zamiast usuwać przyczynę problemu zamaskuje tylko objawy – niestety jak większość farmaceutyków.
Co ważne, a rzadko podkreślane: metabolizm cholesterolu można całkowicie „naprawić” samym tylko, prawidłowym odżywianiem – wcale nie oznaczającym całkowitej eliminacji z diety, tłuszczu, ani cholesterolu. Mowa tu jednak wyłącznie o tzw. „zdrowych tłuszczach”.
Często słyszę: „Unikam jajek, bo mam zbyt wysoki cholesterol.” Po takich słowach, mam ochotę zafundować autorowi wykład lub odesłać go do naukowej lektury. Najtrudniej mi jednak machnąć ręką – zdrowe odżywianie to moja pasja i praca; zależy mi na budowaniu wyższej świadomości społeczeństwa w tym zakresie.
Dlatego podkreślam raz jeszcze – mając problem ze zbyt wysokim poziomem cholesterolu w surowicy krwi, należy skupić się nie – na ograniczaniu tłuszczów, zwłaszcza tych zdrowych – ale na dbałości o własną wątrobę i pobudzeniu jej do prawidłowej produkcji hormonów. Do właściwego wchłaniania cholesterolu i skutecznego usuwania jego nadmiaru. Poprzez prawidłowe odżywianie, należy dostarczyć wątrobie właściwych substancji odżywczych, aby pozwolić jej skutecznie wykonywać swoją funkcję.
Sylwia Kowalska
Diet Coach