ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

„Według badań, kobiety spędzają 8 lat życia na robieniu zakupów. (…) Panie nadal odpowiadają za wyżywienie i ubranie rodziny, zaopatrzenie domu w potrzebne drobiazgi i akcesoria. Poza tym oprócz regularnego robienia zakupów, przynajmniej 50 razy w roku chodzą po sklepach, oglądając wystawione towary (…)”

Wszystko w galerii…

Wielkie centra handlowe i galerie nie są już tylko miejscem robienia zakupów, ale stają się także areną spotkań towarzyskich. Można tu w spokoju przechadzać się po alejkach i oglądać najnowsze kolekcje, ale i poplotkować ze znajomą, przy aromatycznej kawie i „niskokalorycznym” ciastku orkiszowym. Po cóż więc siedzieć w domu, skoro dookoła tyle ciekawych rzeczy?

Uwielbiamy relaksować się w ten sposób, galerii – nigdy nie mówiąc DOŚĆ. Co ciekawe okazuje się bowiem, iż nawet pracując w centrach handlowych, my – kobiety, uwielbiamy spędzać w nich czas w przerwach na lunch lub w trakcie dni wolnych od pracy. Choć mogłoby się wydawać, że Panie skazane są na pracę pośród sterty ubrań i dodatków, tłumu wymagających klientów i dźwięków tej samej, relaksacyjnej muzyki, mają już dość „atmosfery handlu”, same częstokroć nie chcą jej unikać.

kobiety w sklepie zakupy kobieta kobbieciarniaNic dziwnego – fakt pracy w salonie danej marki, nie oznacza wcale, że automatycznie stajemy się jej naczelną fanką i klientką. Jeśli nasza przykładowa ekspedientka (którą na potrzeby sytuacji, nazwiemy tu Anią), pracuje na co dzień w ekskluzywnym butiku, gdzie tiulowa szmatka – ot, parę pasków na krzyż, kosztuje bagatela 1000,00 zł, co stanowi około 80% zarobku Ani w tym miesiącu, nie sposób łudzić się, że ta sama Ania, pokusi się o ciuszek z najnowszej kolekcji reprezentowanej przez nią marki. Choć przez 12 godzin pracy galerii, ekspedientka ta stać będzie na baczność pośród wieszaków opatrzonych logo firmy, z uśmiechem prezentując jej ubrania, zachwalając je i sprzedając kolejnym klientkom, Ania zdawać będzie sobie sprawy z faktu, iż do „jej” sklepu wchodzą jedynie stałe klientki – ekskluzywnie ubrane i „zrobione” do granic perfekcji kobiety, które lekką ręką pozbędą się grubej kasy za jej odpowiednią namową. Nasza ekspedientka ma jednak czas – przerwy w pracy, oczekiwanie na autobus… W razie konieczności albo zwyczajnie, dla zabicia nudy, może więc pojeździć ruchomymi schodami, pomiędzy piętrami galerii. Obejrzeć, przymierzyć, odłożyć, ewentualnie kupić i… wrócić, aby za stałą pensję, posiedzieć i poczekać jeszcze trochę na kolejną „ekskluzywną klientkę”.

Skąd to wiem? Po pierwsze, jestem kobietą. Po drugie, od znajomej ekspedientki słyszałam wiele razy, że sprzedawczynie butików, na równi z gośćmi galerii, potrafią chodzić po sąsiednich sklepach i wydawać na ubrania i dodatki pensję, której wcale nie mają w nadmiarze. Tak, uwielbiamy to. Kobiety kochają zakupy. Kropka.

dna kobiety kobbieciarniaZbieram, gromadzę

Okazuje się jednak, że kobiety nie powinny czuć się winne. Nasza mania kupowania nie wynika z braku docenienia dobrobytu naszych czasów, ani chorej żądzy posiadania. Jak tłumaczą naukowcy (dzięki Bogu, że choć oni są po naszej stronie), zakupy mamy wpisane w DNA:

„(…) robienie zakupów jest wpisane w DNA kobiet, a zakupoholizm jest wynikiem ewolucji (…). To atawizm z epoki zbieraczo – łowieckich społeczności. Rola kobiety sprowadzała się do zbierania i gromadzenia żywności, a mężczyzn do polowania. Dzięki czemu, panowie łowią w sklepach towary i czym prędzej wracają do domu. Panie zaś, rozpoznają teren i sprawdzają każdą rzecz pod względem wyglądu, smaku i możliwości jej wykorzystania.”

Jeśli więc po raz kolejny usłyszycie od mężczyzny zarzut „zakupoholizmu”, oto i jest – logiczne, ba – naukowe wręcz udowodnienie tezy, że zakupy w wykonaniu kobiet, są zwyczajnie słuszne i potrzebne. Moneta obraca się jednak na niekorzyść Panów, o których zakupowych skłonnościach naukowcy milczą jak zaklęci. Czyżby u mężczyzn problem nie występował? Nic z tych rzeczy!

Osobiście, uwielbiam wyprawy do sklepów, w towarzystwie mężczyzn. Trzeba wówczas koniecznie zatrzymać się przy śrubkach, pokrętłach, itp. Koniecznie należy też porównać ceny wiertarek, szlifierek, wkrętarek i innych dziwolągów, których nazw nawet nie chcę pamiętać. Gdy jednak to ja, muszę się zatrzymać, okazuje się, że jego już tu nie ma. Mężczyzna nie skręca w „moje” alejki i nie czeka przy „moich” stoiskach. „Rozumiem Kochanie. Nie pójdziemy na stoisko z ubraniami”…

Jedyne co może się udać, to spacer do drogerii. Mężczyzna prędko rzuci okiem na nowe wody toaletowe i perfumy. Szybka lokalizacja męskiego działu i już go nie ma. Niewiele więcej zainteresuje go w tym miejscu, więc musisz pośpieszyć się z zakupami. Nie narzekaj jednak, wyobraź sobie gdybyś z każdej drogerii wychodziła objuczona torbami jego kosmetyków, w których na Twoje zdobycze zabrakłoby miejsca.

dna kobiety kobbieciarniaSam rozumiesz mężczyzno, przypadła mi rola „zbieraczki”.

Tak więc zbieram i gromadzę. Otaczam się rzeczami, a wszystkie z nich uważam za potrzebne, do… przeżycia lub innych celów. Z pewnością są mi jednak konieczne do tego, abym funkcjonowała dobrze, wyglądała olśniewająco i czuła się pośród nich wspaniale. To wystarczy.

Zmykam, zabieram się za porządkowanie tego, co zgromadziłam. Zapomniałam wspomnieć – tak się składa, że właśnie wróciłam z zakupów.

Pozdrawiam,

Katarzyna Płóciennik-Niemczyk

- A word from our sposor -

Co kryje się w DNA kobiet? (Nie) będziecie zaskoczone!