Dziecko zawsze jest wspólne.
Dziecko w szczególny, jedyny w swoim rodzaju sposób, łączy dwoje ludzi, powodując, że stają się Rodzicami. Dziecko zawsze będzie wspólne. Z dwóch ciał – jedno.Czekanie na dziecko, starania, planowanie też jest (a na pewno powinno być) wspólne. Chęć przekazania życia to odpowiedzialna decyzja kobiety i mężczyzny. To czas radosnego seksu, nadziei, oczekiwanie na dwie kreski na teście ciążowym, wybieranie koloru ścian w pokoju dziecinnym. Wtedy przeważnie w związku panuje harmonia i zrozumienie.
Oboje mają wizję realizacji wspólnego celu, realizacji planu powiększenia rodziny. Wspólne jest niemal wszystko – wyobrażanie sobie jakimi rodzicami będziecie, jak będą wyglądały dni z dzieckiem. Słuchacie z partnerem siebie nawzajem, wspieracie w trudnych momentach w pracy, w relacjach z innymi ludźmi. Macie do siebie cierpliwość i korzystacie z życia „dopóki można”.
Z czasem, kiedy czekanie na dziecko się przedłuża, do Waszej relacji wkrada się niepokój, napięcie i drażliwość. Mężczyźni mają na ogół więcej cierpliwości i pół roku starań nie jest jeszcze dla nich końcem świata. Kobiety, kiedy wypatrują dwóch upragnionych kresek, kiedy czują, że są gotowe na rodzicielstwo, nie chcą czekać długo. A ponieważ jak się boleśnie przekonują, nie zależy to tylko od nich, wpadają w pułapkę własnych emocji i niespełnionych oczekiwań.
Do tego powoli do łóżka kochanków wkrada się przymus współżycia w określone dni. Tuż przed terminem wystąpienia okresu u kobiety, napięcie zaczyna sięgać zenitu, aby dać ujścia w wybuchu płaczu wraz z jej pojawieniem się. Czekanie na dziecko nadal jest wspólną sprawą, jednak w wielu przypadkach pojawiają się w relacji problemy. Wynikają one z różnego stylu radzenia sobie w trudnych sytuacjach kobiet i mężczyzn, z różnych przekonań życiowych, którymi się kierują. Także z braku czasu dla siebie lub z braku finansów na ewentualne leczenie.
Świat zaczyna kręcić się wokół niepłodności.
Masz wielkie szczęście, jeśli potraficie z partnerem tak poukładać swoje relacje, żeby cały czas się wspierać, słuchać, czy bez oporów uczestniczyć w niezbędnych badaniach. Często bywa niestety tak, że kwestia leczenia niepłodności obciąża wyłącznie kobietę. Wielu mężczyznom, wydaje się, że ich płodność jest bezdyskusyjna i że to kobieta „musi” się leczyć i dbać o siebie, bo to tylko „jej sprawa”.
Równie często, pod naporem sugestii mężczyzn, kobiety też tak myślą… Same zatem chodzą do lekarzy, same monitorują swój cykl, same pamiętają o dniach płodnych i konieczności uprawiania wtedy seksu. Same chcą sobie z tym całym ciężarem poradzić. I często chcą chronić swoich mężczyzn przed dotyczącymi ich badaniami. Tyle tylko, że niepłodność jest wspólna i dwoje ludzi w związku musi wziąć odpowiedzialność za część leczenia, która jego dotyczy. I nawet jeśli okaże się, że leczenie ma objąć tylko jedną osobę z pary, to przynajmniej w teorii, przechodzić przez cały proces powinni razem.
Inną kwestią są niewypowiedziane przez kobietę oczekiwania co do wsparcia, jakiego oczekuje od partnera. Wszelkie niedomówienia, pojawiające się pretensje, wyładowywania na bliskim złości i frustracji potęgują negatywne relacje. I poczucie bezradności mężczyzny, który chciałby pomóc, ale nie wie jak. Partner w związku czuje się przez kobietę niedoceniony, czasem pominięty w jej życiu; może czuć się wykorzystany, potrzebny tylko w celach reprodukcyjnych. Często, w konsekwencji powyższego, wycofuje się z relacji. Dla świętego spokoju, ale również dlatego, że brakuje mu pomysłu, jak może pomóc partnerce. Nie wie czasem jak, bo dotychczasowe zachowania nie działały.
Ustawiczny stres i napięcie prowadzi do pretensji, kłótni lub cichych dni. Oczywiście na czas dni płodnych następuje „zawieszenie broni”, bo „trzeba uprawiać seks”. Potem po chwil spokoju, kiedy okazuje się, że znowu się nie udało, następuje wyładowanie emocji…
Związek przechodzi próbę. Wartym przemyślenia jest pytanie, czy jesteście dla siebie nawzajem, czy jesteście razem, bo chcecie mieć dziecko?
Warto zastanowić się jak para może sobie nawzajem pomóc, jak się nawzajem wspierać. Warto również przemyśleć, jakie macie potrzeby i oczekiwania od partnera w czasie starań o dziecko? Teraz, kiedy wiadomo już, że upragnionej ciąży tak szybko, jak planowaliście nie będzie.
Zaplanujcie więc czas dla siebie nawzajem.
Chcieliście mieć dziecko razem, kiedy między Wami sprawy dobrze się układały. Relacja była pełna miłości, namiętności i przyjemnego relaksu. Teraz nadciągnęły nad Wasz związek ciemne chmury, ale nadal macie cel – zostać rodzicami. Pamiętajcie, że dziecko i tak będzie tylko gościem w Waszym życiu, kiedyś „pójdzie na swoje” zostaniecie znowu razem. Dobrze jest więc nauczyć się być we dwoje i mówić drugiej połówce o swoich potrzebach, wysłuchać jej potrzeb, szukać rozwiązań trudnych sytuacji i napięć. Nie eskalować konfliktów, tylko rozmawiać.
Jeśli macie wspólnie, razem, ramię w ramię przejść przez czas leczenia niepłodności, zwłaszcza że nie wiecie, co Was czeka na końcu tej drogi – bądźcie dla siebie wsparciem i opoką.
Co konkretnie możecie zrobić, aby przetrać razem ten trudny czas?
mówcie otwarcie i wprost o swoich potrzebach, nie liczcie, że on powinien wiedzieć czy powinien się domyślić – powiedzenie wprost da większą szansę na to, że prośba zostanie spełniona;
słuchajcie tego, co druga strona ma do powiedzenia, pozwólcie sobie na szczerość bez obrażania się o nią;
w czasie napięć i kłótni nie oceniajcie drugiej strony, nie mówcie „to ty, to przez ciebie” – to do niczego nie prowadzi. Mówicie o sobie. Na przykład: „jest mi przykro, jak tak mówisz, czuję złość z tego powodu, ja chcę inaczej”;
codziennie znajdźcie czas dla siebie, to może być kwadrans na wspólnie wypitą herbatę, posiedzenie w ciszy, spacer;
razem się śmiejcie – z książek, filmów, z dowcipów – szukajcie radości we wspólnym życiu – to da energię potrzebną w staraniach o dziecko.
Monika Szadkowska
Autorka blogów: Chcę mieć dziecko
Problemy się pojawiają z chwilą rozpoczęcia starań o dziecko i po jego urodzeniu. Opieka nad noworodkiem to dopiero sprawdzian dla związku i okres, kiedy trzeba dotrzeć się na nowo. Zapraszamy do nas: http://www.mama-to-wie.pl.
Współczuję parom, które muszą długo starać się o dziecko. Nam udało się szybko, przy pomocy naprotechnologii. Używałam komputera cyklu – cyclotestu. Poznałam swoją płodnosc i moim zdaniem to klucz do sukcesu.