Do tego, że przyszła jesień, a porankami i wieczorami to nawet zima, nikogo nie muszę przekonywać. Wystarczy spojrzeć za okno. I dlatego właśnie doceniam fakt, że jestem kobietą zmotoryzowaną. Lubię świadomość tego, że w garażu czeka sprawny i zatankowany samochód, dzięki czemu mogę zawsze i wszędzie, w szybkim czasie coś załatwić. Zakupy, wożenie dzieci do szkoły, lekarza, spotkania biznesowe itd. Czyli moja codzienność. I tak sobie myślę, że bez niego, chyba nie ogarnęłabym mojego przedsiębiorstwa wielobranżowego zwanego „dom”. Dlatego mój samochód ma być użyteczny, sprawny i bezpieczny. Ładny i czysty, może być przy okazji…
Być może żyjesz w świecie, w którym raz na jakiś czas, pojawia się książę i seksownym głosem mówi: „kluczyki”. Po paru godzinach wraca i oznajmia: „auto ma zrobiony przegląd, zmienione opony, jest posprzątane i zatankowane”.
To oczywiście napisałam z przymrużeniem oka.
Być może musisz zając się tym sama. Bo prawda jest taka, że już dawno skończyły się czasy, gdy był to temat zarezerwowany tylko dla mężczyzn. Skoro jeździmy autem, to na nas też spada odpowiedzialność za jego stan techniczny, by jeździć nim komfortowo i bezpiecznie.
Kiedy oddaje auto do warsztatu, staram się porozmawiać z mechanikiem o swoim samochodzie, opowiedzieć mu o nim jako przyjacielu, poprosić o radę. Z tak nawiązanej szybkiej relacji może wypłynąć wiele dobrego. Dowiesz się nie tylko jak dbać o swoje auto, ale i jak nie dać się oszukać przez innych.
Czego nauczyłam się, rozmawiając z mechanikami?
Aby przegląd był porządny, mówmy mechanikowi o wszystkich niepokojących zachowaniach samochodu, zwracając szczególną uwagę na podstawowe punkty:
1. Układ hamulcowy (czy nic nie zgrzyta, piszczy, wibruje w kierownicy lub znosi auto na boki).
2. Układ kierowniczy (czy dobrze się prowadzi, czy musisz z nim „walczyć”).
3. Stan zawieszenia i amortyzatorów (czy płynnie jedzie, krótko czy długo hamuje, nie trzyma się drogi).
4. Płyny i oleje (płyny sprawdza i uzupełnia mechanik, ale o płyn do spryskiwaczy powinnaś zadbać sama).
5. Światła (czyste i dobrze osadzone żarówki).
6. Ogumienie (stan bieżnika i ciśnienia w oponach, wentylki do wymiany).
Nie czekaj z wymianą opon na ostatni moment, kiedy śnieg już spadnie, a ty będziesz tańczyć na drodze. Co roku jest ta sama sytuacja, zima zaskakuje drogowców i kierowców. Sprawdź w internecie długoterminową pogodę i dostosuj się do niej, a potem znajdź warsztat, który dobrze robi:
• Wyważenie kół − jeśli ktoś zrobi to nie fachowo, to w trakcie jazdy, a zwłaszcza przy większych prędkościach, będziemy odczuwać drgania w kierownicy, a w dalszej perspektywie szybciej zużyją się opony i zawieszenie.
• Ustawienie geometrii kół – to w konsekwencji nierównomierne zużycie bieżnika i znoszenie auta na jedną stronę.
• Ciśnienie w oponach – zbyt niskie to pogorszenie komfortu jazdy, ale co ważniejsze także nadmierne zużycie bieżnika i paliwa.
Warto też posprzątać samochód wewnątrz. Latające zabawki, zalegające resztki jedzenia czy picia, stare paragony, ulotki naprawdę można śmiało wyrzucić. Dywaniki można zmienić, odkurzyć. Naprawdę będzie fajniej i bezpieczniej. Może na krótko, bo dzieci zaraz coś nakruszą, zostawia bluzę czy… ukochanego Świeżaka.
Cóż, takie życie, ale o tym innym razem!
Pozdrawiam,
Monika Sacewicz
autorka bloga: Nawigator Zmian