Głowa państwa i aktoreczka – temat, który porusza wyobraźnię zawsze, kiedy tylko pojawiają się pierwsze plotki. Historia zna wiele takich przypadków, o wielu dotąd spekuluje, choć oficjalne źródła, milczą jak zaklęte.
Podobnie było dotąd w przypadku Lubow Orłowej, znanej gwiazdy radzieckiego kina, uważanej za partnerkę jednego z największych zbrodniarzy w historii dziejów świata – Stalina. Po latach spekulacji i domysłów, aktorka postanowiła wreszcie rozwiać wątpliwości, przelewając szczegóły tajemniczej znajomości z przywódcą, na karty swojego dziennika. Ze względu na niepewność czasów, w których powstawał rękopis, został przekazany do Chin, gdzie wspomnienia wydano jedynie w minimalnym nakładzie. Przez dziesięciolecia, całkiem przypadkowo ocalał jednak jeden, jedyny egzemplarz. To dzięki niemu możemy dziś poznać historię kontrowersyjnej miłości tych dwojga, widzianą oczami Orłowej.
Aleksandra Bogdańska, Redaktor KoBBieciarni, autorka bloga Viktolandia:
Format pamiętnika pozwala nam na mentalne zbliżenie się do autorki. Możemy poczuć to samo, co przeżywa i przeżywać to na równi z nią. Dziennik jest prowadzony na przełomie lat 30tych 40tych, w epicentrum II Wojny Światowej. Lubow jest arystokratką, której przodkowie, za czasów Katarzyny Wielkiej, nieśli prawdziwy postrach, w komnatach carskiego pałacu. Jej krewnym był sam Lew Tołstoj. Choć w Radzieckiej Rosji, jak mało gdzie, dało się uczynić pożytek z arystokratycznych korzeni, aktorka wolała ukrywać swoje pochodzenie i upierała się przy tym, że została wychowana w rodzinie służących. Kontrowersyjna i bezkompromisowa, zadziwiała ówczesnych swoim oryginalnym podejściem do życia. Jako pierwsza radziecka aktorka poddała się operacji plastycznej.
Pierwszego męża Lubow zesłano do Łagru. Zrażona niepewnością uczuć i ich konsekwencji, postawiła na karierę. Największe sukcesy aktorskie odniosła w produkcjach drugiego męża, reżysera Aleksandrowa. Za prawdziwie nieskalanego i wolnego od wad, uznawała jednak kochanka, którego morale, budziły wśród ówczesnych prawdziwą odrazę i oburzenie.
Kamila Rosik, Redaktor KoBBieciarni, coach, autorka bloga: Strefa Kariery
Tytuł książki ,,Kochałam Stalina,, jasno określa tematykę. Na próżno jednak szukać w niej pikantnych szczegółów czy intymnych faktów z życia tej pary. Orłowa to przede wszystkim zakochana kobieta, która przedstawia Stalina jako dojrzałego, mądrego mężczyznę, który dzięki swojej wiedzy i umiejętnościom potrafi doskonale zarządzać poważnymi, państwowymi sprawami. Oczywiście dla każdego, kto zna historię, chociażby pobieżnie takie wynurzenia wydają się dość osobliwe. Wiele fragmentów wzbudziło u mnie samej, niejednoznaczne odczucia. Dziennik stanowi jednak cenne świadectwo tego, jak różni ideologicznie mogą być ludzie. To ciekawe spojrzenie na to, jak wielcy przywódcy potrafią budować zaufanie, a wręcz uwielbienie wśród swoich zwolenników.
Orłowa na każdym kroku podkreśla wielkość Stalina. Jego postawa niezmiennie budzi w niej zachwyt, a każde złe słowo na jego temat, traktuje wręcz jako osobistą zniewagę. Sama książka powstała właśnie po to, aby jak twierdzi autorka, „kłamstwo ustąpiło miejsca prawdzie”.
W książce oprócz głównego tematu romansu znaleźć można również wiele ciekawych fotografii aktorki i Stalina. Dodatkowo, Orłowa zdradza szczegóły dotyczące jej pracy, funkcjonowania środowiska artystycznego w Związku Radzieckim i prezentuje anegdotki związane z kinem czy teatrem. Jest to nie wątpliwą zaletą publikacji, dla wszystkich wielbicieli gatunku. Sporo miejsca Orłowa poświęca również swojemu mężowi Grigoriji Aleksandrowowi, znanemu reżyserowi, pokazując jak wiele wspólnego mieli ze sobą zarówno w życiu prywatnym jak zawodowym. Wzajemna symbioza, zrozumienie i zaufanie, to fundamenty dzięki którym ich małżeństwo było tak udane i długotrwałe.
Dziennik to zbiór wspomnień, mniej lub bardziej osobistych, historie sukcesów i porażek oraz różnorodnych relacji międzyludzkich. To pozycja obowiązkowa dla wszystkich zapaleńców historycznych oraz kinomaniaków. Nie znajdziemy tutaj istotnych czy kluczowych dla tamtej epoki informacji, ale osobiste przemyślenia czy wspomnienia rzucą zupełnie nowe światło na pewne wydarzenia.
Odkładając jednak na bok, wszelkie niuanse historyczno-ideologiczne warto przyznać, że mowa tu przede wszystkim, o opowieści na temat silnej kobiety, która żyła w bardzo interesujących czasach. Miała swoje plany, marzenia i cele, do których starała się dążyć. Wiele współczesnych kobiet odnajdzie w niej zapewne cząstkę siebie, a miłosne perypetie i rozterki głównej bohaterki, okażą się dla nich na tyle ponadczasowe, że choćby z tego względu, polecam Paniom sięgnąć po wspomnianą pozycję lub podrzucić ją ukochanej przyjaciółce. mamie czy siostrze, pod choinkę.
Monika Kołtonik, Redaktor KoBBieciarni, autorka bloga Łodyżka
Okres przedświąteczny to dla mnie przede wszystkim czas wzmożonych poszukiwań nowości czytelniczych i intrygujących premier. Lubię biografie, wspomnienia, listy. Tkwi w nich cząstka prawdy, jakiej poszukuję w literaturze. Książka, o której tutaj mowa, z wielu powodów niesie wspomnianą wyżej „prawdę”. To autentyczna historia związku aktorki Lubow Orłowy z generalnym sekretarzem Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) Józefem Stalinem. Związku, o którym nikt nie wiedział i gdyby nie zapiski gwiazdy radzieckiego kina, jakie zupełnym przypadkiem przetrwały w jednym, pożółkłym egzemplarzu, do dnia dzisiejszego, nie mielibyśmy tej niepowtarzalnej okazji, aby przekonać się jaki był Stalin prywatnie. Pokazuje też prawdę o kobiecie i sile jej uczucia. Orłowa będąc kochanką Stalina ma pełną świadomość czasów, w jakich żyje. Z pamiętników Orłowy wyłania nam się jednak obraz wodza bezbłędnego – człowieka bez skazy. W jej oczach Stalin i jego poczynania polityczne pozostają bezdyskusyjnie słuszne. Czy ten pamiętnik odsłoni choć odrobinę ludzkiego oblicza Stalina? Co mogło połączyć tych dwoje? Czy można pokochać potwora? Jeśli choć trochę intrygują Was takie historie, książka powinna znaleźć się w Waszym liście do Św. Mikołaja!