Doczekałam, zobaczyłam, zachwyciłam się superksiężycem, czerwonym i zaćmionym…
I tak jak obiecałam, o czwartej nad ranem ściągnęłam z łóżka moje 10-letnie dziecię.
– Zobacz, zobacz skarbie, krwawy księżyc! Wstajesz zobaczyć?
– Tak – padła lakoniczna odpowiedź.
Dziecko podniosło się z łóżka mocno nieprzytomne. Spojrzało przez okno, za którym jaśniała połowicznie wielka kula i oznajmiając nieprzytomnie:
– Aha, czerwony, jakby ktoś go oblał krwią… – poszło dalej spać snem sprawiedliwej duszyczki.
Wróciłam do łóżka, z którego rozpościerał się widok na zjawisko na niebie. Parzyłam tak sobie, patrzyłam… niesamowite. Następne takie będzie można zobaczyć dopiero w 2033 roku, przypomniała mi się wyczytana gdzieś informacja.
2033 rok! Zabrzmiał mi w głowie tak futurystycznie, jakby miał być czasem podróży na wzmiankowany księżyc. Czy będzie mi dane go obejrzeć? Nieważny księżyc! Czy będzie mi dane obejrzeć dorastanie, przemianę w młodą kobietę, zakładanie rodziny, rodzenie dzieci przez moją córkę?
Mnie często nachodzą takie myśli. Pewnie podobne mają matki, które „dotknęło” późne macierzyństwo. Dlatego z jednej strony rozumiem kobiety, które starają się o dzieci bez względu na wiek.
Z drugiej strony jednak. Ja straciłam mamę tuż po przekroczeniu progu dorosłości. Gdy umarła, była młodsza niż ja teraz. Było to wiele, wiele lat temu, ale smutek i łzy, które nawet same napływają do oczu, są równie bolesne, jakby to stało się ledwie miesiąc temu.
Jest tyle rzeczy, które chciałabym jej opowiedzieć, tyle momentów w życiu, w których chciałabym, aby była ze mną. Tak bardzo chciałabym jej pokazać moją wspaniałą córkę. Jak cudownie byłoby, gdyby młoda miała drugą babcię, tę z kobiecej linii, wzmacniającej naszą „woman’s power”. Wierzę mocno, że moja mama stamtąd (gdziekolwiek to jest) czuwa nade mną. Wiele razy miałam tego dowody. Tak, dowody. I że zawsze tam (i w sercu) będzie, nigdy mnie nie zostawi. Jest i będzie moją mamą na wieki.
Ale nie ma jej tu…
Tego się strasznie boję. Że zabraknie mnie za prędko w życiu mojej młodej. I gdziekolwiek będę nie dam jej skrzywdzić, ale… Gdyby mnie zabrakło… będzie boleć. Bo bardziej boli tych, którzy zostają.
Dlatego bardzo chciałbym zobaczyć ten superksiężyc w 2033 roku.
Jolanta Reisch-Klose