ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

kobiecy dziennik

Nowoczesne kobiety nie gubią się w rzeczywistości – one po prostu tracą głowę dla wielu swoich marzeń, planów i pomysłów, które co i rusz napadają je dzięki wszech otaczającemu nas dziś „przebodźcowaniu”. Powinnyśmy jednak zdać sobie sprawę, że nawet najlepsze plany (a może zwłaszcza takie) należy właściwie uporządkować. Zebrać. Zastanowić się nad nimi i wziąć byka za rogi. Byka, czyli nasze życie – pełne pędu i ciekawych fabuł pisanych przez przypadki.

Nowoczesna kobieta powinna prowadzić dziennik. Kojarzy wam się to z formą pamiętnikową, w której wyżala się nastolatka? To dobrze i źle jednoczeni śnie. Bądźcie pewne, że dziennik dorosłej kobiety nie pozwoli jej zmienić się w małą dziewczynkę, rozpoczynającą swe wpisy od słów: „mój drogi pamiętniczku, tak mi źle, tak niedobrze...”. Ten tekst, zeszyt, czy nawet kalendarz, może pozwolić jej natomiast zachować na przyszłość, znaczący kawałek jej własnego, aktualnego „ja”, utrwalić jej aktualne uczucia, myśli, nauczki, błędy i powody do domy.

Nie musimy nawet nazywać rzeczy przy pomocy standardowego nazewnictwa. Co wolimy? Strumień świadomości? Lista rzeczy do zrobienia przed czterdziestką? Pragnienia i potrzeby Prawdziwej Kobiety? Esencja duszy? Ok. To ostatnie nadbiegło lekką sztucznością. Tak czy inaczej – wszystkiego tu po trochu, a dowolność pozostaje nieograniczona.

Kłęby pomysłów, myśli i słów – niejednej z nas siedziało ostatnio w głowie. Nie mogłyście znaleźć sposobu na to, jak rozczesać te kołtuny? Miałam podobnie – do momentu, w którym nie zaczęłam spisywać rzeczy bardziej osobistych i przeznaczać je wyłącznie dla moich… oczu. Mój dziennik przebrał formę „doc.”-u w komputerze. Otwieram osobny plik i zapisuję go pod rzymskim numerkiem; nie zaznaczając dnia, nie prowadząc sztucznej chronologii – zaczynam pisać to, co siadło mi przed chwilą na wątrobie. Zazwyczaj zajmuje mi to pięć do dziesięciu minut. Potem czuję się lekko, czytam to kilka razy, robię herbatę i dumam. [polecam niedługo zrobić sobie truskawkową herbatę – zalać truskawki, podgotować z cukrem i wrzucić do esencji z torebkowej, zwykłej herbaty]. Dumam nad tym tak długo, jak pozwala mi życie, a przy odrobinie szczęścia – znajduję rozwiązanie.

1. Dziennik nie zacznie marudzić ci podczas zwierzania

Znasz to? Masz wianuszek koleżanek i przyjaciółek. Z pracy, ze szkoły, z bloku obok. Przychodzą do Ciebie, spotykacie się przy latte i dietetycznych ciasteczkach i zaczynają się rozmowy. Masz zły dzień, bardzo zły. Wszystko Ci się w rękach posypało. Nie chcesz plotkować – pragniesz się wygadać. Obawiasz się jednak ich reakcji. Szczególnie wkurza Cię, gdy w odpowiedzi na Twoją „chwilę prawdy” ktoś zaczyna porównywać Twe problemy do swoich, dodając do tego tekst: mam to samo/mam gorzej/nie narzekaj – nie tylko ty masz taki problem. Aż człowieka skręca w dołku!

W dzienniku zawsze możesz zapisać to bez dopowiedzeń i zbędnego poradnictwa. Dla prawdziwych, poważnych sekretów proponuję stworzyć osobny folder w komputerze, najlepiej zaszyfrowany hasłem. Bezpieczeństwo jest przecież najważniejsze – chodzi o najgłębsze pokłady Twojego „ja”. Zawsze myślałam, że taka forma nic mi nie pomoże. Pewnego dnia, w chwili zwątpienia, napisałam mail do jednego z darmowych psychologów. Poruszyłam w nim kwestię trudności jakie pojawiły się w tym czasie w moim życiu. Psycholog – dotąd nie odpisał, ja za to – poczułam się o niebo lepiej. Ulżyło mi. Poukładałam ten dzień. I począwszy od niego, uwierzyłam w terapeutyczną siłę słowa pisanego.

2. Nie rozczarujesz się brakiem możliwości

Nie musisz tylko pisać. Uwielbiasz malować? Maluj! Przedstaw problem po swojemu, opisz marzenie za pomocą ołówka i farb. Nie musisz używać do tego zeszytu, komputera – wystarczy płótno, spory kawał bloku.

Namalować swój świat nie jest łatwo. Czasami jest on tak złożony, że brakuje nam słów – z pomocą, to właśnie barwy przyjdą nam najszybciej. I tu sytuacja może być jednak odwrotna. Jeżeli kolory nie oddają naszego samopoczucia, spróbuj ze słowami. Masz tyle możliwości…

3. Poćwiczysz pisanie, zainteresujesz się literaturą

A jeżeli brak Ci słów? Sięgnij w wolnej chwili po lekturę. Tylko nie mów mi, że nie masz wolnych chwil. Jesteś panią swojego czasu, poukładaj go tak, aby znaleźć czas dla siebie. Przejdź się po bibliotece pomiędzy robieniem zakupów, a pracą. Przeglądnij książki. Weź jedną do domu. I przeczytaj. Sama zrozumiesz jak wciągnie Cię to zajęcie. Podobnie jak język. Ma wiele możliwości, które, gdy zechcesz, będą Ci posłuszne. Marzyłaś o karierze pisarki? Niejedna z nich zaczynała od zwykłego dziennika i spisywania własnych myśli na kartki skrzętnie ukrywanych zesztów.

4. Zbierzesz cudowne chwile w jednym notesie

Zdarza się, że coś wyjątkowego dzieje się właśnie wtedy, kiedy nie zabrałyśmy ze sobą aparatu. Pamiętaj jednak, żeby zawsze mieć przy sobie kartkę i długopis. Możesz zawrzeć najważniejsze chwile w zeszycie; spisać słowa, które zawsze będą przypominały Ci o danej sytuacji i zachować je dzięki temu na lata.

Możesz do nich wracać – bez końca. Obiektyw nie zawsze jest w stanie uchwycić to, co widzi i… czuje człowiek.

Nie musisz robić tego w jednym kajecie – możesz założyć teczkę, osobną szufladę, a nawet tajemniczą skrzyneczkę i składać w niej swoje zdania porozrzucane na kolorowych kartkach. Taka magiczna kraina, przeznaczona tylko dla Twoich oczu. Kto wie, może i dla Twoich dzieci?

5. Dziennik nie ocenia, dziennik rozumie

Nikt nie będzie Cię oceniał. Możesz napisać, że nie masz już siły – nikt nie odpowie Ci, że masz natychmiast wziąć się w garść. Nikt nie doradzi Ci, że masz się zmienić. Słowa są naszymi przyjaciółmi. Tylko od Ciebie zależy, co z nich wyczytasz i jak zrozumiesz. Nie opuszczą Cię jednak w chwili wyjątkowo złej. Pokiwają głową, pomogą Ci w siebie uwierzyć. W końcu jesteś wyjątkowa. Odkryj w sobie tę prawdę.

Pozdrawiam,

Angela Kudenko

Współautorka bloga: Polki gorszego sortu

- A word from our sposor -

Dziennik – „moja magiczna kraina myśli”