ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Pisząc niniejszy tekst obawiałam się nieco bycia niezrozumianą. Po raz kolejny zresztą. Temat wydawał mi się jednak na tyle ważny, że nie potrafiłam dłużej ignorować go w swojej głowie. Dlatego też, na przekór temu ile robi się dziś dla samotnych mam w naszym kraju – ja PROTESTUJĘ.

W imieniu swoim – choć mam nadzieję, że nie tylko – pragnę więc zabrać śmiało głos, w kwestii która notorycznie zamiatana jest pod dywan, jako niewygodna. Nie przemilczę ani jednej kwestii, wartej zmiany. Dlaczegóż miałaby to zrobić? W końcu to postulat. Mój prywatny, prawdziwy postulat…

Nazywaj mnie samodzielną mamą, a nie samotną!

Życie bez partnera/męża/konkubenta – jak zwał tak zwał, nie oznacza z automatu samotności. Ta nazwa jest pejoratywna i nie wzmacnia mnie ani trochę w trudach każdego dnia. Samodzielność to już zupełnie coś innego. W pojęciu tym, czuję własną siłę. I wdzięczność. Za to, że wielu sytuacjach mogłam liczyć na ludzkie wsparcie i nie musiałam nigdy wstydzić się tego, że z niego korzystam. Bycie samodzielną pokazuje innym, że ogarniam. Daję radę, każdego dnia. Jestem zaradna i zorganizowana. W końcu robiąc coś w pojedynkę, muszę zrobić to, co w pełnych rodzinach spoczywa na obojgu rodzicach.

Każda samodzielna matka powinna być dumna z faktu, że każdego dnia balansuje pomiędzy tyloma odpowiedzialnymi rolami jak: żywicielka rodziny, kierowca, doradca, logistyk, lekarka, kucharka, gospodyni domowa, opiekunka… kobieta – w dalszym ciągu funkcjonując przy tym bez wykolejenia.

Nie mów, że siedzę w domu!

Przyjdź kiedyś do mnie lub do innej, samodzielnej mamy. „Posiedź” z nami dłuższą chwilę. Może wtedy zobaczysz, jak wielofunkcyjne musimy być prze 24 h/dobę. Gotowanie, robienie zakupów, sprzątanie, pranie, odrabianie lekcji z dziećmi, opieka nad młodszym-chwilowo chorym, robienie prac zawodowych – tych,  które uda się zrobić na laptopie w akompaniamencie wiecznego „Mamo! Mamo! Mamo!

      Ech, gdybym tak miała penisa, za to samo dostałabym nagrodę i podziw społeczeństwa. Bo to przecież takie rzadkie, aby to Panowie zostawali w takiej roli. Nie mówię o tragedii pod tytułem mama zmarła lub zginęła w wypadku. Ilu mężczyzn zostaje jednak „samodzielnymi”, bo kobieta odchodzi do kogoś innego? Samodzielny tata jest sexy i wyjątkowy.

O ile łatwiej w takiej sytuacji zaistnieć byłoby na nowo w świecie. Mądry facet w takiej chwili może wykorzystać  swoje pięć minut. Być wziętym bloggerem i ekspertem od tacierzyństwa, bywać w telewizyjnych programach śniadaniowych, napisać bestseller: Czego nauczyłem się od swoich dzieci? Kto chciałby takie rzeczy czytać od samodzielnej kobiety, skoro to takie powszechne zjawisko? Nikt nie wyniesie jej na piedestał, bo na górze byłoby naprawdę tłoczno.

samotne matki kobbieciarniaNie myśl, że szukam sponsora i tatusia dla dzieci

Bardzo często bycie mamą po przejściach, skazuje ją na postrzeganie jako tej,  która szuka kogoś, na kim mogłaby się zwiesić. Kogoś, kto ogarnie za nią rzeczywistość  i wychowa dzieci.

Samodzielna mama nie szuka nikogo, kto ją wybawi. Nie zapominając zwykle o sobie i swoich potrzebach, szuka partnera, który uzna ją za równie wartościową partnerkę. Potrzebuje dojrzałego mężczyzny, który nie oceni jej powierzchownie, tylko doceni jej siłę i zapragnie dzielić z nią codzienne życie, utkane z lepszych i gorszych momentów. Samodzielna mama nie szuka taty dla dzieci – tata ten najczęściej jest gdzieś dalej lub bliżej od nich… Szuka kogoś, z kim mogłaby wartościowo przejść przez życie. Ma świadomość, że jej dzieci, z dnia na dzień będą oddalać się od niej żyjąc własnym życiem. Samodzielna mama nie oczekuje od dzieci, że zostania z nią na zawsze. Robi wszystko, aby nauczyć swoje dzieci bycia niezależnymi i szczęśliwymi ludzi.

Samodzielna mama potrzebuje kogoś, kto będzie na tyle odpowiedzialny, aby kochać nie tylko ją, ale i uczyć się miłości do dzieci, które są z nią i do pełnoletności prawdopodobnie z nią zostaną.

Nie oceniaj mnie, nie znając powodów moich działań!

Tak łatwo jest wystawić komuś opinię, a tak trudno jest przez chwilę zastanowić się jakie mogą być motywy jego działań.

Nie mów o samodzielnej mamie, że jest egoistką, bo chce ułożyć sobie życie prywatne. Nawet jeśli zobaczysz kolejnego kandydata przy jej boku, nie mów, że jest łatwa czy zdesperowana. Taka mama ma znacznie trudniejsze zadanie – nie tylko ona jest do pokochania w tym związku, ale również dzieci, które nie są biologicznymi potomkami jej wybranka. W końcu nawet wielu naturalnych ojców, odchodzi w przekonaniu, że ma problem z zajmowaniem się własnymi dziećmi. Ich wcześniejsza rodzina bywa dla nich falstartem, a dopiero druga czy kolejna okazuje się właściwą.

Na dotarcie się patchworkowej rodziny potrzeba wiele czasu i chęci, ale też wsparcia innych, którzy są w stanie patrzeć na rzecz przychylnie, albo przynajmniej bez wścibskiego ingerowania i plotkowania…

samotne matki kobbieciarniaPozwól mi być sobą i żyć własnym życiem

Nie zabraniaj mi myślenia o sobie i dbania o siebie jako człowieka. Nie wymagaj ode mnie tylko poświęcenia się własnym dzieciom, bo one nie są moją własnością. Są odrębnymi jednostkami, które pewnego dnia wyfruną z mojego domu. Pozwól mi cieszyć się własnym życiem, bo tylko w taki sposób mogę nauczyć dzieci poczucia własnej wartości. Tylko pokazując im, że znajduję czas i energię do robienia rzeczy „dla siebie”, daję im przykład od najmłodszych lat, że mają prawo uczynić siebie samych, równie ważnymi w przyszłości.

Nie myśl, że każda matka, jest wrogiem byłego męża

Nie słyszę, aby media poruszały temat mam, które chciałyby, aby kontakt ojca z dziećmi był częstszy, a dzielenie obowiązków bardziej partnerskie.

Wiele samodzielnych mam oddałoby wiele, aby w sprawach administracyjno-logistycznych współpraca z tatą dzieci układa się bez zarzutów. Nie wszyscy ojcowie jednak mają potrzebę budowania bliskich relacji ze swoimi dziećmi. Część z nich próbuje jedynie trzymać się ustaleń sądu. Nie wrzucaj więc wszystkich mam do jednego worka, jako tych, które „grają dziećmi”, jako kartą przetargową.

Czasem to samodzielna mama – o ironio, bywa najlepszym adwokatem byłego męża, chroniąc jego reputację przed dziećmi, kiedy nie udało mu się do nich dotrzeć na spotkanie.

To właśnie ona, życzy byłemu szczęścia i pomyślności, bo widzi to w szerszej perspektywie niż tylko damsko- męskiej. Jest na tyle mądra, że potrafi widzieć korzyść w tym, że były partner ułoży sobie życie, bo kiedy on będzie w dobrej formie, więcej dobra będzie mógł dać dzieciom.

samotne matki kobbieciarniaSzanuj mnie

Pewne drogi się rozchodzą. Końce są początkami nowego. To co ważne, to nie stracić zdolności do osobistej refleksji i zamiast iść na skróty przyklejając etykietę mamie, która została na posterunku domowego ogniska i funkcjonuje 24 godziny/przez siedem dni w tygodniu, bez możliwości wzięcia L4 – po prostu uśmiechnąć się do niej i docenić jej pracę.

W końcu to ona musi balansować w labiryncie codziennych zobowiązań, łatać koniec z końcem, być przy dzieciach, kiedy sama pada z nóg, a do tego jeszcze robić czasem dobrą minę do złej gry, aby nie obciążać dzieci problemami, których rozwiązać nie może „za jednym zamachem”.

Doceń i szanuj Ją szczególnie, bo tylko samodzielna mama może wykonywać tak ciężką pracę zupełnie za darmo, w wielu momentach ie słysząc nawet słowa dziękuję.

 

Pozdrawiam,

Izabela Kobierecka

psycholog, trener osobisty

- A word from our sposor -

„Ech! Gdybym miała penisa…”. O samodzielnych, nie „samotnych” matkach.