Magdalena Balcerzak – absolwentka studiów wyższych na kierunkach filologii angielskiej oraz technologii informacyjnej. Ukończyła szkolenie w ramach Pracowni Praktyk Trenerskich. W roku 2008 uzyskała tytuł jednego z najmłodszych w kraju Dyrektorów Sieci Dystrybucji w jednej z wiodących firm marketingu wielopoziomowego i rozpoczęła zarządzać grupą kilkuset dystrybutorów w całej Polsce. Od roku 2011 – właścicielka własnej firmy szkoleniowej, której misją jest inspirowanie przedsiębiorców do pomnażania swojego majątku. Wiceprezes zarządu jednej ze stworzonych przez siebie Spółek. Współtwórczyni pierwszej, polskiej gry planszowej EUROCASCH. W Kalejdoskopie Kobiet KoBBieciarni pytamy ją o to, jak stała się jedną z najmłodszych businesswomen w Polsce:
KoBBieciarnia: Twoja droga do sukcesu brzmi jak prawdziwy „American dream”. Zaczyna się od dołka i kończy na szczycie listy Twoich marzeń…
Magdalena Balcerzak: W wieku 20 lat wyszłam za mąż, w wieku 23 – rozwiodłam się i zaliczyłam poważny dołek finansowy. Zastanowiłam się wtedy, jak to jest możliwe. Nigdy wcześniej nie miewałam trudności z zarabianiem pieniędzy – wówczas, zostałam bez niczego. Zamiast załamać się i pogrążyć w stagnacji, zdecydowałam się działać, nabyć nieco edukacji finansowej. Udział w zajęciach dedykowanych tej tematyce, nieoczekiwanie pomógł mi w skutecznym powrocie do wcześniejszego standardu życia. Okazało się, że wiedza z zakresu zarządzania własnym budżetem, nie tylko poprawiła moją jakość życia, ale i rozpaliła apetyt na więcej. Zawsze marzyłam o prowadzeniu własnej firmy – spodziewałam się jednak szkoły językowej lub co najwyżej, własnego centrum SPA. Nigdy nie pomyślałabym, że kiedykolwiek sama, będę zajmować się edukacja finansową, na tak wysokim poziomie.
KoBBieciarnia: Dołek był więc konieczny do przewartościowania sposobu patrzenia na rzeczywistość?
Magdalena Balcerzak: Oczywiście, wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Mój kryzys finansowy spowodował, że znalazłam swoje miejsce na Ziemi i zrozumiałam w sobie potrzebę pomagania tym, którzy znaleźli się w podobnym położeniu.
KoBBieciarnia: Najpierw powódź w długach, później cudowne ozdrowienie domowego budżetu – wszystko za sprawą zajęć z edukacji finansowej. Wiesz, że brzmi to, jak niewyszukana reklama kolejnego kursu coachingu? Jak w praktyce wyszłaś z kryzysu? Co radzisz – krok po kroku, Czytelniczkom znajdującym się w podobnej sytuacji?
Magdalena Balcerzak: W pierwszym kroku postanowiłam obniżyć swoje wydatki, ale żeby zrobić to mądrze, musiałam wnikliwie sprawdzić, na co i ile wydaje. Zaczęłam więc od najprostszej z pozoru czynności – zbierania paragonów i rachunków z całego miesiąca. Wówczas wszystkie paragony lądowały w specjalnym pudełku, dziś służy mi do tego odpowiednia aplikacja na telefon. Na ich podstawie, zrobiłam listę wydatków i małe podsumowanie. Szybko przekonałam się, ilu wydatków nie zauważałam do tej pory i ile pieniędzy przecieka mi przez palce. Wyeliminowałam więc te, niepotrzebne. Okazało się, że na jedzenie na mieście, zakup niepotrzebnych drożdżówek i batoników, wydaję znacznie więcej, niż myślałam oraz że mój rachunek telefoniczny, można realnie obniżyć.
Badania dowodzą, że każdy Polak jest w stanie wygenerować min. 200zł miesięcznie oszczędności, jeśli tylko przestanie wydawać pieniądze na rzeczy zupełnie niepotrzebne. W moim przypadku udało się zaoszczędzić zdecydowanie więcej.
Kolejnym krokiem stało się podzielenie przychodów na 6 różnych kont – łącznie miałam przychody z 4 źródeł i wszystkie segregowałam w następujący sposób: wydatki konieczne – 55% (to część miesięcznych przychodów, którą przeznaczałam na pokrycie takich potrzeb jak: czynsz, jedzenie, napoje, rata kredytu hipotecznego, inne raty, media: woda, prąd,telefon, internet itp., paliwo do samochodu i opłaty ubezpieczeniowe); nieprzewidziane wydatki – 15% (to część miesięcznych przychodów, które powinnam była przeznaczyć na pokrycie finansowych niespodzianek, takich jak zepsuty samochód); rozrywka – 10% (zarządzanie pieniędzmi i ich odkładanie nie musi wiązać się z zaciskaniem pasa czy negatywnie przez nas kojarzonym „oszczędzaniem”, dlatego 10% miesięcznych przychodów należy przeznaczać na rozrywkę i wydawać je najpóźniej do końca każdego kolejnego miesiąca; obowiązkowo!); pomoc innym – 5% (pomagając innym, sprawiasz, że pieniędzy masz paradoksalnie coraz więcej), edukacja – 5% (jak mówi mój przyjaciel Mariusz: „kto się nie rozwija, ten się zwija”); inwestycje długoterminowe – 10% (tych pieniędzy miałam nie wypłacać nigdy – chyba, że na inwestycje, które mają pomnażać mój kapitał i przynieść przychód pasywny).
KoBBieciarnia: Brzmi jak idealnie wypracowana recepta na sukces. Sprawdziła się w praktyce?
Magdalena Balcerzak: Faktycznie, system świetny. Szkoda jedynie, że nikt nie pokazał mi go 5 lat wcześniej, bo na tamten czas, moje wydatki konieczne, wynosiły 120% moich wszystkich przychodów. Miałam jedynie dwa wyjścia: obniżyć koszty – zrezygnować z jakichś usług, wprowadzić działania mające na celu obniżenie rachunków, spłacić zaległe zobowiązania, przeprowadzić się do mniejszego mieszkania, kupić tańszy w utrzymaniu samochód, zamienić abonament telefoniczny na niższy, zrezygnować z drogiej kablówki, zacząć oszczędzać wodę, prąd, gaz (w granicach rozsądku), zmienić sklep w którym regularnie robiłam zakupy… albo – zmienić strategię i podwyższyć dochody! Poszukiwałam więc dodatkowych zleceń, postanowiłam rozwinąć dodatkowo swoją firmę. Działania na obu frontach spowodowały, że zaledwie w rok, udało mi się doprowadzić swój domowy budżet do idealnego porządku.
KoBBieciarnia: Wyraźnie odczuwalna ulga we własnych finansach sprawiła, że zechciałaś zacząć pomagać innym?
Magdalena Balcerzak: Możliwość pracy z drugim człowiekiem sprawia mi ogromną satysfakcję. Uwielbiam patrzyć, jak z dnia na dzień, życie moich Klientów rozwija się i zmienia swój standard. Widzę szczęśliwych ludzi, którzy kupują nowe samochody, odzyskują płynność finansową i poczucie stabilizacji w życiu zawodowym, bez presji strachu o wydatki. Przyjemność czerpię również z patrzenia, jak uczą się tego wszystkiego poprzez zabawę – projekt Gry o milion czy Euro Cash, które wywierają na nich niezwykle pozytywny wpływ.
KoBBieciarnia: A w życiu prywatnym? Co sprawia, że czujesz się szczęśliwa?
Magdalena Balcerzak: Fakt, że mogę żyć według zasad heksagonu szczęścia.
KoBBieciarnia: Heksagon szczęścia? Co to takiego?
Magdalena Balcerzak: Przytoczę Ci fragment książki Fryderyka Karzełka – mojego przyjaciela, współpracownika i prawdziwego źródła inspiracji, pt. „Pieniądze są sexy”. Fryderyk pisze w niej:
„Człowiek przychodzi na świat, by być szczęśliwym. Ale co to tak naprawdę oznacza i czym jest de facto szczęście? To umiejętność zachowania równowagi pomiędzy sześcioma obszarami: relacjami z rodziną i przyjaciółmi, pracą, finansami, zdrowiem, permanentnym rozwojem osobistym (*PRO) oraz realizacją pasji. Zarówno deficyt, jak i nadmiar w każdym z poszczególnych obszarów prowadzić mogą do dysfunkcji, przez co cierpi na tym jakość naszego życia (…) Nadmiar pracy czyni nas pracoholikami, z kolei zbytnie przeczulenie na punkcie zdrowia sprawia, że stajemy się hipochondrykami, a poświęcenie się w całości pasjom w prosty sposób prowadzi do hedonizmu. Obsesja na punkcie pieniędzy zamienia nas w materialistów, niewrażliwych na otaczający świat, o ile nie da się go wycenić.
Przykładanie zbytniej wagi do rozwoju osobistego być może bierze się z ukrytych kompleksów, które właśnie w ten sposób próbujemy uleczyć. Z kolei całkowite poświęcenie się rodzinie sprawia, że na dłuższą metę zatracamy siebie i stajemy się zgnuśniałymi, bezwolnymi domatorami, zwykle obrastającymi w tłuszcz na sofie przed telewizorem, w towarzystwie najbliższych. Z poszczególnymi obszarami heksagonu w naszym życiu jest mniej więcej tak jak z alkoholem. Mawiają, że jest dla ludzi. I faktycznie odpowiednia dawka sprawia, że mamy dobry nastrój, jesteśmy wyluzowani, czasem nawet odczuwamy euforię, jednak wypity w nadmiarze przyprawia nas o ból głowy i wymioty”…
Ciesze się, że mi udało się znaleźć równowagę, w życiu prywatnym i zawodowym…
KoBBieciarnia: Czujesz, że masz już wszystko, czy ciągle walczysz o swoje?
Magdalena Balcerzak: Nigdy nie przestaję! Ot, choćby ostatni rok, okazał się dla mnie przełomowy. W pewien kwietniowy poranek, postanowiłam zadzwonić do znanego na Śląsku przedsiębiorcy i poprosić o wywiad na temat przedsiębiorczości oraz jego dokonań na rynku finansowym. W 3 miesiące później, zostałam jego wspólniczką w przełomowym na skalę kraju projekcie, który zmienia oblicze edukacji finansowej. Dziś zmierzam do tego, aby z 31 „Klubów edukacji i praktyki finansowej”, uczynić aż 150 miejsc, w których ludzie chłonąć będą wiedzę, która pomoże im zarządzać własnymi finansami, bogacić się i poprawiać swój komfort życia. Uwierzyłam – po raz kolejny zresztą, że naprawdę wszystko jest możliwe, a zbiegi okoliczności… nie istnieją.
KoBBieciarnia: Gdzie czas dla Magdy Balcerzak-po godzinach?
Magdalena Balcerzak: Kiedy czuję, że nabieram zbyt szybkiego tempa, staram się zatem łapać balans przy pomocy dobrej książki, szczególnie tej, z zakresu psychologii. Kocham muzykę – wyjątkowo o tej porze roku. Magda Balcerzak-po godzinach, wyciąga nogi na kanapie i odpala odtwarzacz z nagraniami zespołu Pentatonix. Czas dla siebie i odrobina zdrowego egoizmu, to najcenniejszy kruszec.