We wrześniu zeszłego roku opublikowałam post o tym, żeby chwalić swoje dzieci. Pisałam w nim o tym, jak ważne jest umiejętne chwalenie swoich pociech, docenianie ich starań i wysiłków, które nierzadko są dla nas banalnie proste. W komentarzach wyczytałam, że chwalenie, dla większości z Was jest rozsądnie równoważone przez stawianie wymagań, a pochwały traktowane są jako motywator i jeden z budulców własnej wartości.
Umiejętne, budujące chwalenie nie jest jednak takie proste i oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Zachwyt nad nowym obrazkiem przedszkolaka wyrażony słowami: „Jaki piękny!” niekoniecznie sprawi, że nasze dziecko w to uwierzy i poczuje, że zrobiło coś naprawdę wyjątkowego. Tym bardziej, jeśli zachwycamy się nowymi umiejętnościami swojej pociechy ciągle w ten sam sposób.
Pomyśl: jeśli za każdym razem słyszałabyś od swojego partnera, przygotowując mu wykwintną kolację: „jaka Ty jesteś wspaniała”, stałabyś się przez to bardziej zadowolona i pewna siebie? A teraz wyobraź sobie, że za każdym razem Twój mąż wyrażałby swój zachwyt w trochę inny sposób i doceniał inny rodzaj wysiłku jaki włożyłaś w Wasz wspólny wieczór. Czy zamiast nieustannie powielanego: „Jesteś wspaniała!” nie byłoby Ci znacznie milej usłyszeć chociaż raz: „Jesteś niezwykła, że chciało Ci się cały wieczór przygotowywać dla nas tą kolację” a kolejnym razem: „Rewelacyjnie połączyłaś dzisiaj smaki, a ten deser… był pyszny, nigdy takiego nie jadłem„.
Każdy z nas chciałby słyszeć co konkretnie zrobił lepiej niż wcześniej, lepiej niż inni, czy po prostu – co, tak wyjątkowo i szczególnie komuś się spodobało. Podkreślanie konkretnych postępów, starań czy mocnych punktów pracy jest kluczem do budujących pochwał.
Jeśli więc Twoje dziecko wróci ze szkoły czy przedszkola dumnie prężąc przed Tobą namalowany farbami bohomaz, spróbuj nieco się wysilić i rozbudować swoją pochwałę, niekoniecznie rozpływając się w zachwycie nad dzieckiem. Wystarczy zwykłe : „Widzę, że ani razu nie wyjechałaś dzisiaj za linie, rysując ten obrazek. Wspaniale„. Dla dziecka będzie to dowód, że przyjrzałaś się obrazkowi i dostrzegłaś wysiłek jaki w nie włożyło oraz postęp, który udało mu się osiągnąć.
Kolejnym bardzo ważnym aspektem pochwał jest przedmiot Twoich pochlebstw i aprobaty. Wyobraź sobie, że kilka tygodni po porodzie udało Ci się wreszcie wysprzątać mieszkanie i ugotować obiad, podczas gdy Twoje maleństwo spało. Do tej pory w domu panował chaos, a na obiad była rzadka zupa. Twój partner wraca i widzi, że wszystko lśni, a na stole paruje jego ulubiony schabowy z zasmażaną kapustą, stos prania leży poprasowany w szafach, a Ty promieniejesz. Co chciałabyś wtedy usłyszeć? Że jesteś dobrą żoną, czy że odwaliłaś kawał dobrej roboty podczas gdy mogłaś wtedy odpocząć po nieprzespanej nocy? Myślę, że druga pochwała trafiłaby do każdej z nas, podczas gdy ta pierwsza mogłaby wręcz oburzyć, sugerując, że do tej pory nie byłyśmy wystarczająco dobre. Podobnie jest z chwaleniem dzieci. Jeśli Twój syn bałaganiarz w końcu wysprząta swój pokój, nie chwal go jako osoby, ale skomplementuj jego czyny. To zmotywuje go do dalszych wysiłków i nie sprawi, że gdy znów nabałagani, poczuje się gorszy, głupszy czy niedobry.
Pamiętaj, żeby nigdy nie skrywać nagany za fasadą pochlebstwa. Słowa: „Cieszę się, że wreszcie wysprzątałaś cały ten majdan” wcale nie jest pochwałą. Tak wyrażona „aprobata” sugeruje, że ciągle rozpamiętujesz przywarę swojego dziecka i patrzysz na to, co zrobiło przez pryzmat jego wad (bałaganiarstwo, lenistwo, krnąbrność). Zamiast podkreślać uprzednie rozczarowanie, przemilcz je i postaraj się sformułować prostą i jasną pochwałę, która zaprocentuje oraz sprawi, że dziecko poczuje, iż jego wysiłek został prawdziwie doceniony. Umiejętne chwalenie jest pozytywnym wzmocnieniem, zachętą do poprawy i do dalszego postępowania zgodnie z Twoimi oczekiwaniami.
Komplementując, miejmy też na uwadze, że nasze dzieciaki potrafią wiele wyczuć w głosie, intonacji i same czują na ile się postarały i nierzadko oczekują od nas konkretnej pochwały, którą sobie w głowie wizualizowały. Mierz więc własne pochlebstwa na wysiłek i starania dziecka, gdyż przesadzone komplementy sprawią, że Twoja pociecha stanie się nieufna i podejrzliwa wobec Twoich pochwał. Czy Ty nie byłabyś podejrzliwa gdyby Twój partner zaczął zachwycać się tym jak wspaniale ugotowałaś ziemniaki, a zupełnie nie zauważył tego, że ma na talerzu wymyślny devolay?
Pozdrawiam,
Joanna Pomianowska-Dziekanowska
źródło: Z filiżanką kawy