Pierwsze wakacje z dzieckiem to nie lada wyzwanie. Nie łudźmy się, że będą to wakacje jak te, sprzed ciąży. Cisza, spokój i błogie lenistwo tym razem nam nie grożą. Nie oznacza to jednak, że nie uda nam się odpocząć. Wakacje z dzieckiem są po prostu inne. Wyjątkowe…
Poniżej przygotowałam Wam listę rzeczy i okoliczności, na które warto zwrócić uwagę jeszcze na etapie planowania podróży, tak aby móc zminimalizować ilość nieprzewidzianych sytuacji i zwiększyć szansę na bezstresowy wypoczynek. Oto i one:
1. destynacja – miejsce podróży powinniśmy przemyśleć co najmniej dwa razy. Czy wyjazd nad morze z małym dzieckiem, które jeszcze nie chodzi, jest na pewno dobrym pomysłem? Czy będziemy trzymali go w wózku na plaży na pełnym słońcu? Jak ten wózek wniesiemy na plażę? Czy dziecko, które dopiero co nauczyło się chodzić usiedzi na plaży w miejscu? Czy będąc nad jeziorem nie wpadnie nam do wody? Czy liczymy mimo wszystko na leżenie plackiem (wtedy polecam zabrać ze sobą babcię a najlepiej dwie 😉 ) Czy chcemy aktywnego wypoczynku na łonie natury? Każde pytanie rodzi szereg kolejnych, niestety, nikt oprócz nas samych nie da nam na nie właściwych odpowiedzi.
Wybierając się za granicę, w pierwszej kolejności brałabym pod uwagę bezpieczeństwo (czy kraj nie jest zagrożony atakami terrorystycznymi: takie informacje możemy sprawdzić na stronie polskiego MSZ-tu) po drugie egzotykę – czy chcemy ryzykować wyjazd z małym dzieckiem do kraju, gdzie wymagane są specjalne szczepienia itd. Po trzecie ważna jest sama długość lotu i odległość hotelu od lotniska. Jechanie autokarem 100 km i zatrzymywanie się pod różnymi hotelami może być męczące nie tylko dla maluszka, ale i dla nas. Niewątpliwie warto też sprawdzić, czy w okolicy jest jakiś szpital, lekarz.
2. Hotel; radzę dobrze przyjrzeć się zdjęciom, które mają w swoich folderach biura podróży, często są one „poprawione”, wskutek czego hotel 3 gwiazdkowy wygląda na nich niczym pięciogwiazdkowy apartamentowiec. Warto też poczytać opinie klientów w Internecie. W tym wypadku dr Google jest przydatny. Jadąc na wakacje z małym dzieckiem standard hotelu jest naprawdę ważny. O ile nam pewne rzeczy nie będą przeszkadzały o tyle dziecku, które wszystko ślini czy bierze do buzi może wręcz zaszkodzić.Dobrze jest, jeśli hotel ma udogodnienia i zaplecze przeznaczone dla dzieci np.: kącik zabaw, plac zabaw, brodzik i strefę basenową przystosowaną do dzieci. Takie atrakcje ułatwią nam zajmowanie się dzieckiem, a jemu zapewnią rozrywkę.
3. Przed podróżą warto uprzedzić organizatora (hotel), że chcemy, aby w pokoju czekało na nas łóżeczko dziecięce. Uwaga! Niektóre hotele mają tę opcję dodatkowo płatną.
4. Lodówka w pokoju, wbrew obiegowej opinii, przyda się nie tylko tatusiowi 😉 Jeśli nasz maluch je jeszcze „słoiczki”, warto zwrócić uwagę czy pokój jest w nią wyposażony. Przy wysokich temperaturach takie jedzenie nie wytrzyma długo w pokojowej temperaturze.
5. Czajnik elektryczny. Obecnie, rzadko który hotel ma pokoje wyposażone w czajniki. Lepiej wziąć go ze sobą. Zwłaszcza, jeśli nasze dziecko pije mleko czy je kaszki. Chodzenie w nocy do hotelowej restauracji i proszenie o wrzątek może być kłopotliwe, żeby nie napisać awykonalne.
6. Wózek. Jeśli nasze dziecko korzysta z wózka i zainwestowaliśmy w niego tyle co w używane auto lepiej zostawić go w domu. Na wyjazd proponowałabym kupić wózek, którego nie będzie nam szkoda (możemy odkupić od kogoś lub znaleźć tani wózek typu „parasolka”) – niestety uszkodzenia bagażu w trakcie podróży samolotem zdarzają się nader często.
Co ważne wózka nie zdajemy razem z bagażem. Możemy przejść z nim przez odprawę i zostawić dopiero przy wejściu do samolotu.
7. Długość i godziny wylotu. Oczywiście, lot nie powinien być zbyt długi, biorąc pod uwagę możliwości naszego malucha. Jeśli wiemy, że nasze dziecko jest pełne werwy i energii, nie planujmy podróży 8-godzinnej. Jeśli jest to możliwe, warto spróbować dopasować godziny lotu do pory drzemek i aktywności naszego dziecka. Wylot o 5 rano może być kiepskim pomysłem.
Pamiętajmy również, że lot może zostać opóźniony; lepiej być przygotowanym na tę ewentualność i mieć ze sobą coś dodatkowego do jedzenia.
8. Zabawki – punkt obowiązkowy. Wybierzmy takie zabawki, które zajmą nasze dziecko na dłużej np. klocki, auto, lalka. Lepiej wziąć kilka „kreatywnych” zabawek, niż całą walizkę pluszaków i grzechotek. Pamiętajmy, żeby mieć też jakąś zabawkę na czas lotu. U nas sprawdziła się książka sensoryczna.
9. Leki. Nawet jeśli nasze dziecko jest okazem zdrowia i nigdy nie choruje, lepiej wziąć ze sobą podstawowe leki takie jak środki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe, syrop na ból gardła, „Fridę” do nosa, wodę morską, plastry opatrunkowe. Zmiana klimatu może spowodować u dziecka chwilowe pogorszenie się stanu zdrowia lub wiązać się z określonymi objawami.
11. Ubrania. W tym przypadku nie jestem minimalistą; uważam, że lepiej wziąć więcej niż mniej. Małe dziecko brudzi się w prawdziwie ekspresowym tempie.
12. Pieluchy. Oprócz tych zwykłych spakujmy też takie, w których dziecko będzie mogło korzystać z basenu. Bez krępujących niespodzianek.
13. Inne. Warto wziąć ze sobą zabezpieczenia do gniazdek, małą lampkę nocną.
14. Ubezpieczenie. Tak na wszelki wypadek….
Pozdrawiam,
Zuzanna Piórkowska
Autorka bloga: Huston, mamy dziecko!
Z mężem w tym roku jedziemy na urlop do Ustki. Znaleźlimy ofertę hotelu Jantar, gdzie mają plac i pokój zabaw oraz prowadzą różne zajęcia dla dzieci. Mam nadzieję że dzięki takiej infrastrukturze dla dzieciaków i nam uda się odpocząć w tym roku 🙂