Przed Tobą ważne spotkanie, starasz się zachować spokój jednak emocje nie dają o sobie zapomnieć. Powoli zaczynasz odczuwać coraz większy niepokój, a żołądek ściska się mimochodem. Nawet nie zauważyłeś chwili, w której nerwowe obgryzanie paznokci stało się normą. Chodzisz po pokoju bijąc się z myślami czy uda cię się dobrze wypaść i rozmyślasz nad każdą możliwą opcją. Ręce zaczynają drżeć, a serce wali coraz szybciej…
Znasz ten scenariusz? Zgaduje, że tak. Są to typowe objawy stresu, które nękają każdego z nas w różnych sytuacjach. Najczęściej to również one są największymi przeszkodami niepozwalającymi na swobodne wyrażanie siebie, podejmowanie dyskusji czy walki o swoje interesy. Objawy są podobne u wszystkich ponieważ to typowe symptomy nerwowe, towarzyszące sytuacjom w których chcemy dobrze się zaprezentować. A jakby tak można było zapanować nad tymi emocjami i szybko zmobilizować organizm by czuł się pewniej? Brzmi jak bajka, jednak – jest to możliwe!
Psycholog społeczna Amy C. J. Cuddy odkryła niezwykłe powiązanie postawy naszego ciała z odczuwanymi przez nas emocjami. Jej obserwacje dają realną możliwość wpływu na samopoczucie i gospodarkę hormonalną organizmu.A żeby to jeszcze lepiej zrozumieć, najlepiej przyjrzeć się zwierzętom. Spróbujcie przywołać sobie w pamięci obraz goryla, który pokazuje swoją siłę, lub kota który próbuje odstraszyć inne zwierzę. Jak wyglądają? Co robią w chwili zagrożenia? Jak się zachowują?
Ich zachowania są niezwykle podobne, przyjmują tzw. pozycję siły, czyli powiększają się! Próbują zająć jak największą przestrzeń. I dotyczy to całego królestwa zwierząt. Taka postawa jest związana z okazywaniem dominacji i swojej pozycji w stadzie. Goryle podnoszą ramiona, koty się puszą,a pawie rozkładają ogon. Większa przestrzeń daje wrażenie większego wpływu na innych.
Amy C.J Cuddy zauważyła, że dokładnie tak samo zachowują się ludzie. Ci pewni siebie, zawłaszczają sobie jak największą przestrzeń, rozsiadają wygodnie, lub prężą w sytuacji zagrożenia. A ci mniej pewni wręcz przeciwnie, zajmują jak najmniejszą przestrzeń, garbią i próbują być niewidoczni. To naturalne postawy, które przybieramy nieświadomie. Ale czy postawa może mieć w ogóle jakikolwiek wpływ na organizm i rzutować na samopoczucie?
Osoby, które wykazują dużą pewność siebie to ludzie nie tylko posiadający wysoki wskaźnik testosteronu (odpowiadający mi.n.: za agresję, odwagę i skłonność do ryzyka), ale również niski poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu. Amy próbowała określić czy pod wpływem zmiany postawy ciała zachodzą jakiekolwiek różnice w poziomach obu tych hormonów. Postanowiła zbadać to powiązanie i zaplanowała eksperyment, który miał ujawnić czy dwuminutowa zmiana postawy ciała wywoła jakiekolwiek zmiany w samopoczuciu oraz gospodarce hormonalnej ludzi.
Jak wyglądało badanie? Uczestników podzielono na dwie grupy i okłamano że cel badania jest zupełnie inny. Kłamstwo było ważne, gdyż gwarantowało że badani nie będą manipulować wynikami ani fałszować odpowiedzi. Pierwsza grupa miała przyjąć pozycję siły czyli, nogi zarzucone na blacie, a ręce skrzyżowane za głową. Lub ręce oparte na biodrach, a podbródek lekko uniesiony. Natomiast druga grupa miała za zadanie przybrać postawę słabości (obronną). Analogicznie wyglądało to w ten sposób, iż mieli zająć jak najmniej miejsca, a ręce ułożyć na udach lub skrzyżować.
Opisując wszystkie czynności kolejno, wyglądało to w ten sposób:
1) Pierwszy krok – pobranie śliny od uczestników
2) Przyjęcie przez nich postawy siły lub obrony przez 2 minuty
3) Zapytanie o samopoczucie oraz zaproponowanie gry losowej
4) Ponowne pobranie próbek śliny
Wyniki były naprawdę zaskakujące, uczestnicy którzy przybrali postawę siły mieli wyraźnie podniesiony poziom testosteronu i obniżony kortyzol. Oraz częściej okazywali chęć zagrania w grę losową (86%). Natomiast uczestnicy, którzy przybrali postawę słabości zupełnie na odwrót. Mieli podniesiony poziom kortyzolu i obniżony testosteron. A chęć zagrania w grę losową była mniejsza (60%)
O czym to świadczy? Przede wszystkim to odkrycie pozwala wnioskować, że przybranie zaledwie na dwie minuty postawy siły, nie tylko zwiększa poczucie pewności ale również wpływa na gospodarkę hormonalną człowieka! W trudnych sytuacjach tak bardzo skupiamy się na podejmowanym wyzwaniu, że nasza mowa ciała działa automatycznie. Mamy wrażenie, że jest od nas nie zależna i podświadoma. Nic bardziej mylnego! Dostęp do informacji związanych z wpływem zachowania na funkcjonowanie mózgu jest coraz większy, a badań to potwierdzających coraz więcej. Dlatego zamiast poddawać się bezwolnie emocjom, postarajmy się świadomie ich używać. Jak to zrobić?
Po prostu przed ważnym wydarzeniem, rozmową czy spotkaniem, znajdź chwilę dla siebie. Postaraj się wybrać przestrzeń, gdzie będziesz sam – chociażby miała to być toaleta. I przez dwie minuty przyjmij postawę siły! Badania potwierdzają, że ten krótki czas wystarczy aby w Twoim organizmie zaszły zmiany pozwalające lepiej funkcjonować. Jeśli możesz mieć tak duży wpływ na swój organizm korzystaj z tego mądrze! To tylko chwila poświęconego czasu, a może sprawić że Twoja postawa będzie skuteczniejsza i lepiej odbierana przez innych. To również szansa dla Ciebie aby lepiej się poczuć. Nie trać czasu na rozmyślanie o czarnych scenariuszach tylko wspomóż swój organizm. Jak to się mówi? Weź życie w swoje ręce i pomóż sobie – wystarczą dwie minuty.