Celowo nie stawiam tu pytania zaczynającego się od „czy” – to czy, nie podlega według mnie jakiejkolwiek dyskusji. Należy z dziećmi rozmawiać o niepełnosprawności i kropka. To, w jakim stylu to zrobimy i z jaką intencją zaczniemy rozmowę, zaowocuje w przyszłości. Jak to uczynić? Zależy tylko od Ciebie. I tego, jakie masz na ten temat zdanie.
Dzieciaki nie widzą niepełnosprawności. Widzą wózek, na którym porusza się Krzyś; widzą, że Amelka „mówi rękami” i uważają to za ciekawe, a wręcz fascynujące. Kiedy powiemy dziecku, że osoba niepełnosprawna, to osoba chora, ono tego nie zrozumie. Dla dziecka choroba to: bolący brzuszek, cierpienie, kaszel. Tymczasem Ono, spotyka się z zazwyczaj uśmiechniętą (w najgorszym wypadku-obojętną) twarzą osoby poruszającej się na wózku lub o kulach. Z doświadczenia wiem, że jeśli dziecku wytłumaczy się intrygującą go sytuację, ono przyjmuje ten fakt do wiadomości i przechodzi nad nim do porządku dziennego. Nie zastanawia się, czy ta osoba cierpi, czy jest gorsza, lepsza lub inna. Dla dziecka niepełnosprawność to taka sama cecha, jak np. kolor włosów. Oczywiście mowa tu o dziecku, które posiada prawidłowe wzorce. Inaczej bowiem zachowują się dzieci, które mają już na temat niepełnosprawności wpojone zdanie rodziców…
Od wielu lat poruszam się na wózku inwalidzkim. Przez ten czas, obserwowałam zmiany zachodzące w społeczeństwie i w dzieciach. Kiedyś nagminnie rozpowszechniano informację o tym, że niepełnosprawni – wówczas jeszcze nazywani „kalekami” bądź „inwalidami” – są zwyczajnie złośliwi. Do tego dochodziło jeszcze przekonanie, że niepełnosprawnością można się zarazić; nie wolno było siadać na wózku inwalidzkim, gdyż samem mogło się na nim wylądować i siedzieć, już do końca życia. Znacie to prawda? Do tej pory zdarzają się osoby, które tak właśnie myślą. Nie uczmy jednak naszych dzieci takiej postawy. Proszę, zapomnijmy, że w ogóle istnieje.
Później nastąpił wieli boom. „Boom na masową akceptację i integrację osób niepełnosprawnych ze sprawnymi”. I nie byłoby jeszcze takie złe, gdyby nie fakt, że nie pozostawiano nikomu wyboru. Trzeba było pomagać, wspierać i akceptować. Został perfekcyjnie wypracowany obraz osoby niepełnosprawnej, jako tej żebrzącej; tej, która nic poza „dziękuję”, nie jest Ci w stanie zaoferować. Niestety, postawa ta pokutuje do dziś i powoduje, że kiedy spotykasz osobę niepełnosprawną, która tak jak Ty – pracuje, ma rodzinę, dzieci i pasje, jesteś w absolutnym szoku. Dziwisz się i chwalisz ją za to na wszystkich odpustach. Tylko za co? Za normalne życie? To także nie jest więc dobra postawa. Proszę, tego również nie uczymy naszych dzieci.
Obecnie popularność zdobywa wreszcie idea inkluzji. Zaczynamy powoli mówić dojrzale o niepełnosprawnych i niepełnosprawności. O włączaniu, zamiast integracji. Możliwościach, a nie przymusie. Jeśli w klasie mamy dzieci pełnosprawne i niepełnosprawne, nie możemy sztucznie nakłaniać wszystkich do przyjaźni czy pomocy. Dziecko samo zadecyduje, czy zechce się zaprzyjaźnić z Antkiem – dlatego, że jest fajnym, wesołych kolegą, nie dlatego że musi się z nim przyjaźnić, bo Antek nie mówi. Pozwólmy dziecku zachwycać się talentem koleżanki, dlatego że obrazek, który narysowała jest piękny, nie zaś dlatego, że narysowała go stopami.
Od zawsze powtarzam, że osoba niepełnosprawna nie jest synonimem „wspaniałego, wartościowego człowieka”. Nie „musisz” jej lubić, ba nie musisz nawet jej pomagać. Możesz przejść obojętnie – tak, jak przechodzisz obok innych ludzi, których mijasz codziennie na ulicy. Wśród niepełnosprawnych są osoby wartościowe, inspirujące, są też osoby których nie chciałabyś mieć wśród swoich znajomych. Nie ma to żadnego związku ze stanem sprawności, tylko z charakterem jaki posiadają i poziomem, jaki sobą reprezentują. Tak, tego właśnie uczmy dzieci rozmawiając o niepełnosprawności.
Jeśli jesteś rodzicem doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że dzieci nie robią tego, co im każemy, ale to, co my robimy. Jeśli szanujesz i traktujesz innych dobrze, są duże szanse, że Twoje dziecko będzie robiło tak samo. Oczywiście w tym szanowaniu ludzi nie zapominaj o sobie i swoim dziecku. Jeśli niepełnosprawny zachowuje się agresywnie w stosunku do Twojego dziecka, reaguj. Nie zamiataj pod dywan i nie tłumacz wszystkiego jego niepełnosprawnością. Każdy człowiek ma prawo do szacunku i dobrego traktowania, niezależnie od stanu jego sprawności.
W mówieniu o niepełnosprawności mogą wesprzeć Cię skutecznie publikacje Fundacji Otwórz Oczy i Fundacji Venti, które stworzyły cykl książeczek dla dzieci pt. „Porozmawiajmy o uczuciach”. Wydane zostały trzy pozycje traktujące o matkach z niepełnosprawnościami. Kolejną pozycją, którą mogę Ci polecić jest książeczka Wydawnictwa Omnibus „Widzieć uszami”, w której autorka opisuje różne rodzaje niepełnosprawności w sposób przystępny dla dzieci. Zapraszam na bloga, gdzie możesz przeczytać o wyżej wymienionych książkach, a także wziąć udział w konkursie i wygrać jedną z nich.
W gościnnym wpisie dla KoBBieciarnia.pl:
Renata Zaniczka Orłowska
autorka bloga: Zaniczka.pl