Przeprowadziwszy gruntowną analizę doszłam do wniosku, że kobieta to potwór… Naprawdę. Zastanówcie się.
Taka niby przeciętna postać, reprezentantka płci pięknej; a wszystko widzi. Każdy drobiazg, każde przewinienie, nawet to, co dziecko aktualnie robi w drugim pokoju, za drzwiami. Wszystko słyszy. Nie zadziwia cię to, że gdy się kąpie, mimo szumu wody słyszy jak otwierasz (bezszelestnie wydawać by się mogło), małe piwko? Mało, że słyszy to, co może i inny by usłyszał, ona słyszy nawet to, czego normalnie nie słychać. Rozmawiając z kobietą uważaj zatem, bo słyszy słowa, których nie mówisz.
Choć tą umiejętność można by zaliczyć do zalety – kobieta jest oczytana. Czyta nawet między wierszami. Albo do wad typu nadwzroczność! Bo nawet sokoli wzrok nie sięga, aż tak daleko.
Do tego należy jeszcze dołożyć kilkoro rąk, bo jak inaczej wytłumaczyć wszystkie te rzeczy, które udaje jej się zrobić w domu. Przebrać i przewinąć dziecko, uprać, poprasować, umyć okna, zetrzeć kurze, odkurzyć, zmyć podłogi, ugotować obiad, nakarmić dzieci, wysłać maile, pospacerować z maluchami, zrobić zakupy… i to wszystko nim ty wrócisz z pracy! Rąk, jak u ośmiornicy!
sesja zdjęciowa Gwyneth Paltrow dla Vouge
Kobiece brzuchy także są nie z tej ziemi. Rozciągają się do granic możliwości, by dać życie kolejnej osobie, być może kobiecie. A one znoszą to dzielnie, trochę bo chcą, a pod koniec ciąży – bo muszą i wyjścia nie mają. I jeszcze ten ból, przy jakże pięknym akcie narodzin. Normalny człowiek by tego nie zniósł.
To jak odcinanie ręki bez znieczulenia. Ale kobieta musi. Wyjścia nie ma. I znosi. Może jest ze stali?!W nogach też coś musi mieć. Może jakieś stalowe pręty o dużej wytrzymałości, bo jak inaczej wytłumaczyć, że może taka ganiać całe dnie za dziećmi, albo w pracy między biurem swoim, a prezesa i do tego jeszcze na obcasach?
Głowa kobiety też zdaje się być większa niż mężczyzn. Jak inaczej wytłumaczyć, że wie wszystko najlepiej, że mieści super intuicję, że myśli i robi kila rzeczy naraz, że ma tyle myśli w głowie, że trudno je pozbierać i zrozumieć? Jakby tego było mało, kobieta ciągle gada. Bezustannie chce o czymś dyskutować. Jej język zatem musi nie mieć końca!
Hmm, a zatem podsumujmy jakby wyglądała kobieta, gdyby miał ją namalować ktoś, kto nigdy niewiasty nie widział i tylko na podstawie niniejszego opisu ma przed sobą malarskie wyzwanie.
Taka postać miałaby oczy dookoła głowy lub dodatkowo na słupkach, jak ślimak – bo wszystko widzi. Po drugie na jej ciele mogłoby być kilka par uszu, albo jedne, ale długie jak u zająca – bo wszystko słyszy. Głowa musiałaby być znacznie większa od reszty tułowia, bo wszakże dużo mieści. Do tego kilka par rąk, bo dużo robi. Aha i jeszcze brzuch, bo w ciąży bywa. Nogi dwie, ale chyba z jakimiś prętami – bo dużo znoszą. I koniecznie na obcasach. Do tego wszystkiego jeszcze długi język – bo ciągle gada.
Całość należałoby ubrać w ładną kieckę i upiększyć w ramach perfekcyjnego makijażu. Do tego niebagatelna fryzura i nasza piękność gotowa. Mogłoby wyjść jak na grafice Mleczki – najlepiej czarno-białej, żebyście nie doznały zbyt dużego szoku. Nie ulega wątpliwości, że gdyby kobieta wyglądać miała zgodnie z ilością umiejętności, którymi obdarzył ją Pan Bóg – świat wcale nie byłby piękniejszy…