ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

 „Na wygaszaczu ekranu różowe tło. Rysunek papierowej laleczki. Ma we włosach kokardy. Obok czarna sutanna. Agnieszka zaprojektowała lalkę kapłankę[1]” – czytam w listopadowym numerze pisma Twój Styl.

Zadaję sobie pytanie: O co chodzi?

„Jeśli kilkuletnie dziewczynki dostaną do zabawy lalki, które będą mogły ubrać m.in. w sutanny, to wyrosną z nich osoby, dla których słowa kobieta-ksiądz będą brzmiały tak naturalnie, jak kobieta-stewardessa, kobieta-policjantka, czy kobieta-lekarka. I może to właśnie one będą tymi, które zawalczą o kapłaństwo kobiet?” – pisze na stronie www.kobietanaksiedza.pl  autorka pomysłu Agnieszka Sztyler (dziennikarka m.in. Gazety Wyborczej i Twojego Stylu).

Nigdy wcześniej nie miałam takich myśli. Jako dziewczynka miałam swoje lalki, które karmiłam, przewijałam, ubierałam. Uwielbiałam zabawy w dom, gotowałam na niby, niekiedy sama spodziewałam się dziecka. Bywałam sprzedawczynią, pielęgniarką, ale nigdy, przenigdy… księdzem?

I zastanawia mnie doprawdy jak to jest możliwe, że nie pomyślałam o tym ani wtedy, ani nawet później, na przykład w szkole podstawowej, kiedy to moi koledzy zostawali ministrantami i wspaniale służyli podczas mszy świętej. Ja – zawsze blisko wiary i Kościoła nie pomyślałam nawet, że też bym tak mogła, że… też bym tak chciała. Ale czy naprawdę chciałam? Szczerze mówiąc raczej nie. Ale nie o wybór tutaj chodzi, raczej o… „dotkliwy” jego brak.

Czytam dalej tekst Marty Bednarskiej, mózg paruje – znak, że szare komórki istnieją. I sama siebie pytam: Czy kobiety faktycznie chcą odprawiać msze?

Pytanie:Myśli Pani, że kobiety chcą być „księżmi”?
Odpowiedź: „A czy kobiety chcą być katechetkami, architektami, lekarkami, nauczycielkami, policjantkami? Niektóre tak, inne nie. Myślę, że tak, jak nie każdy mężczyzna czuje powołanie do bycia kapłanem, tak nie każda kobieta o tym marzy. Ale gdyby pojawiła się przed kobietami taka możliwość, jestem pewna, że niejedna by kapłanką została”.*

Przed oczyma pojawia się obrazek z przeszłości. Ja –  14-letnia wówczas dziewczynka na tzw. Spotkaniu Młodych w Ołtarzewie, wypełnionym modlitwą i koncertami (nawet autograf Mietka Szcześniaka zdobyłam) rozmawiam z młodym mężczyzną, który dziś pewnie jest już księdzem. Wtedy był jeszcze w seminarium. Mówi, że mężczyźni mają łatwiej, że księża mają lepiej, bo czeka ich ciekawe życie, wypełnione modlitwą, spotkaniami z Bogiem, ale także z ludźmi. A zakonnice… Zakonnice żyją „skromniej”. Nie w sensie materialnym bynajmniej, choć to nie podlega chyba nawet dyskusji.

Nie będzie to nagła rewolucja, bo Kościół zamiast zyskać wiernych, mógłby ich stracić. Ale jeśli zwykłe kobiety zaczną mówić proboszczom, że chcą być dopuszczone do święceń, zaczną oddolny ruch, który obejmie cały Kościół, wtedy kolejny papież być może wyda zgodę na wyświęcanie kobiet[2]. – pisze dalej autorka.

Sally Hitchiner – kapłanka kościoła anglikańskiego

Siedzę i myślę. Myślę o tym, czy jest w ogóle o czym tutaj… myśleć. W końcu przez wieki tak właśnie było, nadal jest i pewnie długo jeszcze będzie.Czy jest sens walczyć z wiatrakami, aby wzruszyć ten odwieczny porządek?

Z drugiej jednak strony nachodzi mnie nagła refleksja. Sama dbam o swoje interesy, płacę kartą (debetową, bo z kredytową w ręku byłoby po mnie), jem, piję, spełniam swoje zachcianki (niestety nie wszystkie). Żyję. Swoim życiem i na własny rachunek. Jak tysiące innych kobiet. I nie czuję się gorsza.

Być może jednak te, wrażliwsze, bardziej żarliwe w kwestii swojej wiary, mogą czuć się gorsze. Smutne, że również w miejscu, takim jak Kościół dyskryminacji kobiet, od wieków – nikt nie zauważa. „Przecież zarówno kobiety, jak i mężczyźni są istotami duchowymi. Ale kobiety duchowości nie mogą realizować w kapłaństwie”[3]. Być może to jest właśnie problem. Być może chodzi tu wyłącznie o brak możliwości wyboru?

Aaaa, niech będzie rewolucja! Niechaj coś dzieje! – myślę sobie gdzieś po cichu w „4 ścianach” swojej głowy.

Choć pani Agnieszce Sztyler życzę powodzenia przy wprowadzaniu równouprawnienia kobiet w Kościele, myślę też, że trzeba uzbroić się w cierpliwość…

Pozdrawiam,

Katarzyna Płóciennik

 

  • [1]              M. Bednarska, „www.walczące.pl” (w:) „Twój Styl”, nr 11, Warszawa 2010, s. 83
  • [2]              Ibidem, s. 82
  • [3]              Ibidem
  • * wywiad przeprowadzonego z autorką projektu, Agnieszką Sztyler, na który trafiłam w internecie

- A word from our sposor -

Kobiety w sutannach… Czas na kolejną, kobiecą rewoltę?