Smak lata:). Ciasta z malinami przypominają mi słoneczne dni lipca, kiedy to pierwsze maliny czerwone, czy też żółte lądowały w szklankach, durszlakach, miskach oraz wszystkim innym, co wpadło w ręce moje i brata, gdy szliśmy z naszym wiernym towarzyszem – pieskiem – na „malinobranie”. Zawsze po udanym, lub nieco mniej owocnym „malinobraniu” robiliśmy sobie koktajl na bazie zimnego mleka. Idealny na upalne dni! Jak co roku sezon malinowy nie daje nam chwili wytchnienia nie tylko w lipcu, lecz także od drugiego tygodnia sierpnia, gdy zaczynają owocować krzewy z późnymi malinami. Maliny te są większe, mięsiste i gdy pogoda dopisuje, również bardzo słodkie. Ilość jest nie-do-przejdzenia. I choć dzisiejsze ciasto zrobiłam z wykorzystaniem pół na pół malin świeżych i mrożonych, to w sierpniu pewnością powrócę do tego przepisu i wykorzystam tylko i wyłącznie nasze piękne maliny:)!
Jeśli chodzi o smak ciasta, jest właściwie nie do opisania. Wspaniałe, kruche ciasto, delikatna waniliowa pianka i zatopione w niej maliny! Przepis pochodzi ze strony Moje Wypieki, ja tylko użyłam innego ciasta kruchego. Polecam!
Składniki (na ciasto w formie 22x35cm):
Kruche ciasto:
3 szklanki mąki pszennej
1 szklanka cukru
250g masła
6 żółtek
1 kopiata łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka cukru wanilinowego
Szczypta soli
Budyniowa pianka:
5 białek (150g)
1 szklanka cukru
1 opakowanie (16g) cukru wanilinowego
80g budyniu waniliowego lub śmietankowego w proszku (bez cukru)
½ szklanki oleju
Dodatkowo: 500g malin (świeżych lub mrożonych, których nie trzeba wcześniej rozmrażać)
Wykonanie:
Formę wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzać do 180oC (termoobieg).
Kruche ciasto: wszystkie składniki umieścić w misie miksera i zagnieść ciasto końcówką do ucierania. Można to zrobić również rękoma, najpierw siekając chłodne masło z mąką, później siekając z żółtkami, a następnie dodać pozostałe składniki i zagnieść ciasto. Ciasto podzielić na dwie części. Jedną częścią wyłożyć formę i ponakłuwać widelcem. Wstawić do piekarnika i podpiekać ok. 8-10 minut, aż spód będzie złoty. Całkowicie ostudzić. Drugą część ciasta wstawić do lodówki lub zamrażarki.
Gdy kruchy spód będzie już zimny można zacząć przygotowywać piankę. Białka ubić na sztywno – pod koniec ubijania stopniowo, łyżka po łyżce dodawać cukru wymieszanego z cukrem wanilinowym. Następnie, nie przerywając miksowania, powoli dodawać proszek budyniowy, aż się dokładnie połączy z masą (uwaga, proszek budyniowy czasem atakuje i „pryska”!). Na sam koniec, cienkim strumieniem wlewać olej (wciąż miksując). Masę wyłożyć na podpieczony spód – wyrównać. Na piankę wyłożyć gęsto maliny otworkami do góry. Na wierzch zetrzeć drugą część ciasta. Wstawić do piekarnika i piec jeszcze ok. pół godziny (do 40 minut), aż wierzch nabierze zloto-brązowej barwy. Wyjąć i schłodzić. Oprószyć cukrem pudrem. Smacznego!