ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

 

Ot, weźmy dla przykładu: „prowadzenie auta” – jakaż to fantastyczna umiejętność. Daje niesamowite poczucie wolności, prawdziwej swobody, „wiatru we włosach”… Zadziwiające, jak znacząco ten maleńki dokument, może zmienić życie. Kilka lat temu, dostałam w prezencie od męża, opłacony kurs prawa jazdy. Z entuzjazmem podeszłam do kolejnego wyzwania – może to brak skromności, ale byłam przekonana, że stanę się doskonałym kierowcą.

Chodziłam na kurs, ćwiczyłam, uczyłam się pilnie. Nie muszę chyba dodawać, jak bardzo rozczarowana czułam się, gdy w dniu egzaminu, z ośrodka kierowców, wychodziłam z przysłowiowym „kwitkiem”. Nie mogłam pojąć, jak to się właściwie stało. Zniechęciłam się więc i mimo zachęt mojego ukochanego, nie podeszłam nawet do kolejnego egzaminu. Zrezygnowałam.

samochód kobieta kierowcaMinęło kilka lat, dojrzałam do decyzji, aby spróbować jeszcze raz. Tym razem, uświadomiłam sobie jednak coś niezwykle ważnego. Zrozumiałam dlaczego poprzednio nie zdałam, ani… nie mogłam zdać. Odkryłam, że przy pierwszym podejściu, zwyczajnie nie byłam gotowa na podjęcie się tak odpowiedzialnego zajęcia.

„Wystarczy nauczyć się przepisów, opanować najprostsze umiejętności manualne i tyle!” – pomyślisz teraz zapewne. Powtórzę więc jeszcze raz: nie byłam. Prowadzenie auta to nie tylko przepisy, to nie tylko znajomość znaków i wiedza o tym, jakie światła, kiedy należy wyłączyć. To poczucie odpowiedzialności i świadomość, że Twoje działanie może posiadać wpływ na innych kierowców, pieszych czy pasażerów, których wieziesz ze sobą. Prowadzisz „śmiercionośny” pojazd, którego siła może powalić w bezpośrednim starciu, największego osiłka. Jeden błąd, może zaważyć na Twoim lub cudzym życiu – czyż to nie wystarczający powód, aby czuć na sobie brzemię odpowiedzialności?

Przechodząc jednak do meritum – to właśnie podczas jazdy autem, spłynęła na mnie olśniewająca myśl…

Moja najstarsza córka chodzi do drugiej klasy gimnazjum – jestem tam przewodniczącą klasowej trójki rodziców, biorę udział w zebraniach rady. Spotykając się z pedagogami i innymi rodzicami, zauważam jednak, że czasami włos jeży się na mojej głowie. Wielokrotnie słyszę opowieści o obojętności rodziców na potrzeby dzieci. Nierzadko zdarza się również „przerzutnia odpowiedzialności”. Rodzice domagają się od placówki, aby przejęła za nich rolę i odpowiedzialność za wybory dzieci w trudnych, życiowych momentach. Okazuje się, że rodzicielstwo, może być ciężarem…

Prowadzenie auta – że pozwolę sobie wrócić do tej wstępnej opowiastki – podobne jest do wychowania dziecka. Podobnie bowiem, jak z przygotowaniem do kursu prawa jazdy, tak i z rodzicielstwem, dobrze byłoby mieć pojęcie o tym, czy jest się na nie gotowym. Żyjemy w świecie, gdzie wiedza dotycząca poczęcia, ciąży i wszystkiego, co związane z rodzicielstwem, pozostaje dostępna praktycznie za darmo. Wszystko to, zdaje się jednak nie gwarantować należytego przygotowania.

To nie teoretyczny test przepisów ruchu drogowego. W macierzyństwie czy ojcostwie, przychodzi nam wyruszyć w teren – często bez przygotowania.

Zanim więc zdecydujemy się na dziecko, powinnyśmy się zastanowić czy rozumiemy, że od momentu jego narodzin, będziemy decydować o życiu drugiego człowieka. To od nas zależała będzie jego młodość, a potem dorosłe życie. To dzięki naszym decyzjom, zbudujemy fantastycznego, pewnego siebie młodzieńca lub zrujnujemy cały jego potencjał.

nieidealna matka kobbieciarnia
Ale jak to zrobić? Jak zyskać radość z sukcesu rodzicielstwa i nie zwariować w tym szalonym świecie ? Na myśl przychodzą mi dwa słowa: „świadomość” i „odpowiedzialność”. Świadomy i odpowiedzialny rodzic, to szczęśliwy rodzic, a szczęśliwy rodzic, to szczęśliwe dziecko. Zgodzisz się ze mną? Taki rodzic rozumie i wie, jakie konsekwencje przynoszą jego działania. Wie, że poświęcanie czasu dziecku, zaowocuje dobrymi, bliskimi relacjami i że na wszystko jest odpowiedni czas oraz miejsce. Zastanawia się, jakie działania podjąć, aby zbudować, nie zaś – zrujnować osobowość swojego dziecka.

Obserwując szkolne otoczenie moich dzieci, mam wrażenie, że jedynie garstka rodziców rozumie o co tak naprawdę chodzi w rodzicielstwie. Oczekujemy od młodego pokolenia, żeby było odpowiedzialne, szanowało innych, szanowało nas. Ale czy przekazujemy im właściwe wzorce? Czy dajemy to, co sami chcemy otrzymać? Absurdem jest oczekiwać od dzieci uwagi, gdy sami jej nie zapewniamy. Oczekiwać miłości, gdy dostają od nas tylko wymagania i nagany…

„Świadomość” i „odpowiedzialność” uzupełniłabym zatem o… przygotowanie. Tak, dobrze zrozumiałaśprzygotuj siebie i swoją psychikę do cudownej roli matki. Ciesz się tym, że dołączy do Ciebie ktoś zupełnie wyjątkowy. Rozmyślaj o Waszym wspaniałym, przyszłym życiu – bez strachu i obaw. Zapewniaj siebie samą, że takie właśnie będzie – wspaniałe, wyjątkowe i niepowtarzalne. Myślisz, że to niemożliwe? Nic bardziej mylnego, wiem co mówię. W końcu sama spodziewam się czwartego dziecka.

jak kąpać dziecko kobbieciarniaA jeśli ciąża, bardziej „ciąży” Ci, niż cieszy? Na początek zrozum, że jeśli tylko zechcesz, możesz zmienić wszystko. Czyż to nie jest dobra wiadomość? Odtąd to Ty, zaprojektujesz życie dla siebie i Twojego malca. Życie to niezapisana księga, zależna od Twoich decyzji. Możesz dopisać kolejny rozdział, wylogowując się z Facebooka i zaoszczędzając dla swoich dzieci odrobinę czasu. Możesz postawić na ciekawą pasję Twojej pociechy i pomóc jej rozwijać się w niej bez miary, obserwując jak rozpościera skrzydła, o których sama zawsze marzyłaś. Możesz zbudować z nim więź, której sama nigdy nie odczuwałaś, aby dzieliło z Tobą sekrety, które odmłodzą Cię o lata świetlne.

Możesz potraktować swoje macierzyństwo jak przygodę i wyzwanie. Nie jako karę za grzechy nieuwagi…

Wystarczy dać sobie szansę. Szansę na wspaniałe życie – gdziekolwiek jesteś i jakkolwiek wygląda Twoja sytuacja. Nie bądź nieuważnym kierowcą, nie bądź zagrożeniem na drodze przez zupełny brak wyobraźni. Jedź bezpiecznie i podziwiaj widok, który stworzyłaś sama…

Pozdrawiam,

Kamila Gutowski

autorka projektu: Od Nowa

 

- A word from our sposor -

„Macierzyństwo jest jak jazda samochodem. Wiem co mówię, spodziewam się 4 dziecka”