ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

playmobil-451203_1920Prowadząc działalność gospodarczą pamiętamy o wielu istotnych kwestiach: umowach, fakturach, kredyty, leasingach. A, jeszcze można otrzymać dofinansowanie ze środków UE. Znakomicie. Wniosek złożony. Trochę czekania, ale jest dofinansowanie. I tak rok za rokiem. Wiadomo, są lata lepsze i gorsze. Aż do któregoś pięknego lata. Aż do wymarzonego urlopu. Aż do… No właśnie. Piękne lato… setki utonięć. Wymarzony urlop… nagłe załamanie pogody i tragiczny wypadek w górach. Nie wspominając o nagłych chorobach, wypadkach drogowych. A nie… nie… „To nie dotyczy mnie” – pomyślała większość z nas. Czy nie szkoda jednak zaprzepaścić wielu lat pracy, a może dorobku kilku pokoleń. Może mimo wszystko, warto poznać narzędzia, dzięki którym zapewnimy sprawne funkcjonowanie firmy w każdej sytuacji?

Sukcesja gospodarcza – po co?

Listopad 2015 roku. Jeden ze współpracujących ze mną trenerów w rozmowie telefonicznej pyta, co ma zrobić, gdyż znalazł się nietypowej dla siebie sytuacji. Otóż, na zlecenie pewnej firmy szkoleniowej, przeprowadził kilkudniowe, specjalistyczne szkolenie. Po zakończonym warsztacie, jak zwykle, wystawił fakturę. Określił termin płatności i – jak to miało miejsce wcześniej – czekał na przelew. Wiedział, że współpracuje z solidnym kontrahentem i nie będzie problemów z płatnością. Trwając w tym przekonaniu odebrał telefon od syna właściciela wspomnianego przedsiębiorstwa. Ten powiedział, że w nocy ojciec miał wypadek samochodowy. Jest w szpitalu po skomplikowanej operacji. Lekarze określają jego stan jako ciężki. Kilka dni później do naszego trenera dotarła ta najgorsza informacja: „Pan Jan zmarł„. Oczywiście początkowo nie myślał o istniejącym zobowiązaniu. Zapomniał nawet o terminie płatności. Ale zbliżał się czas, w którym miał o wiele więcej wydatków, a już wcześniej uwzględnił tę kwotę w budżecie. Sytuacja jest trudna. Przedsiębiorstwo działało jako tzw. jednoosobowa działalność gospodarcza. Właściciel był jedyną osobą, która miała dostęp do konta firmowego. W zasadzie tylko on znał harmonogram kolejnych szkoleń. Krótko pisząc: samodzielnie zarządzał firmą.

Powyższa sytuacja narodziła lawinę pytań. Co dalej z firmą? Kto przejmuje zobowiązania? Co z kolejnymi zaplanowanymi warsztatami? I co ma zrobić nasz trener?

Ta rozmowa powinna utwierdzić nas w przekonaniu, że trzeba wskazywać w jaki sposób zapobiegać tego rodzaju sytuacjom. Zagadnieniem tym zajmuję się od dłuższego czasu. Przez ten okres wyrobiłam sobie pogląd, że nie można mówić o temacie bez szerszego kontekstu; potrzeba wiedzy nie tylko prawniczej czy księgowej. Konieczne jest także uwzględnienie roli… mentora. W moim rozumieniu sukcesja gospodarcza musi mieć etap, który nazywam presukcesją. Możemy zdefiniować go, jako wychowanie do dziedziczenia. Trzeba bowiem wiedzieć, komu najlepiej przekazać działalność gospodarczą.

Czym jest sukcesja gospodarcza?

Sukcesja gospodarcza to zagadnienie równie szerokie, co częstokroć pomijane. Problem ze zdefiniowaniem tego pojęcia mają niejednokrotnie zarówno prawnicy z kilkuletnim doświadczeniem, jak i młodzi adepci prawa; doświadczeni doradcy finansowi i osoby, które stawiają pierwsze kroki w tym fachu. Konieczność poznania mechanizmów sukcesji jest niezbędna choćby z uwagi na moment historii, w którym się znajdujemy. Otóż obecnie pierwsze pokolenie, które rozpoczynało prowadzenie własnych działalności gospodarczych w realiach wolnego rynku (po 1989 roku), w skutek upływającego czasu, staje przed koniecznością,  przekazania firm swoim następcom.

Każde przedsiębiorstwo na pewnym etapie rozwoju ma przed sobą trzy, możliwe do zrealizowania scenariusze: przejęcie przez rodzinę w drodze czynności inter vivos (między żywymi) lub mortis causa (na wypadek śmierci); sprzedaż bądź likwidacja (albo ogłoszenie upadłości). Warto dołożyć starań, aby gromadzony często latami majątek, pozostał w rękach rodziny. Jednak powstaje związany z tym kolejny problem: komu przekazać tę spuściznę? Jak wyłonić dobrego sukcesora i uczynić wspólnymi interesy nestora, jego następcy oraz przedsiębiorstwa?

W Internecie, prasie, telewizji rzadko pojawiają się zdawkowe informacje, z których wynika, że bardzo łatwo przekazać jest firmę korzystając z takich narzędzi jak darowizna, spadek (dodatkowo, pod określonymi warunkami, zwolnionymi z opodatkowania), czy wprowadzony niedawno do kodeksu cywilnego – zapis windykacyjny. To tylko część prawdy. Zaryzykuję stwierdzenie – niewielka część.

Na gruncie polskiego prawa cywilnego nie znajdziemy definicji przywołanego zjawiska. Co więc kryje się pod pojęciem sukcesji gospodarczej? Po pierwsze jest to termin, z pogranicza kilku gałęzi prawa (spadkowego, podatkowego, rodzinnego i opiekuńczego, itd.), który dotyczy firm rodzinnych. Warto przy okazji wspomnieć, że wg raportu „Sukcesja jako projekt i proces” polskie firmy rodzinne wypracowują rocznie 10.4% PKB (tj. ok. 121 mld zł). Z kolei Halina Kałuża z Akademii Podlaskiej w Siedlcach przypomina jeszcze jeden, istotny fakt, dotyczący przedsiębiorstw rodzinnych. Otóż to właśnie tego rodzaju przedsiębiorstwa stanowiły motor transformacji gospodarczej w Polsce.

W polskim porządku prawnym brakuje definicji firmy rodzinnej. R. Donckels i E. Frohlich twierdzą, że do uznania przedsiębiorstwa za rodzinne potrzeba, aby w rękach familii znajdowało się przynajmniej 60% kapitału. Natomiast M. H. Stern uważa za rodzinną taką firmę, która stanowi własność i jest zarządzana przez jeden lub dwa klany.

Zjawiska sukcesji gospodarczej nie można rozpatrywać w oderwaniu od poszanowania wartości rodzinnych. Jednak z prawnego punktu widzenia istotny jest także transfer majątku przedsiębiorstwa z nestora (dotychczasowego, aktualnego właściciela) na sukcesora (przyszłego właściciela) oraz przekazanie sukcesorowi firmy do bieżącego zarządzania. Zdaniem amerykańskich autorów C.E. Aronoff’a oraz S.L McClura’a, jest to nic innego jak przekazanie przez ustępujące pokolenie własności i zarządu firmą rodzinną następcom.

Mimo, że przytoczone wyżej elementy definiujące sukcesję wydają się być jasne, należy stwierdzić, że jest to skomplikowany, często dodatkowo nacechowany emocjonalnie, wielopłaszczyznowy proces. Wymaga on opracowania odpowiedniego planu. Dobrze, aby stworzony był zarówno plan podstawowy, jak i awaryjny. Koncepcja sukcesji gospodarczej przedsiębiorstwa w pierwszej kolejności musi opierać się na kwestiach majątkowych firmy, której dotyczy (określenie własności, współwłasności, składników majątku, kredytów, leasingów, dotacji z UE, itp.). Dalej należy uwzględnić i przeanalizować kwestie podatkowe planowanych działań. Jednak nawet najbardziej szczegółowy plan  nie jest odporny na upływ czasu.

Co powstrzymuje przed sukcesją?

Według przywołanego wcześniej raportu „Sukcesja jako projekt i proces” aż 26% właścicieli firm porusza temat sukcesji jedynie okazjonalnie, a 21% nie porusza go w ogóle. Natomiast jedynie 10% firm rodzinnych posiada spisany plan takiego przedsięwzięcia. Liczby te robią wrażenie. Niestety negatywne. Niechęć do podejmowania zagadnień związanych z sukcesją w przedsiębiorstwach rodzinnych jest pokłosiem faktu, że w naszym społeczeństwie śmierć i wszelkiego rodzaju tragiczne wypadki są nadal tematem tabu.

Ośrodek Dialogu i Analiz Think Tank wskazuje siedem mitów, które utrudniają, a często wręcz udaremniają, skuteczną sukcesję:

Z przeprowadzonych badań wynika, że polscy przedsiębiorcy – jak już zostało wspomniane – nie chcą myśleć inaczej, jak tylko, że zawsze będą w formie umożliwiającej prowadzenie biznesu. Obawiają się także utraty władzy i majątku, oraz nerwów towarzyszących temu procesowi (nie wierzą, że można dokonać przekazania przedsiębiorstwa bezstresowo). Kolejna trudność dotyczy osoby sukcesora (badania prowadzone w Poznaniu w ramach projektu „Kody wartości” wskazały, że jedynie 17% przedsiębiorców jako sukcesora widzi kobietę). Pozostałe ograniczenia wynikają z przekonania, że majątek musi zostać w rękach rodziny (nie dopuszcza się możliwości przekazania firmy w inne ręce) oraz przekonanie, że raz spisany plan rozwiązuje całość problemów w tym obszarze. Są to jedynie najczęściej spotykane stereotypy na temat sukcesji gospodarczej. Z rozmów prowadzonych z właścicielami firm rodzinnych wynika, że jest ich znacznie więcej. Łatwo jest bowiem wpaść w pułapkę błędnych przekonań. Tym łatwiej, że materia jest trudna i – dla zdecydowanej większości nestorów – nowa.

Proces sukcesyjny obejmuje trzy zasadnicze etapy:

  1. Przygotowanie do sukcesji.
  2. Sukcesja właściwa.
  3. Etap post-sukcesji.

W kolejnych artykułach przedstawione zostaną kolejno wyżej wymienione etapy. Najpierw jednak konieczne było wprowadzenie w zagadnienie.

mentoringMentoring – od niego zaczyna się sukcesja

Jak wspomniane zostało wcześniej – wstępem do sukcesji, wprowadzeniem do tego procesu powinien być mentoring. W tym kontekście rozumiany jako presukcesja, pierwsze wprowadzenie w te działania. Kiedy go zaczynać? Odpowiedź zdaje się być prosta – jak najwcześniej. Zdaniem autorów „Przewodnika po sukcesji w firmach rodzinnych” już w wieku 10 – 13 lat. Początkiem powinny być rozmowy o firmie prowadzone w naturalnym procesie wychowywania  dziecka. Ważne, żeby z rozmów tych przebijały pozytywne treści. Trudno bowiem wychowywać nestora, gdy towarzyszą mu jedyne narzekania na to, jak trudno idzie biznes. Trzeba także dopilnować, aby jedynym wspomnieniem dziecka nie byli rodzice … których nigdy nie ma – bo są w firmie. Kolejny krokiem jest wprowadzanie młodego człowieka w świat spraw firmowych – pozwolenie mu, aby przechodził do siedziby, biura, warsztatu, poznawał pracowników, relacje pomiędzy rodziną a przedsiębiorstwem. Widać zatem, że pierwszym mentorem są rodzice. W pierwszej kolejności może to być odebrane jako przesada. Po chwili refleksji trudno się z taką teorią nie zgodzić. Jest to etap wprowadzenia przyszłego nestora w realia przedsiębiorstwa rodzinnego. Musi ono być dostosowane do wieku dziecka i z czasem obejmować zagadnienia coraz bardziej skomplikowane. Jednak od tego zależy czy dziecko pozostanie jedynie przyszły nestorem, czy będzie utożsamiało się z rodzinnym biznesem i zostanie tym właściwym nestorem.

Sukcesja gospodarcza jest procesem rozłożonym w czasie. Nie można go jednak pojmować jedynie w kategoriach działań prawnych, finansowych, podatkowych. Początków sukcesji trzeba upatrywać o wiele wcześniej – w procesie wychowania sukcesorów. Dlatego, jak już zostało wspomniane, pierwotnym wobec procesu sukcesyjnego powinien być mentoring.

Pozdrawiam,

Magdalena Wojdała
Autorka bloga: Sukcesja Gospodarcza

- A word from our sposor -

Prowadzisz firmę? Pomyśl o „czarnej godzinie”! Mentoring w sukcesji gospodarczej.