ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Choć tabliczka wywieszona przed wejściem do biurowca, wskazuje wyraźnie na 16:00, jako czas, w którym dźwięk klawiatury winien zamilknąć na kolejnych kilkanaście godzin – wybicie 4tej, to umowny moment przyśpieszenia ruchów palców. Nerwowo spoglądam więc na zegarek: „Znów nie wyjdę o czasie!”. Dłonie w popłochu błądzą po klawiaturze. Zadowoleni klienci, czasu nie liczą; zamiast dzwonka windy zjeżdżającej wprost na parking, słyszę więc kolejne dzwonki telefonu, które skutecznie zatrzymują mnie przy biurku. Ostatni mail krzyczący „a.s.a.p.!” wysłany jak zwykle, za pięć 16ta. Półtora godzinne opóźnienie – na parkingu pustka. Jak co dzień, to ja pożegnam parkingowego, który czekał już tylko na wyjazd mojego samochodu.


Podróż przez miasto. „Czekałam” 1,5 h, aby korki przewaliły się przez drogi, zatem dlaczego wciąż nie zniknęły?!”. W sklepie to samo – zrelaksowani już od kilku godzin etatowcy, snują się między półkami w poszukiwaniu kolacji, podczas gdy ja, wciąż marzę o obiedzie… Parking pod blokiem pełny. Schody za wysokie. Zamek w drzwiach mieszkania znów się zacina! Wreszcie… jestem.

Chwila, w której przekraczam próg własnego mieszkania, po wyczerpujących godzinach pracy i spotkań z klientami, to najpiękniejszy fragment dnia. Zaraz po obiedzie, rozpoczynam swój rytuał. Chcąc wykorzystać owocnie, pozostały mi do dyspozycji wieczór, potrzebuję jednak sporej dawki dodatkowej energii, którą poprzedzi moment absolutnego wyciszenia i odzyskania psychicznej równowagi. Od lat, pomaga mi w tym niepozorny sojusznik… Herbata.

Moje podejście do herbaty nie jest nowatorskie. W Japonii od wieków kultywuje się tzw.  „ceremonię parzenia herbaty” związaną z ascetyczną filozofią i estetyką buddyzmu zen, zwaną cha-no-yu, co oznacza dosłownie: „wrzątek na herbatę”. W Polsce, od lat popularnością cieszą się klimatyczne herbaciarnie – wyciszone, wygodne, przepełnione relaksującą muzyką i wonią suszu herbaty.

Dokładnie taki klimat, a wręcz „rytuał”, wprowadzam w swoim domu po obiedzie. Siadam na poduszkach obitych miękkim aksamitem, włączam ulubiony serwis poświęcony wiedzy o herbacie www.herbata.info, sprawdzam, czytam i wybieram gatunek najbliższy swojemu aktualnemu nastrojowi. Szafki w mojej kuchni uginają się pod ciężarem puszek i pudełek suszu w najróżniejszych smakach i odmianach. Najczęściej sięgam jednak po te, które po ciężkim dniu, wzmacniają mój organizm i dodają mi energii. Mam w tym zakresie zestawienie swoich małych faworytów…

Herbata Yerba Mate

Ileż o niej nie słyszeliśmy! Często bez wnikliwej wiedzy o temacie, przypisuje się jej cudowne właściwości energetyczne oraz silne działanie odchudzające lub dosadniej – przeczyszczające. Mało kto wie jednak, czym w rzeczywistości jest słynna herbata Yerba Mate.

Mowa tu bowiem o suszonych liściach (bywa, że i drobnych patyczkach) pozyskiwanych z ostrokrzewu paragwajskiego. Zawarta w liściach tej herbaty mateina, wykazuje właściwości pobudzające nasz organizm silniej, aniżeli zawarta w kawie kofeina! Z uwagi na szczególnie właściwości tego napoju, Yerba uważana była za idealne, bo i naturalne, źródło energii dla ludzi wyczerpanych ciężką pracą w klimacie podzwrotnikowym (z którego strefy pochodzi). Z tego względu, szczególnie ceni się ją w Argentynie, Urugwaju, Paragwaju, Brazylii, Chile lub Boliwii, gdzie pijana jest z częstotliwością równą czarnej herbacie w Europie.

Jak żaden inny napój ożywia ciało i umysł, dodaje energii, poprawia nastrój, zwiększa wydajność pracy umysłowej. Yerba Mate działa też na inne sfery naszego ciała: poprawia kondycję włosów i paznokci, wzmaga pracę układu krwionośnego, oczyszcza organizm z toksyn oraz działa leczniczo na układ moczowy.

Osobiście, ostatnimi czasy rozsmakowałam się w wersji Yerba Mate proponowanej przez firmę LOYD. Aktualnie bowiem, wspomniana marka, proponuje oryginalną, niezwykle smakowitą kompozycję tradycyjnej Yerba, wzbogaconej o nutę soczystej, energetycznej mandarynki. Pyycha!

Herbata z trawą cytrynową

Po herbatkę z trawy cytrynowej sięgam w stanach silnego zestresowania i osłabienia organizmu oraz w okresach zwiększonej zachorowalności – zwłaszcza wiosną, kiedy pogoda pozostaje dla nas  wyjątkowo kapryśna. Trawa cytrynowa z powodzeniem stosowana jest także w kuchni. Stanowi smaczny dodatek wielu potraw, nadaje im znakomity cytrynowy smak. Te same właściwości trawy cytrynowej powodują, że herbata z jej dodatkiem, posiada pyszny, orzeźwiający, cytrusowy aromat.

Walory smakowe to nie wszystko. Herbata z dodatkiem trawy cytrynowej rozgrzewa lepiej, niż napary innych ziół, nadto – doskonale uspokaja skołatane nerwy, redukuje stres i zmęczenie. Pomaga także w likwidowaniu lub łagodzeniu problemów układu pokarmowego: trawę cytrynową traktuje się jako środek neutralizujący kłopoty z trawieniem. Wykazuje działanie antybakteryjne oraz łagodzące, pomaga pozbyć się wzdęć i uporczywych bóli brzucha. Mało kto wie również, że skutecznie obniża temperaturę ciała, dzięki czemu znakomicie działa m.in. w przypadku gorączki.

Uwaga: przyjmuje się, iż napój ten, winno się spożywać nie częściej, niż 4 razy dziennie.

Kombucha:

Choć Kombucha, zwana często „eliksirem długowieczności”, znana jest od tysięcy lat – w Polsce mówi się o niej stosunkowo od niedawna. To zdrowotny napój otrzymywany ze sfermentowanej herbaty, otrzymywany na skutek połączenia słodzonego naparu z herbaty, z grzybem herbacianym.

Jak przystało na eliksir, Kombucha dopasowuje się do potrzeb stosującego: w zależności więc od niedoborów organizmu, może skutecznie obniżyć lub odpowiednio – podwyższyć ciśnienie tętnicze, spowodować  utratę wagi ciała u osób pragnących pozbyć się dodatkowych kilogramów, zaś osobom szczupłym, pomóc w przybraniu na wadze; wreszcie: wyciszyć system nerwowy osób nadmiernie pobudzonych lub wręcz przeciwnie – pobudzić organizm na wypadek chronicznego zmęczenia i apatii.

Dzięki enzymom wspomagającym efektywne trawienie oraz usprawniającym usuwanie resztek pokarmowych z organizmu, pozostaje idealnym detoksykantem. Nadto, pobudza układ odpornościowy i wykazuje właściwości antynowotworowe.

Honeybush

Sympatyczna i niezwykle przyjemna dla uszu nazwa herbaty Honeybush, pochodzi od angielskojęzycznego określenia miodokrzewu, z którego uzyskuje się susz. Naturalnie rośnie on w Afryce. Co ciekawe, obszar występowania tego krzewu ogranicza się jednak do niewielkiego fragmentu kontynentu afrykańskiego i jak do tej pory, nie udało się założyć plantacji oryginalnej odmiany miodokrzewu, w innym rejonie świata. Nazwa „miodokrzew” nawiązuje do miodowego zapachu, który wydzielają jego kwiaty.

Pozostaje także adekwatna do specyficznych cech naparu – herbata z miodokrzewu charakteryzuje się przyjemnym, kwiatowym aromatem i słodkawym smakiem. Nie zawiera kofeiny, przez co może być spożywana zarówno przez dorosłych, jak i dzieci. Szczególne znaczenie odgrywa u kobiet, jako że działa na zasadach podobnych do estrogenów – pomaga w złagodzeniu objawów menopauzy oraz neutralizowaniu dolegliwości napięcia przedmiesiączkowego. Zawarty w herbacie pinitol wspiera gospodarkę węglowodanową i pomaga w utrzymaniu prawidłowego poziomu glukozy we krwi. Działa antyoksydacyjnie i chroni przed wolnymi rodnikami, przez co opóźnia starzenie i wpływa na poprawę wyglądu skóry.

Jak widzicie, rytuał picia herbaty odpowiedniej do nastroju oraz potrzeb organizmu, to prawdziwe dobrodziejstwo dla prawidłowego samopoczucia, w okresach wzmożonej aktywności i osłabienia organizmu. Mała rzecz, dająca realne wsparcie, w prawdziwie smakowitym wydaniu. Czyste korzyści, bez najmniejszego, kobiecego „ale”… A zatem, pijmy na zdrowie!

- A word from our sposor -

Moje herbaciane królestwo wyciszenia. Jak herbatą, skutecznie wpływać na nastrój