Dziś czeka was zimowa gra kontrastów. Z jednej strony grube, ciepłe futra, z drugiej – maksymalna przeźroczystość. Gładka skóra przełamana nieregularnym włosiem i czerń głęboko kontrastująca z arktyczną bielą. Brrr.. zawiało chłodem;)
Poza kontrastami mam dla Was kilka słów o czymś zupełnie nowym. Były już poncha i swetry, więc przyszedł czas na narzutkę. Jest ciepła, modna i… wygodna. Może być długa lub ultrakrótka, ale jedno jest pewne. Jak sama nazwa wskazuje – wystarczy ją narzucić i oryginalna stylizacja gotowa;)
czapka – zawiązana etola/Calliope
golf – Bialcon
narzutka – nun.mi
szorty – H&M
buty – no name, podobne znajdziecie tutaj
Narzutka (szczególnie ta ze sztucznego futra), to dobra alternatywa dla grubych zimowych swetrów i obszernych golfów. Równie dobrze radzi sobie zastępując kurtkę. Jest świetnym dodatkiem nie tylko na mroźną zimę, ale też chłodną wiosnę i jesień. Nie zmarnuje się, leżąc w szafie nieużyta.
Moją narzutkę upatrzyłam na Targach Mody i Dizajnu – Silesia Bazaar vol. 3, od razu wiedziałam, że ma w sobie „to coś”, więc skusiłam się na nią bez większego namysłu. Narzutka jest projektu marki nun.mi pięknie odszyta, wykonana z ładnego sztucznego futra i co najlepsze – zaskakująca krojem. Można ją nosić na dwa sposoby – w wersji dłuższej, do bioder, z niewielkim kołnierzem, albo po obrocie o 180º jako krótki żakiet z obszernym, rozłożystym kołnierzem.
Nietypowym rozwiązaniem jest też skórzany klips, który można zapiąć w dowolnym miejscu, co oznacza, że rozmiar właścicielki nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Klips jest ozdobnym detalem, a liczba kombinacji jego przypięcia jest nieograniczona;)
Narzutka świetnie wpisuje się w klimat wieczornych wyjść na miasto, jak i eleganckich wypadów do teatru. Nic dodać nic ująć – harmonia stylu i piękna. Po więcej ubrań projektu nun.mi zajrzyjcie tutaj.
Buziaki,
Kasia z Simplicated.pl
