„Nie bać się podobać innym” –
Wolne przemyślenia Anny Filipiak na temat dzisiejszych kobiet
O co chodzi?
Oglądając jeden z rozrywkowych programów o tańcu, pada tekst wypowiadany przez aktorkę: „Chcę się nauczyć nie bać się podobać innym”. Trybiki w moich myślach zaczynają od tej chwili szaleć i wariować. Nie rozumiem! Dlaczego ktokolwiek miałby bać się aprobaty i podziwu, a w szczególności osoba tak wystawiona na opinię publiczną. Za chwilę pada kolejny tekst o byciu onieśmieloną, pomimo codziennych występów przed tysiącami widzów. W tamtej chwili jestem już całkowicie zaskoczona. Bać się porażki czy upokorzenia, to rozumiem, ale „bać się podobać”… Jak widać wiele kobiet ma takie podobne myśli i obawy, bez względu na pozycję zawodową czy życiową, tylko… Dlaczego? O co chodzi??
Kanony piękna XXI wieku
Jeśli za kanon piękna i wzór do naśladowania, młode kobiety biorą osoby z amerykańskich gazet, czy nie jest to równoznaczne z nieposiadaniem takiego wzoru wcale? Zastanówmy się. Jeśli „osoba” przedstawiona w gazecie to wynik kilku godzin pracy charakteryzatorów, potem grafików, a wcześniej chirurgów plastycznych, czy taki wzór do naśladowania nie będzie podobny do postaci z kreskówek, kosmitów, których nikt nie widział, albo zwykłego rysunku?
Życia nie przerobisz w Photoshopie.
Młode dziewczyny nakładają na twarz grube warstwy podkładu, następnie samoopalacza, kilka par sztucznych rzęs itd. – dlaczego się chowają? Nie oznacza to, że przestaną być sobą. Rozumiem, że dodaje im to pewności siebie, jednak są momenty, w których trzeba się „obnażyć” – idąc na basen, budząc się rano obok ukochanego… Nie możemy żyć w masce! Tym bardziej, że wtedy jeszcze trudniej będzie nam zaakceptować siebie, w chwilach, w których zmuszone będziemy być po prostu sobą.
Czy to wina mężczyzn?
Oczekiwania mężczyzn nie są spójne. Być może właśnie dlatego, tak ciężko jest być kobietą idealną, którą tak wiele z nas pragnie być (niesłusznie!). Mężczyźni proszą swoje kobiety, aby założyły buty na obcasie, a podczas spaceru denerwują się, że kobieta nie może iść nieco szybciej, albo że nie przejdzie w nich kilku kilometrów, które zaplanowali właśnie na tę wspaniałą, wieczorną przechadzkę.
Lubią, gdy kobieta ma makijaż, jednak denerwują się kiedy prosi, aby mężczyzna uważał na jej make-up lub kiedy nie mogą nas przytulać, bo pobrudzimy ich koszule.
Takich przykładów jest wiele. W zachowaniu mężczyzn pojawia się wiele sprzeczności, które mnie, jako kobietę zwyczajnie gubią i wprawiają w zakłopotanie. Ciężko jest odnaleźć granicę, wyznaczającą cechy powodujące, że Panowie cenić będą kobietę, która w domu wygląda dobrze w dresach i t-shircie, a poza nim wciąż pozostaje dla nich atrakcyjna. Trudno wybadać momentami kiedy być po prostu kumpelą, kiedy piękną kobietą, a kiedy seksowną partnerką. Panowie, nie ułatwiacie…
Być kobietą, być kobietą…
W dzisiejszych czasach wszechogarniająca pozostaje presja na bycie idealną. Siedzę, myślę, zastanawiam się… I nie wiem. Idealną – CZYLI JAKĄ ?? Czy jest ktoś w stanie podać definicję? Opisać? Gdybyśmy przeprowadziły ankietę, z pewnością każdy – czy kobieta, czy mężczyzna – podałby inną wersję „kobiety idealnej”, która w rzeczywistości jest mitem. Stąd, niestrudzenie próbujemy nakłonić kobiety do wyznaczania, własnej, realnej perfekcji.
Kto Wam powiedział, że to właśnie Wy nie jesteście idealne? Jestem przekonana, że podobne zaprzeczenie pojawiło się tylko w Waszej głowie. Zatem, dlaczego nie uznacie, że jesteście perfekcyjne, skoro tak naprawdę tylko Wy i nikt inny, nie ma prawa decydować o tej surowej ocenie?
Właściciel warszawskiej Szkoły Wdzięku – Perfection is Mine