1. Fajny, pozytywny artykuł. Niestety nie każdy ma w sobie tyle pewnosci siebie żeby pogodzić się z tym jak się wygląda lub po prostu co zmienić. Pozdrawiam 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

nieidealna kobbieciarnia„Jesteś piękna” – ile razy zdarzyło Ci się to usłyszeć i odpowiedzieć „nie przesadzaj” lub: „chyba jesteś ślepy/a”… A może ograniczyłaś się do krótkiego i ucinającego temat, podziękowania za komplement, w rzeczywistości wcale w niego nie wierząc? Ile razy, kiedy mijający Cię na ulicy człowiek rzucił w Twoją stronę nieśmiały uśmiech, zastanawiałaś się co z Tobą nie tak? Może w zębach zostały Ci resztki śniadania? Aaalbo bluzka, którą założyłaś z pewnością zdążyła się ubrudzić!

Nie jesteś jedyna. Czy to wina naszego dzieciństwa, niedawnej przeszłości czy może właśnie teraźniejszości – jako epoki, w której przyszło nam żyć? Zaryzykuję twierdzenie, że nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Stawiając jednak w ciemno na ostatnią z opcji, jestem w stanie dostrzec pewne zależności.

W Internecie mnożyć można przypadki osób, które dodając zdjęcia na Instagram lub Facebooka, omyłkowo nie zauważają faktu, iż dodana fotografia prezentuje falujące panele, nienaturalnie przestawione płytki ceramiczne lub urwany ni stąd ni zowąd fragment kaloryfera. Luki w rzeczywistości wynikają zaś wyłącznie z nieumiejętnej przeróbki zdjęcia w Photoshopie. Czy koniecznej? Oczywiście! Gdyby bowiem dodać nieprzerobione zdjęcie, z pewnością można by pożegnać się z połową potencjalnych lajków.

Czy ludzie ze świata Internetu zawsze muszą być tak idealni?! Kwestia nie prezentuje się jednorako w przypadku obu płci. U mężczyzn często wystarcza charyzma. Zawadiackie spojrzenie niegrzecznego chłopca, parę inteligentnych próbek humoru, kilka ciętych ripost… Wszystko to wystarczy, aby rozkochali w sobie tłumy. U kobiet kwestia wygląda zgoła inaczej. Nie wiem skąd wzięło się przekonanie, że kobieta pozująca do zdjęć udostępnianych w sieci, musi świecić przykładem, pozostając wzorem idealnej figury i nienagannej urody. Weźmy taką blogerkę modową. To tylko człowiek. Nie zawodowa modelka, nie figura z wosku, ale człowiek z krwi i kości, którym łatwiej się zainspirować, bo jego sylwetka nie pozostaje dla ns w sferze nierealnych marzeń.

W przeszłości, wiele razy, po dodaniu posta na mojego bloga, otrzymywałam komentarz z grupy: masz za grube nogi i a) nie powinnaś pokazywać ich światu lub b) nie możesz chodzić w spodniach. Miałam kilka wyjść – załamać się i zastanawiać nad tym czy prowadzić nadal bloga, usunąć komentarz i udawać, że nigdy nie istniał, zacząć odchudzać nogi w Photoshopie albo nie pozwolić, aby randomowa osoba sprawiła, że przestanę robić to, co kocham. Wybrałam tę ostatnią opcję – najbardziej słuszną. Na mojego bloga wchodzą znajomi, którzy wiedzą jak wyglądam w rzeczywistości. Nawet jeśli zaś mam do czynienia z kimś „obcym” – szanuję swoich czytelników i zależy mi na szczerości względem odbiorcy. Mam takie nogi i już. Moim głównym celem na blogu nie jest odchudzenie nóg, a dobieranie ubrań tak, aby były w moim stylu i pasowały do figury. Liczę, że swoją konsekwentną postawą pomogę komuś w podobnej sytuacji – ktoś, kto ma podobną budowę, być może zainspiruje się moimi propozycjami i założy coś podobnego.

Wiadomo, że każdy z nas dodaje zdjęcia, na których wygląda najkorzystniej, jednak często na zdjęciach widzę osoby, które w niewielkim stopniu przypominają siebie same w tzw. „realu”. Przerabianie zdjęć w programach graficznych nie sprawi, że w rzeczywistości schudną nam nogi, pupa będzie bardziej okrągła, oczy nam się powiększą, a usta staną się bardziej wydatne. Po cóż więc udawać swoje alter ego?

Współczesnym twórcom internetowym zarzuca się kłamstwo, pokazywanie np. nierealnych do osiągnięcia efektów ćwiczeń, wyraźnie szkodliwych dla młodych osób, które ich oglądają. Kij ma jednak dwa końce. Gdyby ktoś kiedyś nie napisał mi komentarza o moich „grubych nogach” pewnie nigdy sama nie zastanowiłabym się nad tym, czy faktycznie powinnam coś z nimi zrobić. Z resztą, pewnie żadna z osób działających w Internecie, nie pomyślała na początku, że ma krzywe nogi, gruby brzuch lub za mały biust – nigdy, dopóki sama o tym nie przeczytała.

karolina Nitka zbyt emocjonalni kobbieciarnia
Karolina Nitka – autorka bloga: Jeilliebean

Gdy decydujesz się pokazywać część swojego życia „wszystkim”, musisz liczyć się z tym, że nie każdy będzie Ci przyklaskiwał. W morzu hejtu warto jednak nauczyć się odróżnić komentarz zazdrosnej, przypadkowej osoby od opinii tej życzliwej. Masz prawo do bycia nieidealną. W końcu to stąd właśnie wzięła się tak bogata różnorodność blogów i vlogów – każdy  może znaleźć w sieci coś dla siebie. Nie pasują mu Twoje grube nogi? W porządku, niech znajdzie zatem twórcę, który zainspiruje go swoją „idealnością”, pozostającą skądinąd pojęciem względnym.

Kilka lat temu, jeszcze za czasów świetności Naszej klasy, mój kolega napisał mi pod wrzuconym przeze mnie zdjęciem komentarz, że wszystko na fotogorafii może i byłoby ładne, gdybym usunęła tę bliznę z twarzy, w Photoshopie. Zastanowiłam się jednak: po co? Odpowiedziałam mu wtedy, że bliznę mam na stałe i nic z nią zapewne nie zrobię, więc po cóż w sieci miałabym udawać, że jej nie ma? Nie mówię o usuwaniu pryszczy czy np. sińców pod oczami, można mieć po prostu gorszy dzień. Rzecz nie ma jednak sensu w przypadku rzeczy, z którymi żyjemy na stałe – nawet jeśli czynią nas nieidealnymi…

Kilka dni temu Alicia Keys zainicjowała ruch #NoMakeUp i oznajmiła, że rezygnuje z makijażu. Oprócz masy pochlebnych komentarzy pojawiły się również twierdzenia, że dla niej to proste. W końcu jest piękną kobietą. Dlaczego u innych osób potrafimy dostrzec najmniejszy skrawek piękna, a mamy z tym problem u siebie samych? Przecież w każdym z nas jest piękno, nie stawiajmy bariery wokół siebie, przyjmijmy do siebie fakt, że możemy się podobać, a jeśli ktoś mówi o tym głośno – zapewne nie ironizuje. Istnieje tylko jeden złoty i uniwersalny środek na kompleksy. Wiesz co to takiego? Akceptacja.

Pozdrawiam,

Karolina Nitka

autorka bloga: Jeilliebean

karolina Nitka jelliebean

- A word from our sposor -

„Nie jestem idealna. Masz z tym jakiś problem?!”