„Nie garb się”, „nie ubrudź się”, ”uśmiechnij się”, „powiedz ładnie dzień dobry”, „musisz być pierwsza”, „jak to dostałaś dwójkę?„, „wzorowa uczennica tak nie postępuje!”, „nie skacz”, „nie biegaj”, „nie odzywaj się”… mogłabym tak wymieniać długo.
To cytaty z różnorodnych sesji coachingowych moich klientów, nie tylko z life coachingu. To też źródła ich ograniczeń w dorosłym wieku. Relacje z rodzicami mają ogromny wpływ na to, jakie przekonania tworzymy na swój temat. Od tego, w jaki sposób zostajemy wychowani zależy, kreowanie wiary w siebie, miłości własnej, jak i samoakceptacji. W tych elementach znajduje się źródło naszych słabości, kompleksów, blokad i lęków w dorosłym życiu. Tu znajduje się źródło naszej efektywności osobistej.
„Tak zostałyśmy wychowane. Takie czasy.” – słyszę od klientek w sesjach, podczas ktorych uświadamiają sobie źródło ograniczających je przekonań. Ograniczeń wynikających z relacji z rodzicami, nauczycielami a nawet dziadkami. W końcu wpajano nam od dziecka, że powinnyśmy być IDEALNE. Powinnyśmy być „SUPERMENKAMI”!
W konsekwencji, uwierzyłyśmy niegdyś w ten stan rzeczy. Dziś, stanowi to podstawę i przyczynę naszych frustracji, blokad, lęków i największych ograniczeń. Bo przecież nikt nie jest idealny. Nie był i nigdy nie będzie! Czekamy ze wszystkim na bycie idealną – na bycie wystarczająco dobrą, na bycie wszechwiedzącą. To powoduje, że boimy się zacząć realizować swoje cele i marzenia, bo wciąż czekamy na bycie „naj”.
„Zmienię pracę kiedy lepiej się doszkolę”, „Zacznę odchudzać się kiedy znajdę partnera”, „Poproszę o awans, kiedy moje wyniki kilkukrotnie przekroczą normę”
Jeśli i Ty myślisz czasem podobnie – muszę sprowadzić Cię na ziemię. Nigdy nie będziesz wystarczająco dobra! Takie stwierdzenie, oznaczało by koniec! Koniec Twojego rozwoju! Gdybyś była idealna nie miałabyś już szans na samorozwój.
W dzisiejszych czasach nie ma supermenek (o ile kiedykolwiek istniały). Nie jesteśmy bohaterkami bajek i komiksów. Głos, który słyszysz w głowie, który mówi Ci: „nie uda Ci się”, „nie masz doświadczenia”, „jesteś zbyt stara”, „nie masz wystarczająco dużo”, „po co Ci to?”, „co inni powiedzą?”, „lepiej zostań tu gdzie jesteś” – to Ty, nikt inny. Ten głos to Twój wewnętrzny krytyk. To On się boi…
Jak radzić sobie z wewnętrznym krytykiem i ograniczeniami, jakie nabywałyśmy przez całe życie?
Akceptacja – to słowo klucz. Od niej zaczyna się wszystko. Akceptacja wyznacza kierunek uzdrawiania samego siebie. Od niej zaczyna się rozpuszczanie blokad. Od niej zaczyna się proces polubienia siebie, a później pokochania siebie. Od tego, czy kochasz samą siebie, zależy natomiast proces samorealizacji, u której podstaw leży spełnianie swoich wartości i znajdowanie przestrzeni na bycie z sobą – na swoje pasje i „flow”.
Zaakceptuj jaka jesteś. Zaakceptuj to, co masz – swoje zasoby i swoje słabości. Zaakceptuj siebie, taką jaką jesteś tu i teraz. To naprawdę pierwszy klucz do nowych drzwi. Drzwi do bycia sobą. Pozwolenie sobie na bycie „nieidealną” pozwala nam się uwolnić od ograniczeń. To oczywiście proces, który trwa. Jednak pierwszym krokiem do uwolnienia jest akceptacja faktu, że nigdy nie będziesz idealna.
Praca z przekonaniami ograniczającymi i wewnętrznym krytykiem, to częste przykłady obszarów do pracy z coachem. Coaching pozwala nawiązać skuteczny dialog z hamującym nasz rozwój wewnętrznym krytykiem, który blokuje nas przed spełnianiem siebie i marzeń.
Aneta Jurewicz
Właściciel w: JUREWICZ COACHING PROJEKT