W życiu – jak to w życiu, bywają lepsze i gorsze dni. W te, korzystniejsze – czujemy prawdziwą moc, głowa pełna jest optymistycznych myśli, spokój ogarnia nasze ciało i duszę, jesteśmy szczęśliwi, mamy energię i chcemy przenosić góry. W nieco mniej korzystne – nasza forma (zarówno intelektualna, jak i fizyczna) spada, czujemy się zmęczeni, przytłoczeni problemami, złymi myślami, czujemy strach, poirytowanie. Co wtedy? Co zrobić, gdy naprawdę chcemy ćwiczyć, ale głowa zawalona jest cała niepotrzebnymi myślami, ciało zmęczone, a ręka i noga zwyczajnie nie mogą się podnieść… Jak z tym walczyć?
Tylko czy osoba ćwiczącą jogę (która nie jest przecież wyczynową jazdą na rowerze, rolkach; męczącym biegiem, ani pływaniem) może w ogóle odczuwać wspomniane wyżej „gorsze dni”, gdy jej ciało jest zmęczone i nie odczuwa potrzeby pójścia na matę, a głowa przepełniona tyloma myślami, że medytacja może nie przynieść zamierzonego celu?
Odpowiedź jest prosta: oczywiście. W ciągu ostatnich paru lat sama miewałam takie chwile. Ich przyczyną bywały niepotrzebne myśli, jak i zwykłe zmęczenie. Im dłużej ćwiczyłam i medytowałam, było ich jednak coraz mniej, a kiedy już się pojawiały, tym bardziej mobilizowały mnie do praktyki. Codzienna praktyka pomaga mi w wielu dziedzinach. Kiedy przez parę dni, z przyczyn całkowicie ode mnie niezależnych, nie mogę ćwiczyć czuję, że czegoś mi brakuje i ciągnie mnie do maty z zdwojoną siłą.
Jakie przeszkody napotykać mogą osobę praktykująca jogę?
- Choroba. To właśnie ona odpowiada za zakłócenie równowagi fizycznej. Ciało dla jogina to podstawowe narzędzie pracy, dlatego też nie można dopuścić do sytuacji, w której choroba przyczyniłaby się do wyniszczenia naszego ciała. Oczywiście nie zawsze to możliwe. Gdy człowiek jest bardzo chory, nie ma sił na podjęcie ćwiczeń. Wówczas ważne staje się podejście psychiczne, które wyzwala w nas determinację. Zdrowie fizyczne oddziałuje na odpowiedni rozwój psychiczny. Gdy nasze ciało jest chore, a układ nerwowy niedomaga, umysł staje się niespokojny i bezwładny, a koncentracja – praktycznie niemożliwa do osiągnięcia. Zdrowie fizyczne to zdrowie psychiczne. Pamiętajmy o tym.
- Otępienie. Każdy z nas poznał ten stan. Gdy jesteśmy ospali, a nasze zdolności komunikacyjne są ograniczone, entuzjazm znika. Każdy kto poddał się temu stanowi, czuł zapewne, że pokonuje drogę bez celu. Umysł i intelekt są przytępione, stajemy się apatyczni, a człowiek apatyczny, jest jak „żywy trup”. Żyje, ale tylko ciałem jest obecny. Dusza jest gdzieś daleko, więc jak tu skupić myśli?
- Niezdecydowanie. Gdy posiadamy jasno określony cel, a do tego jesteśmy odpowiednio zmotywowani, mamy siłę i moc, aby ten cel zrealizować. Niestety, w momencie gdy do naszego życia wkracza element niezdecydowania, nasz spokój i równowaga zostają poddane ostrej próbie. Zaczynamy z reguły niepotrzebnie się zamartwiać, bezskutecznie wybiegać w za daleką przyszłość. Nie potrafimy cieszyć się chwilą – danym dniem, „tym” momentem.
Tu moja osobista uwaga: Ostatnia przeszkoda jest dla mnie osobiście, bardzo ciężka do przezwyciężenia. Czasy są jakie są i trudno nie wybiegać w przyszłość. Z doświadczenia wiem, jak trudno cieszyć się chwilą. Wiem jednak również, że jeśli już się uda, to naprawdę wspaniałe uczucie. Odczuwamy wolność umysłu, ciała, czujemy lekkość duszy, zero strachu i stres jakby mniejszy… Jest więc nad czym popracować. Jest o co zawalczyć. Z każdym dniem doceniam te chwile, starając się pielęgnować je, nie wybiegając zanadto w przyszłość. Choć brzmi jak truizm, gwarantuję Wam KoBBietki, naprawdę warto.
- Niewrażliwość i obojętność. Kolejna pułapka, której musimy się wystrzegać. Nadmierne poczucie własnej wartości, brak pokory i przekonanie, że jesteśmy najlepsi i najmądrzejsi, zbija nas z właściwej ścieżki rozwoju. Błagam, nie idźmy nigdy tą drogą.
- Lenistwo.
- Niepowściągliwość. Gdy świadomie wyrzekniemy się przedmiotów pożądania, powinniśmy w tym postanowieniu wytrwać.
- Fałszywy pogląd, iluzja.
- Niemożność osiągnięcia ciągłości. Koncentracja jest kluczowa.
- Nieumocnienie się w koncentracji. Zwłaszcza po tym, gdy została osiągnięta w wyniku długiej praktyki.
- Inne przeszkody uniemożliwiające praktykowanie to:
- Cierpienie i ból.
- Przygnębienie i rozpacz.
- Niestabilność ciała.
- Nierytmiczne oddychanie.
Jak same widzicie, katalog ewentualnych przeszkód jest bogaty. Najważniejszym jest jednak uświadomienie sobie i sklasyfikowanie przyczyny Twojej niechęci/niemożności podjęcia się ćwiczeń. Dzięki temu, nauczysz się pracować nad swoimi słabościami i zastanowisz się jakie popełniasz błędy, aby zmodyfikować swoje nawyki lub zmienić je na lepsze. Daj sobie czas – nie od razu Rzym zbudowano…
Pozdrawiam,
Marta Grygiel
autorka bloga: Pozytywnie zakręcona joginka