Październik to dla mnie jeden z najprzyjemniejszych, jesiennych miesięcy: rześkie poranki, unoszący się w powietrzu zapach liści, co i rusz zaskakujące nas, pojedyncze, ciepłe dni, przypominające lato jak pocztówki. Uwielbiam wczesną jesień; czas, w którym nie ma jeszcze kilkudniowych ciągów ulewnych deszczy i przeszywającego zimna, gdy można do woli chodzić po lesie, wdychając jego zapachy, aby po spacerze otulić się kocem i spędzić kilka godzin czytając, zaś kiedy pogoda sprzyja – wyruszyć na długą wycieczkę rowerową i zrobić piknik, na który wciąż pozwalają resztki słońca.
Na straganach królują grzyby i dynie, orzechy i soczyste jabłka, kolorowe papryki i miód. Chętnie pieczemy ciasto ze śliwkami lub szarlotkę, zapraszamy gości na zupę dyniową i aromatyczny gulasz. Za kilka tygodni przywitamy kolejny miesiąc i ujrzymy zupełnie inne, surowsze oblicze jesieni; to najmniej lubiane – pełne ponurych, mokrych ulic, zbyt krótkich dni i szumu wiatru dmącego w kominie. Brr… Na samą myśl, czuję jak wracając do domu po ciemku, marzę tylko o ciepłej herbacie i wełnianym kocu.
Właśnie w listopadzie odczuwamy zazwyczaj spadek formy fizycznej. Dużo częściej dopada nas także przygnębienie lub tzw. apatia. Staramy się za wszelką cenę trzymać w pionie, być nadal aktywnymi i radosnymi, nie dając sobie szansy na delikatnie choćby melancholijny nastrój. Od czasu do czasu powinnyśmy jednak pozwolić sobie na… smutek.
Smutek jest potrzebny; to taka sama emocja jak radość czy złość. Jest nieodzowną częścią naszego życia. Nie sądzę, że udawanie za wszelką cenę „pozytywnie nastawionej”, tryskającej energią kobiety zrobi z nas naprawdę szczęśliwego człowieka. Z drugiej strony oczywiście – odczuwanie smutku, złości lub rozdrażnienia nie uczyni nas automatycznie nieszczęśliwymi. Ważne jest to, czy jesteś świadoma swoich emocji, czy pozwalasz sobie na nie, czy nie pogrążasz się w przygnębionym nastroju bez reszty na kilka tygodni.
Jeżeli dasz zgodę na odczuwanie smutku w pewnym momencie wiedząc, że jest to stan przejściowy, wierząc, że nadejdzie nowy dzień z innymi emocjami, możesz czerpać z tego stanu bardzo dużo dobrego. Smutek skłania do refleksji, do zastanowienia się nad ważnymi dla nas obszarami życia. Kiedy ostatnio zatrzymałaś się w pędzie codziennych obowiązków i zastanowiłaś się nad swoim życiem, sobą, relacjami z innymi ludźmi, Wszechświatem… ?
Możliwe, że najdzie cię ochota obejrzeć smutny film i popłakać do woli w samotności – zrób to! To niebywale oczyszczające i potrzebne. Może powrócisz do ulubionej lektury sprzed lat, aby przeżyć ją na nowo, albo postawić na samotny spacer, który wypełni Cię nowymi pomysłami i odpowiedziami na nierozstrzygnięte dotąd pytania. Może przyniesie długo oczekiwane ukojenie i przywróci jasność umysłu, kto wie…
Prawdopodobnie Twoje ciało domaga się teraz wyciszenia i odpoczynku,. Wsłuchaj się w siebie. Gdy jest ci smutno, nie działasz na pełnych obrotach, zazwyczaj zwalniasz. Pozwól sobie na to. Daj sobie czas na regenerację, na coś co sprawi ci przyjemność. Przeżywaj życie w pełni, w różnych emocjach i stanach – słuchanie siebie, rozróżnienie nastrojów, zrozumienie potrzeb własnego ciała i duszy, to umiejętności, których warto uczyć się przez całe życie.
DBAJCIE O SIEBIE!
Pozdrawiam,
Anastasija Włodarczyk
Autorka bloga: Natura pozytywna
Właścicielka – MyHealthCoach