Dużo mówi się o sztuce zarządzania czasem. Powstało na ten temat wiele książek szkoleń, seminariów. Dla mnie osobiście pojęcie zarządzania czasem jest pojęciem chybionym. Czas jest niezależny od nas. Nie mamy wpływu na to, jak szybko upływa. Na całym świecie czas, płynie w takim samym tempie. Możemy co najwyżej mówić o zarządzaniu samym sobą „w czasie” – w taki sposób, aby jak najlepiej wykorzystać go dla realizacji własnych celów i zamierzeń.
„Czas” pochodzi od greckiego słowa „chronos”. Stąd zresztą wywodzą się nazwy urządzeń służących do mierzenia czasu, jak choćby „chronometr”, co we współczesnym rozumieniu oznacza po prostu… zegarek. Liczony jest w oparciu o zasadę ruchu ciał niebieskich, posiada cykl, określoną miarę, można go umieścić na osi i podawać jego długość. Można sprecyzować jego początek i koniec. Czas jest neutralny; „pusty” w swej istocie. To od nas zależy, czym i jak go wypełnimy.
Życie jest jak podróż. Jeśli dobrze ją zaplanujemy, opracujemy trasę, oszacujemy czas, bardzo możliwe, że będzie udana. Prawdopodobnie – w końcu życie bywa pełne jest niespodzianek i nie da się wszystkiego zaplanować. Czas może być naszym sprzymierzeńcem. Jest jednak ryzyko, że stanie się naszym wrogiem wrogiem. Miewa różne oblicza. Często mawia się: czas nas goni, czas ucieka, czas przecieka nam przez palce, bywa przeszkodą, winowajcą lub wymówką. „Nie zrobiłam, bo nie zdążyłam” – znacie to usprawiedliwienie, które stosujemy, gdy brakuje innych argumentów lub po prostu nie mamy ochoty czegoś zrobić?
Czas miewa jednak swoje pozytywne oblicza: czas relaksu na ciepłej plaży, czas z książką w wygodnym fotelu, czas jazdy na rowerze, na sen, na seks, na jedzenie itp. Niestety często nie mamy go na rzeczy przyjemne. Jak to się dzieje, że jedni ludzie mają czas na wszystko: pracę, odpoczynek i przyjemności, a drudzy żyją w pędzie i wiecznym niedoczasie?
Brak czasu to rzeczywistość, którą często sami kreujemy. Wśród winowajców królują… „złodzieje czasu”. Większość z nich jest wynikową naszych słabości, cech charakteru, nawyków, rzadziej okoliczności.
Złodzieje – jak to zwykle bywa, nie działają jednak w pojedynkę. Stoją za nimi: prokrastynacja, czyli odkładanie spraw na później; brak motywacji; czasem lenistwo; brak umiejętności wyznaczania celów i ich realizowania; strach przed porażką, a nawet sukcesem; nieumiejętność dzielenia się obowiązkami; nieoszacowanie czasu; zmęczenie itp.
Przyjrzyjmy się jednak głównym winowajcom…
Oto najczęściej spotykani ZŁODZIEJE CZASU
- INTERNET
Bezmyślne i bezproduktywne siedzenie w internecie, zwłaszcza na portalach społecznościowych lub serwisach plotkarskich, potrafi pozbawić nas większości wolnego czasu. Sama lubię i korzystam z dobrodziejstw internetu. Mało tego, na co dzień także w nim pracuję.Staram się jednak nie spędzać w sieci całego dnia. Szkoda mi czasu na lajkowanie kotków i piesków Jeśli myślisz, że przesadzam, sprawdź ile czasu dziennie, spędzasz przeglądając ulubione strony. Podejdź do sprawy uczciwe: policz czas spędzony przy komputerze i na smartphonie. Każde z tych urządzeń ma statystyki, sprawdź je i pomyśl, co wartościowego mogłabyś zrobić dla siebie czy innych w czasie, który spożytkowałaś na przeglądanie cieszących oko fotografii.
- ŚLEPIENIE W TV
Celowo nie używam tu pojęcia „oglądanie telewizji”. Mowa tu bowiem głównie o bezmyślnym i bezwartościowym oglądaniu wszystkiego. Jak leci. Powiesz, że Ciebie to nie dotyczy? Hmm, na pewno? A może telewizor jest włączony cały dzień – tak, jak kiedyś radio. Ile razy w ciągu dnia ściąga twoją uwagę? Zatrzymuje cię „tylko na chwilkę”. Dla wielu z nas nawet reklamy okazują się wciągające. W ten oto sposób tracimy kawałek cennego czasu. Jak uniknąć powyższego i zaoszczędzić „na czasie”?
Wybieraj świadomie programy, które chcesz oglądać, bo wnoszą coś wartościowego do twojego życia lub sprawiają ci naprawdę dużą przyjemność.
- POGADUCHY PRZEZ TELEFON
Od kiedy opłacamy duże abonamenty lub korzystamy z pakietów bez limitu, zupełnie nie kontrolujemy czasu spędzonego na rozmowach telefonicznych. I tak rozmawiamy sobie, a raczej… „gadamy” – w domu i w pracy, w samochodzie i w autobusie, w kinie i w kościele… Ale po co? Z kim i o czym?!
Telefon wymyślono po to, by przekazywać ważne informacje na odległość. Koniec kropka. Bywa, że w sprawach zawodowych rozmawiamy krótko i zwięźle, za to prywatnie? Bijemy rekordy gadulstwa, zupełnie nie szanując czasu swojego i rozmówcy. Z przyjaciółkami lepiej spotkać się na kawie, oczywiście, pomijając te, które mieszkają za daleko,aby widywać się regularnie.
- WIELOKROTNE, NAWYKOWE WYKONYWANIE PEWNYCH CZYNNOŚCI
Przykład pierwszy: gotowanie! Zadam Ci pytanie: czy masz lodówkę? Jak z niej korzystasz? Czy masz zamrażalnik? Co w nim jest? A może nawet masz spiżarnię, garaż, piwnicę? Co w nich magazynujesz? Pomyślisz, że zwariowałam, albo co gorsza, że to Ciebie traktuję jak wariatkę. Nie, nie – te pytania zadawane są całkowicie serio.
Można codziennie serwować swoim domownikom smaczny i zdrowy obiad, niekoniecznie spędzając w kuchni cały, boży dzień. Można ugotować podwójną porcję zupy, zamrozić ją lub gorąca zamknąć w słoiku i przez kilka dni przechowywać w lodówce. Co zyskujesz? Czas na przygotowanie warzyw, czas na pilnowanie jedzenia w trakcie gotowania, przyprawianie itp. Nie wspominając o czasie na zmywanie garów, sprzątanie kuchni – tak można by wymieniać.
Jestem pewna, że w lodówce trzymasz kilka porcji na wypadek rodzinnych awarii – niespotykanych odwiedzin, choroby któregoś z domowników, śnieżycy za oknem lub praca po godzinach. W tym rzecz! Warunkiem oszczędzania czasu jest odpowiednie zaplanowanie jadłospisu na cały tydzień lub choćby kilka dni do przodu. Nie do przecenienia pozostają również mądre zakupy.
- NO WŁAŚNIE, MĄDRE ZAKUPY…
Lubie chodzić po sklepach z ciuchami, kosmetykami, dekoracjami, ale nie lubię tracić czasu na łażenie między regałami z proszkiem do prania, mąka czy olejem. Do tego dochodzi czas oczekiwania w kolejce do kasy, międzyregałowe degustacje i nieoczekiwanie, acz intensywnie angażujące promocje. Zapomniałam wspomnieć o parkowaniu pod sklepem – zwłaszcza w weekend lub w okresie przedświątecznym. Co z tym zrobić?
Jeśli zaplanujesz menu z kilkudniowym wyprzedzenie i zrobisz na jego podstawie zakupy, raczej na pewno nie będziesz musiała gnać do sklepu po jeden majonez lub pojedynczą paczkę cukru. Naprawdę istnieją na rynku produkty spożywcze i artykuły gospodarstwa domowego, które można kupić w większej ilości i przechowywać przez dłuższy czas. Od niedawna mamy też luksus zakupów internetowych. W większości, to normalne sklepy, które obsługują klientów przez internet lub nawet telefon. Dostarczają towary do domu, wnoszą rzeczy na piętro, a bywa, że nawet wypakowują nasze zakupy. Czyż to nie cudowne ułatwienie?
- STANIE W ULICZNYCH KORKACH
To zmora dzisiejszych czasów – kilkadziesiąt minut dziennie na dojazd do pracy i powrót do domu. Czas, który już nie wróci. Do tego odchodzą jeszcze złe emocje. Jeśli to możliwe wyjeżdżaj z domu tak, aby uniknąć „fali”. Może masz możliwość przesiąść się na metro, szybką kolej miejską lub tramwaj? Jeśli nie, to wykorzystaj czas spędzony w swoim aucie na słuchanie audiobooków czy coraz popularniejszych Podcastów.
- STROJENIE SIĘ I MAKIJAŻ
Dla niektórych kobiet prawdziwe wyzwanie. Każda z nas lubi wyglądać i czuć się pięknie. Wiem to i znam doskonale – w końcu jestem kobietą. Wiele kobiet traci jednak mnóstwo czasu na stanie przed otwartą szafą i zastanawianie się, w co się dziś ubiorą. Im dłużej myślą, tym bardziej sparaliżowane są poczuciem niemocy. Do tego dochodzi makijaż i fryzura. Zresztą same wiecie, jak to jest.
Stosuj zasadę im mniej, tym lepiej. Zarówno w ubiorze, jak i w ilości kosmetyków. Poświęć chwilkę i zrób porządek w szafie – wyrzuć lub oddaj wszystko czego nie nosisz. Dopasuj ubrania w gotowe komplety. Jeśli nie wiesz co nosić, zainwestuj w spotkanie ze stylistką. To samo dotyczy makijażu. Wystarczy, że nauczysz się takiego, który będzie dopasowany do potrzeb twojej skóry i urody, a w mig uzyskasz zadowalający look, bez zbędnej straty czasu!
Sprawdź, czy któryś ze złodziei czasu nie zamieszkał w Twoim życiu, a jeśli zlokalizujesz go na swoim podwórku, pozbądź się winowajcy i zyskaj sporo czasu na siebie i… dla siebie. Odzyskaj wolność, aby robić to, co kochasz, próbować czegoś nowego, smakować ciekawego… To może nie być łatwe. Z pewnością będzie także wymagać od Ciebie szczerości względem siebie samej, zdyscyplinowania i zmiany nawyków.
Zachęcam cię jednak, abyś podjęła ten trud i zrobiła w swoim życiu miejsce, na rzecz prawdziwie ważne. Odważ się zmienić swoje życie na lepsze!
Pozdrawiam,
Monika Sacewicz
Autorka bloga: Nawigator zmian