ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

jak zepsuć zwiazek kobbieciarniaW mediach i artykułach specjalistów tematu, ostatnio wiele mówi się na temat tzw. psychoterapii par. Choć na dźwięk powyższych słów, prawie każdej z nas, jawią się przed oczami pewne skojarzenia, tylko część z nich, pozostaje trafna; zwłaszcza, jeśli dokonać analizy wyżej opisanej kwestii okiem psychoterapeuty par w nurcie systemowym. Systemie, który w moim, osobistym odczuciu jawi się jako zupełnie wyjątkowy – niezwykle twórczy w podejściu do pacjentów, a jednocześnie pozwalający na wyraźne ustalenie ram podejmowanej z nimi pracy.

Pacjenci, którzy rozważają podjęcie psychoterapii zastanawiają się często nad wieloma kwestiami, budzącymi ich poważne wątpliwości, a nierzadko realne, głębokie obawy. Zachodzą w głowę na temat tego, jakie pytania może zadać im psycholog podczas pierwszego spotkania, kiedy najlepiej zgłosić się do psychoterapeuty, jaka jest rola psychologa i dlaczego warto z nim współpracować.

Standardowe pytania psychologa na pierwszym spotkaniu pary zazwyczaj przybierają następujący kształt:

  • Jak to się stało, że Państwo się tutaj znaleźli?
  • Kto wpadł na ten pomysł?
  • Jak to zostało powiedziane współmałżonkowi czy partnerowi?
  • Jak druga osoba to odebrała?

Oczywiście pytań jest o wiele więcej i dotyczą różnych dziedzin. Dziś, postanowiłam skupić się jednak tylko na wybranych. Te ostatnie inspirują mnie do kilku przemyśleń, z którymi pragnę się podzielić. Może wśród czytających znajdują się osoby, które mają za sobą podobną rozmowę z mężem czy żoną, a może jest to jeszcze w sferze ich myśli.

jak zepsuć zwiazek kobbieciarnia

Kiedy najlepiej zgłosić się do psychoterapeuty?

Usłyszałam już wiele historii o tym, jak powstawał w pacjentach pomysł pojawienia się u psychoterapeuty par. W przemożnej większości, to cały proces decyzyjny. Często się zdarza, że propozycja pada dużo wcześniej niż sama wizyta u specjalisty. Słyszę: „2 lata temu powiedziałam mężowi, myśleliśmy już dawno, ale…”. Długo uważa się, że nie jest jeszcze aż tak źle, a pójście do kogoś, traktuje się jako ostateczność. W rezultacie wiele par przychodzi do psychoterapeutów dopiero na etapie bardzo poważnego kryzysu, zagrażającego rozpadem związku, gdy zamiast prewencji, potrzebna jest reanimacja. Czasem para komunikuje: jesteśmy tu, aby mieć pewność, że zrobiliśmy wszystko, co możliwe. Czasem nie wiadomo, czy to zaproszenie do pochylenia się nad rozwodem, czy desperacja tonącego, który chwyci się nawet tego, czego bardzo się boi.

Wniosek: Przyjdźcie do psychoterapeuty wtedy, gdy nie jest jeszcze tak źle, choć jest już na tyle trudno, że pojawia się potrzeba pomocy.

Co, gdy ta druga strona nie chce?

Bywa i tak, że propozycja pada, ale nie spotyka się z chęcią współpracy z drugiej strony. Mogą pojawiać wtedy argumenty: to ty potrzebujesz pomocy nie ja, to twoja wina, po co mam iść? Ty idź! Oczywiście zwykle, gdy są kłopoty w parze, współudział w ich powstawaniu rozkłada się na dwie strony. Czasem jednak łatwiej widzieć winę w kimś, niż w samym sobie.

Czasem ten „chętny” współmałżonek robi więc rekonesans telefoniczny i zastanawia się, jak przekonać męża czy żonę. Ci, którym nie uda się przekonać partnera, choć sami odczuwają wciąż potrzebę zmiany i chcą uzyskać pomoc, której poszukują – przychodzą i spotykają się z psychoterapeutą indywidualnie. Bez wątpienia musi wpływać to na parę, choć nie jest terapią docelową. Nie jest to także jednocześnie przyznanie się do winy, choć bywa, że partnerzy mogą to w ten sposób wykorzystywać.

Terapia indywidualna zamyka możliwości pracy z parą u tego samego terapeuty. Kiedy więc partner dojrzeje, do wspólnej pracy, trzeba będzie znaleźć inną osobę. Podobnież terapeuta pary, podczas trwania terapii, nie może być jednocześnie terapeutą indywidualnym jednego z partnerów. To standardy etyczne terapeutów systemowych, gwarantujące neutralność na spotkaniu pary, wpływające również na przymierze w psychoterapii indywidualnej.

Wniosek: jeśli twój partner nie chce terapii par, rozważ spotkania indywidualne.

psycholog kobbieciarnia

Czy psycholog nas ocenia?

Pojawiły się przed chwilą słowa „wina” i „neutralność”, często spotykam się jednak z pytaniem o to, kto ma rację? „Wina” i „racja” jest częstym zjawiskiem opisu problemu, dokonywanego z perspektywy pary. „Neutralność” określa stosunek terapeutów par do tego, co mówią partnerzy. Wiele osób oczekuje, a jednocześnie boi się, że psychoterapeuta obarczy odpowiedzialnością i będzie wypowiadał jakieś arbitralne sądy.

Wniosek w psychoterapii nie szuka się winnych i nie udowadnia racji. Psychoterapeuci pomagają zrozumieć wzajemne wpływy i pozostają neutralni.

Jaka jest właściwie rola psychoterapeuty?

Bywa, że któryś z partnerów uważa, że psycholog czy psychoterapeuta w niczym nie pomoże. Co on może wiedzieć o moim życiu?! Nie będę nikomu płacił/ła za pranie swoich brudów, itd… Trudno się dziwić, że ktoś, kto nigdy nie miał styczności z psychoterapeutą par, nie wie na czym polega rola specjalisty i czego można od niego oczekiwać. Rozwinę wspomniany temat w następnym artykule, dziś natomiast skupię się na tylko jednym aspekcie roli psychoterapeuty.

J. Luft i H. Ingram, stworzyli tzw. okno Johari. Ta metafora okna przyda nam się do opisu każdego z nas:

Wyobraź sobie, że Twoja osobowość, czy po prostu Ty, przypominasz okno podzielone na 4 części tworzące 4 niezależne, mniejsze okienka. Mamy w sobie część, która jest znana innym i nam samym – ta część nazwana została „ja publicznym”, „ja otwartym”, czasem mówi się na nią również: arena. Już sama nazwa wskazuje, że to wiedza o nas, którą chcemy pokazywać innym. Kolejne okienko to tzw. „ja sekretne”, „ja ukryte”, inaczej: fasada. Mowa o tym, co wiemy o sobie sami, ale nie chcemy pokazywać tego innym. Kolejne pola dotyczą tych części, które są nieznane sobie. „Ja ślepe”- to taka wiedza o nas, której sami nie rozpoznajemy, choć inni, którzy obserwują nas z zewnątrz, żyją z nami i obcują, widzą to co zawarte w okienku. Partner może widzieć coś, czego sami o sobie nie wiemy. Na końcu jest jeszcze ta część, która nie jest znana nikomu, ani sobie, ani innym, to „ja nieświadome”, a mówiąc językiem obrazowym „jaskinia”.

 

okna-johariI.D. Yalom omawiał tą koncepcję w kontekście psychoterapii w swojej książce pt: Dar terapii. Trzeba się zgodzić z jego wnioskami, że psychoterapia przede wszystkim wpływa na to, aby zwiększała się część nazywana „ja publicznym”, a te części nieznane sobie się zmniejszały. W praktyce oznacza to, że osoby uczestniczące w takiej pracy wewnętrznej, stają się coraz bardziej świadome tego, jak odbierają je inni, w tym partner, terapeuta. Zdają sobie z wolna sprawę z tego, czego wcześniej mogli nie dostrzegać. Taka wiedza może być bardzo cenna, bo pozwala świadomie kierować swoim zachowaniem, ze wszystkimi konsekwencjami, jakie pojawiają się w otoczeniu.

Wydaje się jednak, że w każdym człowieku – pacjentach oraz odbiorcach psychoterapii, najbardziej tajemniczą częścią pozostaje 4 z wyżej wymienionych okienek, czyt. „ja nieświadome”. Dzięki psychoterapii obszar ten, staje się coraz bardziej poznany, co wpływa na osłabienie różnych objawów i pozwala na więcej świadomych wyborów, które wcześniej konkurowały z zachowaniami narzucającymi się nijako automatycznie. Obszar ten trzeba odkrywać, gdy klient/pacjent mówi, chce to zmienić, ale nie potrafi. Nie rozumie tego, co dzieje się w jego głowie, nie wie skąd to wynika.

Patrząc na to okno, można polemizować z tezą, że psycholog jest do niczego nie potrzebny. O ile bowiem osoba otwarta na informacje zwrotne – słowa partnera czy innych ludzi, może poszerzać swoje „ja ślepe”, o tyle specjalista pozostaje niezbędny dla odkrywania tego, co nieświadome. Specjalistą od tego obszaru jest właśnie psychoterapeuta, którego edukacja polega głównie na badaniu wspomnianego obszaru w sposób teoretyczny, ale i praktyczny w tym, często również „na własnej skórze”.

Wniosek: jeśli coraz gorzej funkcjonujesz w pracy czy w miłości, nie rozumiesz siebie, często robisz coś, czego nie chcesz-psychoterapeuta jest Ci/Wam niezbędnie potrzebny.

psycholog kobbieciarnia

Dlaczego warto współpracować z psychoterapeutą?

Na koniec dodam, że w ramach własnego doświadczenia obserwuję następującą zależność: Im bardziej na terapii para lub klient indywidualny otwierają przez terapeutą obszar „ja sekretnego”, tym bardziej zmniejsza się „ja ślepe” i „nieświadome”. Terapia przypomina odkrywanie nieznanych lądów. Ty jesteś właścicielem wyspy, psychoterapeuta- doświadczonym speleologiem (eksploratorem jaskiń). Im bardziej oprowadzisz go po tym, co znasz, tym bardziej on rozpoznaje charakterystyczne walory terenu i pomaga ci odkryć wiele niezwykłych jaskiń; pomaga patrzeć na wszystko głębiej. Ta metafora dotyczy również psychoterapii par. Pamiętaj, że odkrywanie nie jest inwazją „specjalisty”, który ma już pomysł jak uczynić z wyspy wybujały ogród botaniczny. Jest współdziałaniem, opartym na rozmowie oraz informacjach zwrotnych z dwóch stron. Przypomina raczej wspólną wyprawę odkrywców.

Wniosek: psychoterapia nie jest inwazją, ale odkrywaniem na Twoje zaproszenie.

Podsumowując:

  1. Przyjdźcie wtedy, gdy nie jest jeszcze tak źle, ale na tyle trudno, że pojawia się potrzeba pomocy.
  2. Jeśli twój partner nie chce terapii par, rozważ spotkania indywidualne.
  3. W psychoterapii nie szuka się winnych i nie udowadnia racji. Psychoterapeuci pomagają zrozumieć wzajemne wpływy i pozostają neutralni.
  4. Psychoterapeuta jest Ci/Wam potrzebny jeśli:
    • coraz gorzej funkcjonujesz czy w pracy czy w miłości,
    • nie rozumiesz siebie,
    • często robisz coś, czego nie chcesz
  5. Psychoterapia nie jest inwazją, ale odkrywaniem na Twoje zaproszenie.

Pozdrawiam,

Katarzyna Gryl-Stopa
Współtwórczyni portalu wiedzy psychologicznej dla par: Motivita.pl

motivita kobbieciarnia logo

- A word from our sposor -

„Psycholog? Do niczego nie jest mi potrzebny!”. Psychoterapia par od podszewki.