Uwielbiam lato i wysokie temperatury. Leżenie nad jeziorem, pływanie i wakacyjną, niepowtarzalną atmosferę, tworzoną przez zapach olejku z filtrem UV i aromat świeżych owoców. Lato to zdecydowanie „mój czas” w roku… Wysokie temperatury wzmagają zmęczenie, przez co wieczorem nie marzymy już zwykle o niczym innym, jak o tylko o powiewie chłodu, zimnej lemoniadzie i… dobrym seansie. W wyborze tego ostatniego, być może przyda Wam się moje subiektywne zestawienie najlepszych, wakacyjnych produkcji filmowych:
01/ „The Kings of Summer” („Królowie lata”) 2013, reż. Jordan Vogt- Roberts
Opis dystrybutora: „Joe, Patrick i Biaggio skończyli już 15 lat i mają dość słuchania rodziców. Tego lata chcą spróbować wszystkiego, wziąć życie w swoje ręce i stać się mężczyznami. We trzech uciekają do lasu, budują dom i żyją jak królowie. Przynajmniej taki był plan… Wszystko komplikuje się, kiedy w leśnym domu pojawia się piękna Kelly, wspólny obiekt westchnień Joe i Patricka.”
Jeżeli w trakcie corocznych wakacji – w podmuchach letniego wiatru, zapachu skoszonego siana, warkocie silników motocyklów i żarze palącego słońca – budzi się w Was pierwiastek buntownika, to film dla was! Lekka i przyjemna historia traktująca o rzeczach ważnych, widzianych oczami 15 latków – przyjaźni i wkraczaniu w dorosłość. Kto nie chciałby czasem rzucić wszystkiego i przenieść się do domku w lesie? Dzięki tej produkcji macie możliwość choć w części spełnić to marzenie;)
02/ „The Way Way Back” („Najlepsze najgorsze wakacje”) 2013, reż. Nat Faxon, Jim Rash
Opis dystrybutora: „Nieśmiały nastolatek Duncan jedzie na pierwsze rodzinne wakacje z Trentem – nowym partnerem swojej mamy. Zapowiada się najgorsze lato w jego życiu. Nie dość, że Duncan sam o sobie nie myśli zbyt dobrze, to jeszcze Trent wyraźnie daje mu do zrozumienia, że jest totalnym zerem. Z dna rozpaczy wyciąga go nowo poznany przyjaciel Owen, któremu czasem brak rozsądku, ale na pewno nie brak optymizmu. Owen uczyni z Duncana „króla aquaparku” i sprawi, że będą to jego najlepsze wakacje.”
Jeden z najbardziej pozytywnych filmów jakie w życiu widziałam. Na szczególną uwagę zasługuje tu Steve Carell, wcielający się w rolę wyjątkowego… dupka (serio, inaczej po prostu nie da się opisać jego postaci;) oraz Allison Janney, występująca tu jako szalona, samotna matka (bardzo pozytywna, jedyna w swoim rodzaju postać). Kolorystyki dodaje temu filmowemu obrazowi wyjątkowo urokliwy aquapark. Szczerze powiedziawszy, sama chętnie bym w takim popracowała.
03/ „Little Miss Sunshine” („Mała Miss”) 2006, reż. Jonathan Dayton, Valerie Faris
Opis dystrybutora: „Tragikomiczne perypetie rodziców, który zabierają swą kilkuletnią córkę na konkurs piękności dla dzieci, ciągnąc za sobą na drugi koniec Ameryki: uzależnionego od narkotyków dziadka; wujka-geja, który dopiero co wyszedł ze szpitala psychiatrycznego i starszego syna, który złożył śluby milczenia”
Dodać trzeba, że cała rodzinka podróżuje starym, zardzewiałym Volkswagenem busem, o wyjątkowo oryginalnym sposobie odpalania;) Nie jest to typowy film wakacyjny, jednak zdecydowanie godny polecenia o tej porze roku. Lekki, przyjemny i pozytywny. W sam raz na wakacyjny chillout. Po raz kolejny możemy spotkać tu duet Carell – Collette. Wyjątkowo uroczą postacią jest Olive (Abigail Breslin) – kandydatka zakwalifikowana do konkursu Małej Miss Słoneczka. I choć nie do końca pasuje do tego konkursu… to zdecydowanie lepiej dla niej;)
04/ „Paris- When It Sizzles” („Kiedy Paryż wrze”) 1964, reż. Richard Quine
Opis dystrybutora: „Pisarz Richard Benson (William Holden) ma trzy dni na ukończenie scenariusza filmu. Jednak aby zdążyć na czas, potrzebuje pomocy i wyobraźni swojej ujmującej sekretarki Gabrielle Simpson (Audrey Hepburn). Razem tworzą romantyczną i tajemniczą historię, w której głównymi bohaterami są oni sami. Napięcie rośnie z każdą następną stroną, a para oraz ich scenariuszowe odpowiedniki coraz bardziej się do siebie zbliżają. Czy miłość wypływa ze sztuki, czy sztuka z miłości? Obecność na ekranie postaci kreowanych przez takie hollywoodzkie legendy jak Marlene Dietrich, Mel Ferrer i Tony Curtis dodatkowo zwiększają urok tej rozkosznej komedii romantycznej.”
Jako wielka fanka Audrey Hepburn nie mogłam nie umieścić w tej liście choć jednego filmu z Audrey w roli głównej. Ponieważ domyślam się, że „Rzymskie wakacje” widział już prawie każdy – postanowiłam wam przybliżyć odrobinę mniej znany film. Jest to wyjątkowo zabawna propozycja z Paryżem w tle – cóż tu może się nie podobać? Nie jest to kino najwyższych lotów, ale jako kino wakacyjne zdecydowanie się sprawdza.
05/ „Now and Then” („Koniec niewinności”) 1995, reż. Lesli Linka Glatter
Opis dystrybutora: „Osiem najbardziej utalentowanych i najpopularniejszych aktorek Hollywood w ciepłej i pogodnej komedii o czterech przyjaciółkach, które spotykają się po dwudziestu latach aby spełnić obietnicę, jaką złożyły sobie podczas najpiękniejszego lata swojego życia.”
Typowo babskie kino! Jest to film, który namiętnie oglądałam jako nastolatka i do którego mam z tego tytułu niesamowity sentyment. Opowieść o czterech przyjaciółkach i ich wakacjach, podczas których wchodzą w dorosłość. Bo która z nas nie chciała mieć różowego domku na drzewie?
06/ „The Virgin Suicides” („Przekleństwa niewinności”) 1999, reż. Sofia Coppola
opis dystrybutora: „Debiut reżyserski Sofii Coppoli to adaptacja rewelacyjnej powieści Jeffrey’a Eugenidesa. Akcja filmu rozgrywa się w latach 70. w sennej scenerii konserwatywnej dzielnicy Grosse Point, na przedmieściach Michigan. Film opowiada historię typowej katolickiej amerykańskiej rodziny. Pan Lisbon, matematyk z miejscowego liceum i jego żona, gospodyni domowa wychowują swe nastoletnie córki w surowej, lecz szczęśliwej atmosferze. Dziewczęta wzbudzają ogromne zainteresowanie chłopców z sąsiedztwa, którzy dzięki nim odkrywają tajemnice kobiecości. Gdy najmłodsza z sióstr, trzynastoletnia Cecilia, popełnia samobójstwo, fascynacja chłopców pogłębia się. Śledzą każdy ruch dziewcząt, zbierają przedmioty do nich należące, studiują pamiętnik Cecilii, szukając odpowiedzi na dręczące ich pytania. Tymczasem po śmierci Cecilii rodzina państwa Lisbon rozpada się. Pani Lisbon izoluje dziewczynki, aby uchronić je przed złym wpływem otoczenia. Gdy jedna z córek, Lux, po balu nie wraca na noc, siostry Lisbon za karę zostają uwięzione we własnym domu. Nie chodzą do szkoły, nie słuchają płyt, nie spotykają się z przyjaciółmi. Chłopcy z sąsiedztwa nawiązują z nimi potajemny kontakt i próbują pomóc im w ucieczce z domu. ”
To raczej film z gatunku trudnych i „do przemyślenia”. Nieco cięższym filozoficznym klimatom, towarzyszy jednak nieustannie atmosfera gorącego lata. Film powstał na kanwie wspaniałej książki Jeffrey’a Eugenidesa „Samobójczynie”, której lekturę polecam. Pozycja filmowa warta uwagi Pań, choćby z uwagi na udział w obsadzie aktorskiej produkcji – Josha Hartnetta, przeuroczego mężczyzny o zawadiackiej urodzie wiecznego chłopca i zabawnej fryzurze. Rozbawiał mnie za każdym razem gdy tylko pojawiał się na ekranie. I pomyśleć, że w zamyśle reżysera miał być najprzystojniejszym chłopakiem w szkole;)
07/ „Persona” („Persona”) 1966, reż. Ingmar Bergman
opis dystrybutora: „Aktorka Elisabeth Vogler (Liv Ullmann) zaniemówiła w trakcie przedstawienia „Elektry”. Badania kliniczne wykazały brak przyczyn fizjologicznych, Elisabeth przestała mówić z własnej woli. Lekarka, która się nią opiekuje wysyła ją wraz z młodą pielęgniarką Almą (Bibi Andersson) na rekonwalescencję w domku nad morzem. Pielęgniarka zaczyna coraz bardziej ufać swojej pacjentce i zwierzać się jej ze swoich przeżyć.”
Kolejny film z gatunkowo „cięższych”. Jedyne słowo jakie przychodzi mi na myśl, dla opisania klimatu tego filmu to: surowy, niczym skandynawska zima. To spektakl dwóch kobiet, w którym tylko jedna odkrywa się przed nami w całości. Druga z niezrozumiałych dla widza przyczyn, postanowiła zamilknąć i zagrać całość sztuki niewypowiedzianą ciszą. W mojej ocenie – film zdecydowanie godny polecenia.
08/ „Moonrise Kingdom” („Kochankowie z księżyca”) 2012, reż. Wes Anderson
opis dystrybutora: „Dwukrotnie nominowany do Oscara reżyser Wes Anderson przedstawia wzruszającą historię uczucia, które latem 1965 roku zawładnęło sercami dwojga nastolatków. Zauroczeni sobą młodzi nie zważają na surowe zakazy rodziców i opiekunów, zawierają sekretny pakt i uciekają, by razem przeżyć największą przygodę życia w bezkresnej głuszy lasów Nowej Anglii.”
Na koniec zostawiłam film jednego z moich ulubionych reżyserów. Każdy kto zna filmy Wesa Andersona, wie jaką wagę reżyser przykłada do symetrycznych kadrów. Dodatkową, nieprzecenioną wartością tej produkcji pozostają świetnie napisane i zagrane postacie. Począwszy od głównych bohaterów dziecięcych (Suzy i Sam), poprzez bohaterów drugoplanowych, jak choćby harcmistrza Warda (Edward Norton), aż po wzruszającego (przynajmniej dla mnie) i smutnego Kapitana Sharpa (Bruce Willis). Znów przewija się tutaj motyw ucieczki z domu, tym razem zrealizowanej jednak w imię miłości!
———————
A jakie są wasze wakacyjne typy? Co lubicie oglądać w pochmurne, deszczowe wakacyjne dni?
Pozdrawiam, Patrycja Berdys