Nadchodzące lato skusi większość z nas do wylegiwania się na słońcu, opalania oraz spędzania wolnego czasu na plaży. Opalanie posiada wyłącznie dwa pozytywne skutki. Słońce wytwarza endorfinę, czyli hormon szczęścia, który wpływa na nasze dobre samopoczucie. Dostarcza nam również witaminy D3, której niedobór prowadzi do odwapnienia kości u dorosłych oraz wywołuje skłonność do infekcji.
Musimy jednak pamiętać, że choć skóra muśnieta słońcem wygląda pięknie, hasło: „bezpieczne opalanie” to czysty oksymoron. Samo opalanie to nic innego, jak powolny „proces uszkadzania skóry”. Dlatego jeśli już musimy się opalać i nie jesteśmy w stanie zrezygnować ze słońca – powinnyśmy przestrzegać kilku podstawowych zasad.
Jak uniknąć oparzeń?
Pamiętajmy Drogie Panie, że podczas opalania, żaden preparat z faktorem SPF nie ochroni skóry przed słońcem. Obojętnie czy stosujecie faktor 15 czy 50. Promieniowanie UVA wciąż będzie na nas oddziaływać. Nie wystarczy, więc posmarować ciała, aby czuć się całkowicie bezpiecznie. Konieczne jest, aby pamiętać o kilku kwestiach:
- Krem musi wsiąknąć w skórę, aby odpowiednio działać, dlatego należy użyć go na pół godziny przed planowanym wyjściem na słońce.
- Krem ściera się ręcznikiem oraz… piaskiem, dlatego trzeba nakładać kolejne warstwy co godzinę lub dwie.
- W trakcie opalania wrażliwe miejsca, takie jak: ramiona, uszy, nos czy skóra pod kolanami, zasługują na wyjątkową ochronę, powinno się smarować je częściej i znacznie dokładniej.
- Żeby zachować bezpieczeństwo, powinnyśmy unikać słońca w godzinach 11-15. Wtedy promieniowanie jest najbardziej intensywne. W tym okresie powinno się przebywać przede wszystkim w cieniu.
- Niebezpieczne jest również tak zwane ,,wylegiwanie się na słońcu”. Nie można w żaden sposób przyspieszać procesu opalania. Wielogodzinne leżenie podczas upału jest najczęstszym powodem podrażnień skóry, fotostarzenia, a nawet udaru.
- Jeśli planujemy kąpiel, skóra musi być nasmarowana wodoodpornym kremem z filtrem( polecam minimalnie faktor 50). Po wyjściu z wody trzeba od razu wytrzeć się ręcznikiem. Wiele osób woli wysychać na słońcu, jest to jednak niebezpieczne. Kropelki wody bowiem przyciągają promienie słoneczne (działają na nie jak soczewki), co może powodować bolesne poparzenia.
Warto pamiętać – kiedy słońce świeci, jest niebezpieczne wszędzie. Nie tylko celowe opalanie może mieć bolesne skutki. Nieważne gdzie się jest, należy nasmarować ramiona, dekolt oraz nogi. Bez problemu można zakupić różne specyfiki z faktorem SPF – fluidy, pomadki do ust, a nawet szampony do włosów. Powinno się także zakrywać ciało przed promieniowaniem: nosić kapelusze, okulary przeciwsłoneczne, luźne ubrania w jasnych barwach. Po opalaniu i powrocie do domu, można posmarować skórę specjalnym balsamem, wtedy ochrona będzie większa.
Jak jednak leczyć oparzenia po opalaniu?
Przy opalaniu, nawet przy zachowaniu środków bezpieczeństwa może dojść do poparzenia skóry. Jak wtedy ratować skórę?
– Aloes – używanie preparatu z wyciągiem z aloesu nie tylko ukoi ból, ale także nie zawiera żadnych toksycznych substancji, które mogą wywołać alergię.
– Ocet, kefir, chude mleko – przeciwdziałają pieczeniu, zmniejszają ból. Te sposoby znane są naszym matkom i babciom i uważane za wyjątkowo skuteczne.
– Lekkie, luźne ubrania – w momencie, gdy skóra jest podrażniona należy unikać noszenia obcisłych (przede wszystkim syntetycznych) ubrań, ponieważ powodują nieprzyjemne pieczenie. Poparzone ciało nie powinno się z niczym stykać.
– Gotowe preparaty z pantenolem; balsamy i kremy łagodzące po opalaniu.
Drogie Panie jeśli nie potraficie zrezygnować z wakacyjnego opalania, pamiętajcie o wysokiej ochronie UVA/UVB, unikajcie słońca w godzinach 11-15 i róbcie to z rozsądkiem. Częsta pogoń za pięknie opalonym ciałem, może mieć dla Was w przyszłości wyjątkowo przykre skutki.
Pozdrawiam,
Edyta Folek
właściciel studio urody: Studio Urody FANTAZJA w Bielku-Białej