Często słyszymy od znajomych: Nie mam na nic siły; Brakuje mi energii; Czuję się ociężała… To oczywiste – każdy z nas, odczuwa czasem spadek formy fizycznej, który może być związany z przebytą chorobą, stresem, zmianami hormonalnymi, spadkiem ciśnienia atmosferycznego lub Bóg wie czym jeszcze.
Zasadniczą kwestią w rozwiązaniu tego problemu pozostaje nic innego jak… nasze ustosunkowanie się do niego. Pytanie brzmi: czy w dalszym ciągu chcemy jedynie narzekać, oczekując aż coś się zmieni („samo z siebie”), czy też spróbujemy sami przyczynić się do pozytywnej zmiany?
Jak odnaleźć drogę do zdrowia?
Większość ludzi nie widzi powiązania pomiędzy sprawnością naszego umysłu, stanem emocjonalnym oraz stanem fizycznym. Pomimo popularyzacji modnego dziś hasła: „holistyczne podejście do zdrowia” wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, na czym cała rzecz polega.
Przyzwyczajeni traktować ciało, jako element czysto materialny, wyraźnie oddzielony od nastawienia psychicznego, myśli, pozbawiony emocji – zagłuszając ból tabletką czy sięgając po proszek, w przypadku obniżonego nastroju lub podirytowania, bez namysłu wyrządzamy sobie krzywdę.
Dobrze byłoby poszukać innych rozwiązań. Analizując pogorszenie samopoczucia na poziomie ciała warto zadać sobie pytanie o stan emocjonalny:
- Co ostatnio zdarzyło się w moim życiu?
- W jakim nastroju znajdowałam się w ostatnich dniach?
- Jak czułam się myśląc o… ?
Odkrycie zależności pomiędzy tymi stanami pomoże znaleźć sposoby na wyeliminowanie dolegliwości.
Zauważyłam, że długotrwały stres w moim przypadku skutkuje migrenowymi bólami głowy. Gdy więc dostrzegam niepokojące objawy, przystępuję do poprawy swego stanu emocjonalnego – biorę parę dni wolnego, idę na basen (woda wpływa na mnie kojąco), staram się więcej przebywać na świeżym powietrzu, medytuję. Dla kogoś innego może to oznaczać odprężającą kąpiel, pójście na siłownię, bieganie w lesie czy obejrzenie ulubionego filmu.
Co istotne, rzecz działa również w drugą stronę. Oddziaływanie na poziomie ciała daje efekt poprawy stanu emocjonalnego. Dajmy na to, zmiana diety – może znacząco poprawić nasz nastrój i ogólne samopoczucie. Nie trzeba radykalnej rewolucji, na przykład przejścia na wegetarianizm. Wystarczy nieduża redukcja spożycia cukru czy tłustego mięsa, aby odczuć przypływ energii. Znalezienie odpowiedniego stylu odżywiania, skutecznie poprawi kondycję nie tylko fizyczną, lecz również psychiczną.
To właśnie coaching zdrowia. Dziedzina, która pomaga odkryć obszary życia wymagające wprowadzenia zmiany, wskazuje drogę do maksymalizacji mentalnego, fizycznego i duchowego zdrowia, uczy koncentracji na własnych celach, daje wsparcie i utrzymuje motywację na wysokim poziomie.
Czy jesteś gotowa na prawdziwe odrodzenie?
Pozdrawiam,
Anastazja Włodarczyk
właścicielka – MyHealthCoach
autorka bloga: Natura pozytywna