ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

kariera kobbieciarnia

Kiedy wchodzimy w nowe środowisko, naturalnym jest, że w pierwszej kolejności staramy się je poznać. Dzięki temu, próbujemy zdefiniować najlepszą dla siebie rolę, którą możemy, albo wręcz powinniśmy w nim odegrać. Przyznajcie, że rzadko wchodzimy w całkowicie nowe dla nas środowisko i bez wcześniejszego rozpoznania decydujemy się powiedzieć: „zmieniam!”. Sporadyczność tym podobnych sytuacji powoduje, że nie czujemy się w nich komfortowo i niemal całkowicie tracimy pewność siebie.

Instynkt samozachowawczy każe nam najpierw poznać, dotknąć, spróbować i sprawdzić zastane przez nas realia. W ten sposób określamy środowisko początkowe. Na podstawie oceny bieżącej dokonujemy pierwszych decyzji odnośnie naszej strategii działania w dopiero co napotkanym środowisku.

Oczywiście społeczeństwo jest zróżnicowane, i możemy założyć, że wiele jednostek charakteryzuje się nieco bardziej buntowniczą naturą, której celem jest dopasowywanie wszystkiego do swojej wizji. Takie osobniki nie dopuszczają możliwości, że wizja kogoś innego mogłaby być równie dobra (a nawet, o zgrozo lepsza) aniżeli ich własna. Jednostki te, wkraczają w nowe środowisko z misją wszczęcia rewolucji i zaprowadzenia własnego porządku absolutnego. Opisana cecha, co ciekawe, nie dotyczy tylko osób zajmujących kierownicze stanowiska,ale także szeregowych pracowników.

Pozostańmy jednak przy znakomitej większości osób, które starają się najpierw zaznajomić ze zwyczajami, zasadami oraz organizacją panującą w istniejącym i ustabilizowanym środowisku, do którego wkraczają, a dopiero po jego zweryfikowaniu, decydują się na całkowitą adaptację albo zaczynają przeobrażać zastane realia.

Role jakie przyjmujemy w ramach zawodowej aktywności, pozostają niezwykle zróżnicowane; a zależne są od naszych aspiracji, cech charakteru i chęci zajmowania określonych pozycji.

Nie każdy bowiem musi być prezesem, a i nie każdy też chce nim być. Ale…

Pracownicy często popełniają błędy, które uniemożliwiają im zajęcie należnego im – w ich przekonaniu, miejsca w korporacyjnym świecie, a tym samym, udaremniają sobie możliwość rozwoju. Co zrobić, aby nie wpaść w pułapkę i nie zablokować sobie szansy na lepsze stanowisko?

Recepta wydaje się być prosta.

Należy wyeliminować te cechy i sposoby postępowania, które ograniczają nasz rozwój. No…a przynajmniej mocno je stłamsić.

Czterech hamulcowych”

W każdym z nas kryje się ogromny potencjał, ale też każdy z nas dysponuje zestawem cech, które naszemu potencjałowi nie pozwalają rozkwitnąć. Głównymi sprawcami uniemożliwiającymi nasz rozwój jest „czterech hamulcowych”, którzy z ogromnym zaangażowaniem dbają o to, abyśmy nie ruszyli się ani o krok z miejsca, w którym jesteśmy. No to jak? Może poznajmy się bliżej?

Pierwszy to nadmierna skromność. Ona podpowiada nam, że nie należy się chwalić tym co robimy, sukcesy należy umniejszać, a nadto jak mantrę, przy każdej okazji powtarzać: „to nic takiego”. Sukcesywnie i skutecznie tłamsi nasze poczucie własnej wartości.

Drugi to uległość. Ona każe nam unikać konfrontacji. Wskazuje nam drogę z wiecznie pochylonymi plecami i wzrokiem wbitym w ziemie.

Trzecim spowalniaczem pozostaje brak elastyczności, który nie pozwala nam wyrwać się z narzuconych z góry ram, zabrania wyrażać własne zdanie, kreatywną myśl dusi w zarodku. Schematyczność, powtarzalność i przemilczanie to jego domeny.

Ostatni, acz nie najmniej ważny hamulec naszego rozwoju to lenistwo. To ostatnie będzie zniechęcać nas do wszelkiej aktywności i wmawiać nam w dodatku, że to wyłącznie dla naszego dobra.

To właśnie nasi najwięksi wrogowie.

Nie szef, nie bezduszna korporacja, nie zły klimat gospodarczy czy klęski żywiołowe. Nasz „hamulcowy” jest tuż obok, w naszym zasięgu i tylko od nas zależy, czy chcemy się go pozbyć i uwolnić spod jego władzy.

Jeśli wybieramy wolność, pora wytoczyć działa i zacząć aktywna walkę. Pamiętajcie że, aby walczyć z wrogiem trzeba go najpierw dokładnie poznać. Przyswoić sobie jego język, zwyczaje, metody działania. Nie pozwólmy własnym słabostkom zmarnować sobie życia.

Powalczymy o siebie!

Chcecie zmian?

Idźcie na wojnę!

Panie i Panowie proponuje zewrzeć szyki i rozpocząć przygotowania do tej wielkiej bitwy o Wasze życie. Rozpracujmy zatem naszych wrogów i nauczmy się z nimi walczyć. Zapraszam do naszej prywatnej Akademii Wojennej.

Zainteresowani?

Śledź nasz poradnik wojenny; już za tydzień część 1 – walka ze skromnością.

Pozdrawiam,

Katarzyna Daniek

Prezes firmy Euforja.pl

- A word from our sposor -

Walka nasza powszednia, czyli życie w pracowniczym Matrix’ie