1. swietny artykuł ! Niestety, ale sama zrezygnowałam jakis czas temu z zakładania swojego biznesu, bo po prostu bałam się, że nie jestem zbyt dobra do tego i moja wymarzona firma padnie po paru miesiącach

    • ROZUMIEMY W 100%. System gospodarczy także nie pomaga, biorąc pod uwagę, że 500,00 zł ZUS-u na dzień dobry, kiedy nie ma nawet odrobiny pewnosci, że biznes się powiedzie, stanowi niemałe obciążenie – nie wspominając już o innych niezbędnych wydatkach:/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Własna działalność? Nie, dziękuję...- KoBBieciarnia.plZałożyć biznes, czy nie ryzykować? – na to pytanie codziennie odpowiada sobie wiele z nas. Jakie główne bariery z reguły stoją nam na drodze? O tym opowiem w moim dzisiejszym artykule.

Jak wykazały badania przeprowadzone w ramach projektu „Przedsiębiorczość kobiet”, za główną barierę w rozwoju przedsiębiorczości wśród kobiet uważa się godzenie obowiązków zawodowych z zajmowaniem się dzieckiem.

Źródłem przytoczonego problemu okazuje się brak zapewnionej opieki instytucjonalnej nad dziećmi, która byłaby jednocześnie powszechna i tania. Stwierdzenie to zostało potwierdzone przez wyniki badań Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości PARP. W tym przypadku zwrócono jednak uwagę na problem jakości tejże opieki i elastyczności godzin pracy. Powiązano z tym niewystarczające rozwiązania z zakresu urlopów macierzyńskich, opiekuńczych, wychowawczych czy chorobowych. Według badaczy, istotny wpływ mają na to także duże braki w narzędziach administracyjnych i organizacyjnych, dzięki którym kobiety znajdujące się w fazie wczesnego macierzyństwa podejmowałyby się rozwijania własnej działalności gospodarczej.

Warto przytoczyć także podejście Dr Ewy Lisowskiej – pracownicy Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, zajmującej się problematyką przedsiębiorczości wśród kobiet. Badaczka do przeszkód zalicza bowiem: poziom edukacji, tradycyjną socjalizację oraz dostęp do źródeł finansowania.

Do pierwszej grupy barier – edukacyjnych należy brak informacji i wiedzy, która wspomogłaby proces zakładania, ale też późniejszego rozwoju firmy. Akcentuje się tu głównie braki w umiejętnościach interpersonalnych, menedżerskich i niewystarczający kapitał na możliwe kursy, szkolenia.

Tradycyjna socjalizacja dotyczy natomiast stereotypowego układu ról społecznych według prezentowanej płci. Skutkiem tego jest niewystarczająca wiara we własne umiejętności, niższa ocena posiadanej wiedzy lub przygotowania zawodowego. Potwierdzeniem tej tezy są badania przeprowadzone przez Westona Agora, których celem było przebadanie kompetencji zawodowych kobiet oficerów i menedżerów pracujących w USA. Badacz stwierdził, iż to właśnie kobiety są kluczowymi zasobami w przedsiębiorstwach, jednak najczęściej powstrzymują się przed pełnym wykorzystaniem własnego potencjału. Według Agora, proces socjalizacji niejako ustawia kobiety w pozycji pasywnej, co oznacza, że nastawione są głównie na przyjmowanie poleceń; odmienne od mężczyzn-którzy z reguły naturalnie przejmują dowodzenie w grupie.

Ciekawym przykładem pokazującym niskie poczucie wartości pracujących kobiet, będące skutkiem pewnych stereotypów społecznych, pozostaje sytuacja opisana przez Hannę Samson – psychologa, pisarkę i jednocześnie terapeutkę. Podczas prowadzonych przez nią warsztatów grupa składająca się z dwunastu kobiet i dwóch mężczyzn otrzymała polecenie podzielenia się na dwa zespoły. Ostatecznie w każdej z drużyn znalazł się jeden mężczyzna (zaznaczyć trzeba, że żaden z nich we wcześniejszych zadaniach nie wykazywał się szczególnymi umiejętnościami). Kolejnym krokiem było wytypowanie lidera. W tym przypadku obydwie grupy były jednomyślne i liderami zostali mężczyźni. Żadna z uczestniczek nie zgłosiła sprzeciwu przeciwko temu, aby przedstawicielem został mężczyzna (jedna z nich zaproponowała nawet mężczyznę, inne poparły ideę). Cała procedura obyła się więc bez tworzenia dodatkowych kryteriów.

Hanna Samson tak tłumaczy zaistniałą sytuację:

„Ta historia lubi się powtarzać. Ilekroć, na któryś warsztat wpadnie mężczyzna kobiety prześcigają się w tym, żeby go dowartościować. Bo akurat z poczuciem własnej wartości wiele z nas ciągle ma problem.(…) Dzieje się to ot tak. Automatycznie. Mężczyźni wciąż dowiadują się od nas samych, że są lepsi od kobiet. I jak oni mają chcieć dzielić się z nami władzą. Z jednej strony energicznie rozbijamy szklany sufit, z drugiej- dzielnie go podtrzymujemy. Niech mężczyzna nami zarządza, bo jest mężczyzną…”. W dalszej części pisarka dodaje, że „męska dominacja jest tak mocno wpisana w naszą psychikę, że patrzymy na świat przez jej pryzmat, przez co trudno ją zakwestionować”.

Z pewnością ma to znaczny wpływ na decyzję o rozwijaniu własnej działalności gospodarczej przez kobiety, stanowiąc jednocześnie znaczącą barierę w przełamywaniu strachu przed działaniem.

Własna działalność? Nie, dziękuję...- KoBBieciarnia.plKolejną barierą jest dostęp do źródeł finansowania. Problem ten, dotyczy z zasady obu płci. Jak wynika jednak z badań Eurobarometru wynika, że głównie kobiety podają powyższy powód jako przyczynę niepodejmowania działań. Co więcej, „kobiece biznesy” dostają zazwyczaj mniejsze pożyczki udzielane na wyższy procent, a także znacznie częściej inwestują z własnych środków.

Istnieje zapewne szereg innych barier, które skutecznie zniechęcają kobiety do przyjmowania postawy przedsiębiorczej. A z jakimi Wy do tej pory spotkałyście się na swojej biznesowej drodze? Podzielcie się tym z nami.

Pozdrawiam,

Anna Niewiadoma

specjalista ds. reklamy i marketingu

- A word from our sposor -

„Własna działalność? Nie, dziękuję…” – dlaczego kobiety boją się biznesu?