ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

fun na śniegu kobbieciarnia.pl

Do narzekania zawsze znajdzie się powód. Tak naprawdę dużo łatwiej znaleźć powód do marudzenia, aniżeli do radości. Okres przedświąteczny powinien być jednak czasem radosnego oczekiwania, spokoju i wzajemnej serdeczności. Tym bardziej, jeśli święta obchodzimy z powodu własnych, głębszych przekonań, a nie tylko pod wpływem skutecznego marketingu. Jeśli więc zapisując ważne informacje w kalendarzu odkryjesz, że to już grudzień (ale ten czas pędzi, prawda?), pomyśl jaki wspaniały nadszedł miesiąc!

Zima nieodłącznie kojarzy się z Bożym Narodzeniem, najbardziej rodzinnymi, przytulnymi i życzliwymi Świętami w roku. Na hasło zima, zamiast zaprzątać sobie głowę tym, że dzień jest krótki, wjazd przed domem do odśnieżania, plucha, brak śniegu, a święta to tylko sprzątanie – wizualizujmy więc sobie piękną choinkę tonącą w blasku światełek, przypominajmy sobie obłędny zapach pierniczków, grzańca, barszczu z uszkami czy kapusty z grochem. Istota problemu tkwi zatem jak zwykle w nas samych. Sami tworzymy je sobie, niszcząc cudowną aurę zimy: śnieżnej czy deszczowej, ponurej czy słonecznej.

Zima, jak każda pora roku, ma swoje plusy i minusy. Narzekający zawsze znajdą sobie inspirujący powód do marudzenia: lato za ciepłe, jesień za deszczowa, zima za zimna i brak wiosny z przedłużającą się zimową pluchą. Może warto spróbować przejść na drugą stronę barykady i szukać tylko tego, co dobre i pozytywne, może nawet spróbować zrobić sobie takie wyzwanie adwentowe:

Nie narzekam. szukam tylko dobra, cieszę się tym, co mam i tym co, jest.

Jeśli jednak dalej, polubienie zimy wydaje Wam się wręcz niemożliwe, a hasło Boże Narodzenie po prostu na Was nie działa, podam Wam kilka innych powodów na tacy. Wybierzcie sobie same, pretekst do tego, aby przestać wreszcie zrzędzić;)

1. Śnieg – gdy już spadnie, daje moc radości, szczególnie dzieciom. Przypomnij sobie czasy, kiedy byłaś mała, a największym wydarzeniem niedzielnego lub sobotniego popołudnia, było pójście z rodzicami albo koleżankami na sanki. Przypomnij sobie bitwy na śnieżki i drażniące uczucie śniegu na twarzy… Czy naprawdę wtedy aż tak Ci przeszkadzał?;) A może kochasz narty lub łyżwy? Wiem, że narty nie należą do najtańszych sportów, niemniej jeśli kochasz szusować, warto poszukać interesujących ofert choćby na Groupon’ie – pełno tam promocji tanich karnetów na wyciągi w malutkich, nieuczęszczanych miejscowościach; możesz także zaryzykować wypad na dziką, oślą łączkę. Niech zima będzie dla Ciebie czasem relaksu i powrotu do dzieciństwa!

fun na śniegu kobbieciarnia.pl

2. Długie wieczory – choć większość ludzi na nie narzeka, można doszukać się w nich wielu pozytywnych aspektów. Dzięki temu, że szybko się ściemnia, dzieciaki nie siedzą na podwórku do 22, szybciej się wyciszają i może nawet szybciej chodzą spać. Mamy więc dłuższe, leniwe wieczory, idealne na poczytanie książki czy obejrzenie filmu. Nie ma lepszej pory roku na nadrabianie zaległości filmowych i lekturowych niż zima czy późna jesień. Nigdy też herbata z miodem i cytryną czy aromatyczny grzaniec nie smakuje tak dobrze, jak w mroźny, zimowy wieczór.

3. Korzenne smaki i zapachy – cynamon, imbir, szafran, goździki (uwielbiam w grzańcu!), kardamon, antyrakowa kurkuma, gałka muszkatołowa. To przyprawy, które nie tylko pięknie pachną, cudownie aromatyzują i idealnie komponują się ze świątecznymi łakociami, ale są też niezwykle zdrowe i rewelacyjnie oddziałują na wyziębiony, narażony zimą na przeziębienia i choroby organizm. Oczywiście nie muszę chyba powtarzać, że tylko w tym okresie te zioła smakują tak dobrze i pachną tak nastrojowo.

grzaniec kobbieciarnia

4. Świece, kominek i inne wersje ognia – jesień i zima to czas relaksu w blasku świec, najlepiej tych pachnących pomarańczami i cynamonem, to okres palenia w kominku – jeśli go posiadacie, a później niegasnący blask pięknie ubranej choinki. Czy jest bardziej sprzyjający kobiecie klimat niż świece? W ich blasku zawsze wyglądamy dobrze, a co najważniejsze, czujemy się wyjątkowo. Palmy je więc na potęgę, bo kosztują grosze.

5. Ciepłe swetry, wełniane skarpety, grube szale… – zima to wspaniały okres otulania się, zapadania w oversize’owe swetry, wciągania na siebie ciepłych legginsów i grubych skarpet. Nie wiem jak Wy, ale ja kocham zimową modę. W dodatku, obecne trendy są bardzo łaskawe i pozwalają łączyć cienkie, wiotkie, letnie tkaniny z tymi grubymi jak np. zwiewne spódnice z włóczkowymi ponchami oraz kozakami. Dla każdego coś się więc znajdzie.

6. Dynia, jarmuż, kasztany, konfitury… – zima to wcale nie jest martwy sezon warzywno-owocowy. Wciąż możemy kupić dynię, nie mówiąc o tym, że obecny okres to idealny moment na zakup świeżego jarmużu. Jeśli mieszkacie w Łodzi polecam targ na rynku Bałuckim, ten pod gołym niebem, gdzie możecie obkupić się w świeży jarmuż do woli. Zima to również czas, gdy otwieramy robione latem konfitury, sałatki, przetwory. Smak lata zamknięty w słoiku tylko zimą zachwyca tak niepowtarzalnie. [przepis na przepyszny, rozgrzewający krem z soczewicy o tu-> KLIK]

7. Sauna, jacuzzi i inne formy relaksu – zima to idealny pretekst, żeby o siebie zadbać. Sauna hartuje, jacuzzi odpręża. Mróz wysusza skórę, więc bez wyrzutów sumienia można się umówić do kosmetyczki. A jeśli nie masz czasu czy funduszy na taki luksus, możesz sobie zafundować SPA we własnej łazience, tym bardziej jeśli jesteś szczęśliwą posiadaczką wanny.

8. Leniwe poranki w weekendy – lato to dla naszej rodziny czas aktywności. Wstajemy rano, idziemy do kościoła a potem rower, wypad do centrum, lokalne wycieczki itp., ciągle coś robimy, korzystamy ze słońca i spędzamy 90% czasu wolnego poza domem (w zasadzie wracamy tylko na posiłki i sen). Zimą pozwalamy sobie zatem na długie śniadania, mój mąż często robi nam gofry, nigdzie się nie spieszymy, pijemy sobie kawę rozmawiając czy bawiąc się z córką na dywanie. Czasem sobie gdzieś jedziemy, ale zwykle po obiedzie, bez pośpiechu, a potem szybko wracamy do domu, by spędzić długi wieczór tylko w naszym towarzystwie. Zima to czas odbudowywania więzi, długich rozmów, wspólnych zabaw i poświęcania sobie czasu tak bardziej na wyłączność.

rodzina święta poranek kobbieciarnia

9. Świąteczne piosenki – kocham świąteczne piosenki i nigdy mnie nie drażni słuchanie po raz setny czy tysięczny „Driving home for Christmas„, ani nawet oklepanego „Last Christmas„. Mam płytę ze świątecznymi utworami w wykonaniu Sinatry i kocham ścieżkę dźwiękowa do „Kevin sam w domu”. Czekam na te piosenki kilka miesięcy w roku, co powoduje, że nigdy mi się nie znudzą. Nigdy!;)

10. Świąteczne filmy – pomimo, że oglądam je po raz setny, zawsze wywołują uronienie łezki z moich oczu (no dobra, czasem to istny tajfun łez), mój mąż tylko czeka żeby się ze mnie nabijać. Choć znam te momenty na pamięć, zawsze się wzruszam i zawsze na nie czekam z niecierpliwością. A ulubione filmy świąteczne? Przede wszystkim „Listy do M.„, „To właśnie miłość„, „Kevin sam w domu„, „Zawód święty Mikołaj” i oczywiście różne wersje „Opowieści wigilijnej„. Lubię jednak wszelkie filmy ze Świętami w tle i nie odpuszczam żadnemu!

Pozdrawiam,

Joanna Pomianowska-Dziekanowska

źródło: Z filiżanką kawy

- A word from our sposor -

Za co kocham zimę, czyli kilka rad dla malkontentów