Jakiś czas temu brałam udział w wydarzeniu, które miało być inspiracją dla kobiet. Miało być ale nie było…
„Najważniejsze spotkanie dla kobiet w ostatnim dziesięcioleciu w Polsce! Odkryj piękno, które od zawsze jest w Tobie. Dołącz do grona kobiet silnych, niezależnych i świadomych swojej roli w życiu.” – tak mniej więcej reklamowało się to wydarzenie. Dlaczego w ogóle o tym piszę?
Otóż zafascynowała mnie ideologia samego pomysłu – jak ze swojego życia zrobić produkt czy wartość intelektualną i jeszcze na tym zarobić. Mówiąc krótko, chodzi tu o fenomen profesjonalnego mówcy.
Rynek profesjonalnych mówców w Polsce dopiero raczkuje. Co prawda już jest Stowarzyszenie Profesjonalnych Mówców oraz Celebrity Speakers, ale nie ma popularnego źródła kontaktów i trudno znaleźć pasujących do okazji mówców. A jednak. Są takie wydarzania czy kongresy na których wystarczy podzielić się swoim życiem i ludzie to kupią. Edukacyjne show, na których charyzmatyczni mówcy motywacyjni zaszczepiają w słuchaczach pozytywną energię do zmiany własnego życia, są na Zachodzie bardzo popularne. Szacuje się, że w USA branża ta, mierzona rocznymi przychodami, warta jest 10 miliardów dolarów.
Nie czujcie się urażone tym co powiem, niemniej moje osobiste zdanie w tym przedmiocie nie będzie zanadto pochlebne. Szkolenia organizowane masowo, to według mnie istna maszynka do wyrabiania pieniędzy. Jeśli popatrzymy na tłumy przemieszczające się po szkoleniach i posłuchamy w kuluarach co mówią, okazuję się… że to działa! Dlaczego? Może dlatego, że jako niepewni i płochliwi maluczcy, z natury poszukujemy wciąż potwierdzenia na to, że i nam się uda. Jak tlenu pragniemy kolejnej dawki emocji, a zatem kupujemy „w promocji” kolejne szkolenie mówcy, słynnego coacha/trenera czy jego wiernego wyznawcy.
Wiele z nas wierzy głęboko w to, że może dzięki temu odnieść sukces i zapewnić sobie pomyślność w każdej dziedzinie życia. Wykorzystują to wszelkiej maści samozwańczy guru, utwierdzający swoich naiwnych klientów w przekonaniu, że to wszystko da się zrobić… bez konkretnej pracy i rzetelnej oceny. Wystarczy pozytywnie myśleć, łączyć się z Kosmosem w celu przywrócenia harmonii czy robić jakąś inną, równie idiotyczną rzecz — na przykład chodzić po rozżarzonych węglach. Powiedzmy to sobie jasno: chodzenie po węglach może skończyć się poparzeniami, a postępowanie według bzdurnych wskazówek może na zawsze zniszczyć nam życie.
Przemawiać każdy może…”
Ale czy na prawdę? Fakt, wcale nie trzeba być wielkim sportowcem, byłym prezydentem, czy też prezesem banku centralnego by zostać profesjonalnym mówcą. Może nim zostać w zasadzie każdy, kto pozostaje mocno zdeterminowany i jest w stanie poświęcić czas na praktykę. Bycie mówcą to dobry sposób na życie. Występując na takim kongresie można zainkasować do dwóch tysięcy złotych za godzinę. Najlepsi mówcy motywacyjni za jedno przemówienie otrzymują od 10 do 15 tys. złotych. A więc drogie Panie, jeśli macie coś ciekawego do powiedzenia – mówcie. Byle prawdziwie, i z głębi serca, z potrzeby dzielenia się tłumem tym co nasze i wartościowe, nie zaś dla zyskania chwilowego poklasku i doraźnego uzupełnienia portfela.
Pozdrawiam,