Robiąc zdjęcia aparatem cyfrowym szybko dochodzimy do momentu, w którym ciężko nam połapać się w swoim domowym archiwum. Technologia umożliwia robienie takich ilości fotografii, że nie jesteśmy w stanie regularnie ich oglądać, a po jakimś czasie nawet znaleźć – pośród góry zbędnych, komputerowych plików. Jest kilka rozwiązań tego stanu rzeczy. Najprostszym i najpraktyczniejszym (acz nie najtańszym) pozostaje wywoływanie fotografii i przechowywanie ich w albumach, drugim – równie sprawdzonym i skutecznym… prawidłowa organizacja. Zdradzę Wam dzisiaj kilka prostych zasad ostatniej ze wspomnianych opcji:
Selekcja to podstawa!
Kiedy robi się zdjęcia cyfrowo, często używa się trybu seryjnego. Ma to sens w przypadku reportaży z wakacji lub uroczystości rodzinnych. Przecież zawsze ktoś może zrobić głupią minę, poruszyć się. Skoro technologia daje nam możliwość zrobienia 1000 zdjęć z jednego wieczoru, a Tobie nie żal aparatu (który też się zużywa od takiej ilości pracy) – to korzystaj! Ale nie zatrzymuj wszystkich zdjęć – wybierz tylko te najlepsze, nieporuszone, z korzystną miną i ciekawą kompozycją. Najlepiej wybierz je zaraz po, bo im dłużej będziesz zwlekać tym mniejsza szansa, że się nimi zajmiesz. I zaufaj mi – po kilku takich sesjach z wybieraniem najlepszych zdjęć, w pewnym momencie zaczniesz robić bardziej świadomie, aby ograniczyć swoją pracę przy selekcji.
Są doskonałe darmowe programy do przeglądania i organizacji fotografii cyfrowych. Choćby Adobe Bridge, którego sama lubię używać. Wybierz taki, który daje Ci możliwość szybkiego podglądu w zbliżeniu 100% (tak ocenisz ostrość zdjęcia), porównania kilku fotografii ze sobą (by wybrać najładniejsze ujęcie) oraz oceniania i etykietowania ich.
Obróbka – zrób to jak najszybciej!
Tak jak w przypadku selekcji – zabierz się za nią w pierwszej wolnej chwili, jeśli w ogóle chcesz ją zrobić. Im dłużej zdjęcia będą w folderze „do obrobienia”, tym mniejsza szansa, że coś z nimi zrobisz. Mówię to ze swojego doświadczenia – mam takie foldery sprzed kilku lat i już dawno straciłam nadzieję, że cokolwiek z nimi zrobię. Dlatego po powrocie z wakacji zabieram się za to od razu, tworzę przy okazji pokaz slajdów z podkładem muzycznym dla rodziny i mogę się pochwalić fotografiami na jakimś rodzinnym spotkaniu. Po pół roku wspomniane fotografie nikogo by już nie interesowały.
Organizacja katalogów – zrób to dobrze!
Podstawą jest trzymanie wszystkich fotografii w jednym miejscu – nieważne, czy wybierzesz dysk komputera, dysk zewnętrzny czy internetową chmurę. Wszystkie powinny być razem. Po kilku miesiącach zapomnisz, na którym pendrive masz zdjęcia z wycieczki albo na której płycie są fotografie z urodzin dziecka. Jeśli będziesz mieć jeden dysk przeznaczony tylko na zdjęcia – zawsze go znajdziesz!
Wybierz jeden spójny system nazywania folderów ze zdjęciami. Jeśli raz użyjesz nazwy „Imieniny cioci 2013” a następnym razem „Maj 14 Teneryfa” lub „Wakacje na Bali”, próbując odnaleźć odpowiedni folder będziesz musiała mocno wysilić swoją wyobraźnię w zakresie wymyślania słów kluczowych. Za kilka lat raczej nie będziesz pamiętać, o czym myślałaś nazywając konkretne zdjęcia.
Mój sposób nazywania katalogów ze zdjęciami jest następujący: „rok_miesiąc_dzień_słowa-kluczowe” (np. 2015_10_14_chrzciny-Malgosi). Dzięki temu, jeśli pamiętam, kiedy mniej więcej robiłam zdjęcia – łatwo je znajdę na liście folderów. Jeśli jednak przypominam sobie tylko wydarzenie – użyję wyszukiwarki plików i słowa kluczowego. Przy kilkuset gigabajtów zdjęć to rozwiązanie, niezwykle upraszczające życie. W przypadku zdjęć zwykłych, codziennych stosuję jednak uproszczony system – mam na nie osobny folder „Rodzinne” i nazywam foldery „rok_miesiąc”, a potem wrzucam tam wszystkie fotografie. Czasem bowiem robię codziennie po dwa, trzy zdjęcia i nie ma sensu trzymać ich w osobnych folderach.
Jako fotograf uważam, że zdjęcie w formie cyfrowej jest niedokończone. Żeby naprawdę stało się kompletną fotografią, musi być wydrukowane w formie odbitki albo chociażby fotoksiążki. Wydrukowane fotografie są po prostu najlepsze – można do nich zawsze zajrzeć (nawet, gdy zabraknie prądu), można przytulić się pod kocem i wspólnie przewracać karty albumu, wspominając… Nadto, co ważne – oglądanie odbitek znacznie mniej męczy wzrok, niż patrzenie w ekran komputera czy tableta.
Gdybym tylko miała na to czas…
To prawda, jeśli masz na swoim dysku obszerne archiwum zdjęć, które musisz teraz poukładać – opisane powyżej czynności mogą wydawać Ci się pracą bez końca. Ale po pierwsze – zacznij organizować w ten sposób pliki od teraz – nawet jeśli nie przerobisz nigdy tych archiwalnych, to przynajmniej od dzisiaj, łatwiej się połapiesz. Po drugie – potraktuj organizację swoich starych zdjęć jak relaksujący sposób na spędzenie wieczorów z ulubioną herbatą lub winem i wspomnienia. Wyznacz sobie na to jeden wieczór w tygodniu, maksymalnie 2-3 godziny i kontynuuj do skutku.
I na koniec – bardzo ważna zasada!
Jeśli nawet do tej pory nigdy nie straciłaś swoich zdjęć – zrób zapasową kopię swoich danych już teraz. Ja swoje zdjęcia trzymam na dwóch niezależnych dyskach zewnętrznych, a każdy z nich w innej szufladzie w innej części domu. I zaufaj mi – zacznij robić to samo. Możesz trzymać zdjęcia w chmurze internetowej, dzięki temu będziesz mieć do nich dostęp z każdego miejsca, gdzie jest Internet. Na pewno jednak nie zostawiaj wszystkich zdjęć tylko na komputerze z nadzieją, że nic się nie stanie – sprzęt jest zawodny, a strata uwiecznionych wspomnień jest niesamowicie przykra. Nie korzystaj także wyłącznie z płyt CD – mam kilka płyt sprzed 10 lat i już nie jestem w stanie odczytać części plików, więc nie ma żadnej gwarancji, że za kilka lat „CD-ki” będą ciągle działać…
Pozdrawiam,
Agata Kreft-Ciesielska
właściciel w studio fotograficznym: Agata Kreft CykCyk Studio