ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

HYGGE. Jestem przekonana, że to słowo, obiło się Wam już o uszy. Ostatnio, jest bardzo popularne i mam wrażenie, że piszą o nim absolutnie wszyscy blogerzy. Z reguły nie lubię dodawać swoich trzech groszy do tematów, które są na topie, ale w tym przypadku jest inaczej. HYGGE to bowiem coś, co zawładnęło mną, na długo przed tym, gdy odkryłam to pojęcie, choć jeszcze wówczas – sama o tym nie wiedziałam.

„To”, Tym”, „Tego” – no właśnie, wypadałoby zacząć od wyjaśnienia magicznego słowa, o jakim przyszło nam dziś rozmawiać. Uwierzcie mi – nie będzie to wcale łatwe zadanie. Z HYGGE jest bowiem jak z miłością, o której przeliterowanie został poproszony Kubuś Puchatek. „Tego się nie pisze, to się czuje.” – odpowiedział zapytany o znaczenie słowa „miłość”. Dokładnie tak jest z HYGGE…

Wyobraźcie sobie sytuację, w której siedzicie w wygodnym, miękkim fotelu, otuleni ulubionym, ciepłym swetrem, z kubkiem gorącej herbaty z malinami i miodem, z ciekawą książką, przed kominkiem, wśród zapalonych, zapachowych świec, które unoszą wokół Was cudowny aromat. Co czujecie? Mogę się domyślać, że większość z Was odpowie: czuje szczęście, błogość, bezpieczeństwo, radość, spokój, ciepło czy przytulność. Zgadzam się z tymi stwierdzeniami w 100%. Zauważcie jednak, ile musiałyśmy ich wymienić. Siedem? Może więcej. Okazuje się jednak, że stan błogości ducha, który próbujemy opisywać z ich pomocą, określany jest właśnie krótkim i znaczącym słowem: HYGGE.

Każdy ma jakiś dar – ja dla przykładu, od zawsze umiałam cieszyć się drobnostkami i sprawiać, że każdy dzień był dla mnie wyjątkowy – nie sądziłam, że znajdę kiedyś nazwę tej umiejętności. I pomyśleć, że udało się to zrobić za sprawą literatury…

hygge kobbieciarnia 1„HYGGE. Duńska sztuka szczęścia” autorstwa Marie Tourell Soderberg oraz „HYGGE. Klucz do szczęścia” autorstwa Meika Wikinga to książki, w których zakochałam się od pierwszego spojrzenia. Kiedy wpadły w moje ręce stwierdziłam, że muszę je mieć! Meik ma najlepszą pracę na świecie – bada, co czyni ludzi prawdziwie szczęśliwymi. W swojej książce pokazuje, czym dla duńczyków jest HYGGE i jakie mają sposoby na to, aby coś stało się „HYGGE”.

Okazuje się bowiem, iż wbrew, przypisywanej im często powściągliwości – duńczycy to szczęśliwy naród. Potrafią odnajdywać szczęście w każdym momencie dnia. Droga do pracy pokonywana na rowerze, powrót do bezpiecznego, przytulnego domu, gorące kakao przy kominku w ramach wieczornego relaksu, spotkanie z przyjaciółmi. Każdy dzień przynosi im nowy powód do szczęścia.

O co zatem chodzi w HYGGE? O atmosferę, którą możemy stworzyć przede wszystkim za pomocą świec, koca, poduszek oraz nastrojowej muzyki. Chodzi o „Tu i teraz”, w miejsce zamartwiania się przeszłością i przyszłością. O „Przyjemności”, jak choćby zjedzenie ulubionego ciasta czy wypicie ulubionej latte. O „Równość”, czyli dostrzeganie innych, nie tylko siebie. O „Wdzięczność”, czyli rozumienie, że nic nie jest dane nam na zawsze i cieszenie się tym, co mamy. O „Harmonię”, czyli akceptowanie osiągnięć innych i cieszenie się ich sukcesami. O „Komfort”, czyli możliwość zrobienia sobie przerwy, odpoczynek i chwilowe zapomnienie o troskach dnia codziennego. O „Spokój”, czyli nie zamartwianie się sprawami, na które nie mamy wpływu. O „Bycie razem”, czyli wspólne spędzanie czasu z osobami, które kochamy i lubimy. O „Schronienie”, czyli stworzenie miejsca, w którym lubimy przebywać i czujemy się dobrze oraz bezpiecznie.

HYGGE może nam towarzyszyć w każdym momencie dnia. Możemy sprawić, że nasza praca będzie bardziej HYGGE, że zjemy obiad w HYGGE restauracji, albo pojedziemy na HYGGE wakacje.

Najpiękniejsze jest to, że o ile z pozoru, w HYGGE chodzi o to samo – dla każdego może ono być czymś innym. Jedno jest pewne – z HYGGE w żadnym razie nie będzie kojarzyć się marudzenie, narzekanie, przechwalanie, podcinanie skrzydeł, nienawiść, wyniosłość, przesada, przesyt, brak akceptacji. To antonimy HYGGE.

Jeśli więc chcemy być bardziej HYGGE – kochajmy innych, akceptujmy ich, uśmiechajmy się do nich, spędzajmy z nimi miło czas i wspierajmy w ich sukcesach, motywujmy, pocieszajmy w przypadku porażki.

Znacie już ogólne sposoby na HYGGE? Pozwólcie więc, że zainspiruję Was kilkoma z moich osobistych. Wybrałam 10 zimowych pomysłów, które równie dobrze mogą stać się sposobami każdej innej osoby:

1. Wesoło trzaskający kominek w rodzinnym domu, herbata z konfiturą i miodem, książka, ciepłe, wełniane skarpety i koc. A za oknem najlepiej śnieg.

zima związek para terapia kobbieciarnia2. Długi, zimowy, śnieżny spacer w lesie w czapce z pomponem, długim szalu i grubych rękawicach na jeden palec.

3. Nastrojowa muzyka: jazz, klasyczna, bossa nova.

4. Przytulanie się z ukochanym, bez zbędnych słów. Wsłuchiwanie się w siebie nawzajem.

5. Spisywanie pamiętnika w blasku świec.

6. Spotkanie w małym gronie przyjaciół, granie w planszówki przy pysznym jedzeniu.

7. Spędzanie czasu z przyjaciółmi w kuchni, wspólne gotowanie i pieczenie, a poźniej zajadanie się tymi pysznościami.

8. Spotkania z rodziną – najczęściej jak się da!

9. Spędzenie weekendu w górach, w drewnianej chatce z kominkiem, z nartami i grzanym winem.

alfabet szczęścia kobbieciarnia10. Maraton filmowy lub serialowy pod kocem z gorącą czekoladą i popcornem.

To tylko mała część sposobów na bycie i… życie w stylu HYGGE. Pisząc ten tekst, odczuwam HYGGE, bo robię to, co kocham: słucham Sinatry i popijam herbatę z syropem pigwowym, podczas gdy za oknem pada śnieg, a hałaśliwe wróble, tańczące na mrozie, zrobiły sobie ucztę w przygotowanym dla nich domku, ustawionym na naszym tarasie. Dla mnie, to właśnie jest HYGGE!

Pozdrawiam,

Daria Świetlik

autorka bloga: My gorgeous life

 

- A word from our sposor -

Życie w stylu HYGGE? Duńczycy odczarowują rzeczywistość. Ty też to potrafisz!