Zdjęcia potraw przyrządzonych z Jej udziałem, potrafią powalić mnie z nóg. Puddingi, kremy, a nawet marmolady, wszystko prezentuje się tak smakowicie, że ślinka sama cieknie na ich widok – co to takiego? Mowa o szałwii hiszpańskiej, zwanej również nasionami chia!
Muszę przyznać, że w kwestii nasion chia jestem laikiem i dopiero się z nimi oswajam. Kupiłam ostatnio małą paczuszkę i długo zabierałam się do przygotowania pierwszego „puddingu”. Za każdym razem machając z ignorancją ręką, myślałam „e tam, może jutro… W końcu nie wiem nawet, czy będą mi smakowały”. Ostatnio jednak musiałam zabrać do pracy jakąś przekąskę i zdecydowałam się na pudding. Zmiksowałam jogurt naturalny z brzoskwinią, dodałam nasiona chia i zamknęłam w słoiczku. Otwarłam go dopiero następnego dnia w pracy. Z nietęgim wyrazem twarzy spróbowałam ociupinę. Okazało się, że nie jest taki zły. W końcu do kaszy jaglanej też przyzwyczajałam się jakiś czas, a teraz – nie mogę bez niej żyć. Może szałwia hiszpańska także okaże się hitem w moim menu? Byłoby nieźle – im więcej „super foods” w mojej diecie, tym lepiej.
Przeglądając pomysły na wykorzystanie szałwii hiszpańskiej, natknęłam się na bardzo interesujący przepis na cytrynowe ciasto z jogurtem i nasionami chia. Od razu wiedziałam, że je zrobię. Dzień wolny od pracy, to dzień na moje osobiste przyjemności. Z rana zabrałam się za zabiegi kosmetyczne, potem za pieczenie. Wszystko było pięknie do momentu rozkrojenia ciasta. No tak, zakalec… Skutecznie wyprowadziło mnie to z równowagi, ale moja uparta natura wysłała mnie do sklepu po kolejną turę składników. Tym razem skorzystałam z innego przepisu na ciasto cytrynowe, a nasiona chia dodałam „extra”. Tym razem się udało. Uff… Ciasto wyszło przepyszne, niesamowicie mięciutkie i aromatyczne. A szałwia hiszpańska interesująco „strzela w zębach”;). Przepis od dziś zaliczam do ulubionych. Polecam!
Przepis, który uratował moje ciasto pochodzi z bloga Ale babka.
Składniki (na ciasto w okrągłej formie 20cm):
Ciasto:
2 szklanki mąki pszennej
1 szklanka cukru
1 szklanka jogurtu naturalnego (u mnie 1,5%)
½ szklanki oleju
2 jaja (M)
1 łyżka proszku do pieczenia
1 niepełna łyżeczka sody oczyszczonej
¼ łyżeczki soli
Skórka otarta z 1 cytryny
Świeżo wyciśnięty sok z ½ cytryny
2 łyżeczki nasion chia
Wykonanie:
Przygotować okrągłą formę – wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzać do 180oC (pieczenie góra-dół).
Ciasto: mąkę przesiać do miski razem z proszkiem do pieczenia, sodą i solą. Dodać nasiona chia. W osobnej misce zmiksować jogurt, olej, jajka, sok z cytryny, skórkę z cytryny i cukier. Do mokrych składników wsypywać po trochu mąki i mieszać krótko szpatułką tylko do połączenia składników. Nie muszą być idealnie wymieszane. Mieszać tylko w jedną stronę (pierwszy raz zastosowałam tą zasadę chroniącą przed zakalcem – człowiek całe życie się uczy). Masę przełożyć do formy i wyrównać powierzchnię. Wstawić do piekarnika i piec 40 minut do tzw. „suchego patyczka”. Wyjąć i ostudzić.
Oprószyć cukrem pudrem. Smacznego!
Ania Pisulak
tekst oraz foto – autorka bloga Różowa Patera