Przez 4 tygodnie nie jadła pszenicy. Wyniki jej eksperymentu zszokowały nawet ją samą

3
5942

wyniki-eskperymetu-bezpszenicznego1

Dorota Śliwińska kobbieciarniaDorota Śliwińska: Pamiętacie jak jeszcze niedawno obiecywałam opowiedzieć Wam o wynikach swojego bezpszenicznego eksperymentu? Cóż, do napisania tego artykułu zabieram się co najmniej jak do jeża. Przyznam, że nie spodziewałam się tego, co zostanie w nim zawarte. Właściwie wciąż jeszcze trudno mi w to wszystko uwierzyć…

Jak wiecie, ponad miesiąc temu postanowiłam przeprowadzić eksperyment na swoim własnym ciele. Miał polegać na wyeliminowaniu z diety produktów zawierających pszenicę. O powodach moich działań przeczytacie w artykule, który znajdziecie TU. O wynikach dowiecie się już za chwilę…

NA CZYM POLEGAŁ EKSPERYMENT?

Pszenicy nie jadłam przez pełne 4 tygodnie. W przypadku kobiet, taki okres ma znaczenie. U Pań, w ciągu cyklu trwającego około 28 dni wytwarzają się różne poziomy hormonów. Te ostatnie mają wpływ nie tylko na trawienie ziaren pszenicy, ale i naszą wagę, samopoczucie oraz wygląd. Dziś mogę przyznać się do tego, że choć starałam się być w swych obserwacjach nadzwyczaj obiektywna, podświadomie wierzyłam, że pszenica nie będzie miała absolutnie żadnego wpływu na mój organizm. Chcecie wiedzieć, jak było naprawdę? Przeczytajcie moje co tygodniowe podsumowania.

Parametry wyjściowe:

Waga: 55,2kg
Obwód pasa w najszerszym miejscu: 93cm (opisywany pseudo brzuch ciążowy)
BMI: 23,58

Badania analityczne:
tarczyca: (mająca ogromny wpływ na wagę) w normie
Morfologia: w normie
Cholesterol: w normie
Samopoczucie w porządku i zdrowie też.

Założenia: żadnego głodzenia się, ale posiłki nie mogą zawierać pszenicy.

BEZGLUTENOWA DIETA KOBBIECIARNIA PORTAL DLA KOBIETTydzień I

Po kilku dniach odkryłam, że moja przemiana materii, którą uważałam za dobrą, może być znacznie lepsza. Budziłam się dziwnie lekka, ale nie głodna. Stan ten jest bardzo trudny do opisania, ale zdecydowanie odczułam pozytywne skutki odstawienia pszenicy. Miałam wrażenie, jakby spadło mi z talii kilka centymetrów i ubyło na wadze. Wiedziałam jednak, że ważenie i mierzenie przed zakończeniem eksperymentu nie ma najmniejszego sensu.

Tydzień II

W drugim tygodniu nastąpiło zwątpienie i spadek euforii. Niestety, nie powstrzymałam się przed sprawdzeniem rezultatów. Okazało się, że ubył mi zaledwie 1 centymetr, a waga spadła o pół kg. Przyzwyczaiłam się do lepszej przemiany materii i przestało być to dla mnie czymś niezwykłym.

Przyszło też poddenerwowanie związane z brakiem czasu na przygotowanie sobie posiłków. Najgorzej było wówczas, kiedy cały dzień spędzałam w samochodzie. Gdybym nie była w trakcie eksperymentu to zatrzymałabym się w jakimś fast foodzie lub przy jakiejś piekarni i pochłonęłabym cokolwiek. W przypadku diety bezpszenicznej zjedzenie czegoś na szybko w drodze jest trudne. Marzyłam o makaronie, zapiekankach, kluskach, świeżych bułkach.

To wtedy postanowiłam, że nawet jeśli okaże się, że pszenica ma wpływ na mój organizm, nie pozbędę się jej całkowicie z mojej diety. Raz się żyje i nie ma sensu odmawiać sobie tego, co lubi się najbardziej. Zaczynałam też podejrzewać, że żadnych spektakularnych efektów nie będzie. Czy miałam rację?

bezglutowa żywność kobbieciarniaTydzień III

Przyszedł czas na drobne grzeszki. Dwa maleńkie kawałki pizzy na bardzo cienkim cieście, robione przez znajomego kucharza, który pizze rozwałkował do grubości mikronów. Dodatkowo 2 kanapki na chlebie żytnim, co do którego mam wątpliwość, czy na 100% nie zawierały pszenicy. Efekty uboczne zjedzenia produktu z pszenicą? Żadnych. Pozytywne skutki diety bezpszenicznej w III tygodniu? Niezauważalne. Postanowienie? Dotrwać do końca mimo wszystko.

Tydzień IV

Jakoś zleciał, chociaż obyło się bez grzeszków. Zauważyłam jednak spory spadek apetytu. Zwykle przed wyjściem z domu jadłam śniadanie, a po dwóch godzinach jadłam drugie. Przecież takie są zalecenia, aby jeść 5 posiłków w ciągu dnia. Kiedyś jadłam 2 lub 3 i nie miałam pseudo ciążowego brzucha. Teraz jem więcej i być może wcale nie jest mi to potrzebne. Właściwie mogłabym zrezygnować z pierwszego śniadania, bo nie czuję, aby mój organizm potrzebował posiłku zaraz po przebudzeniu. Będę broniła takiego podejścia, gdyż to, co najważniejsze, to wsłuchanie się w potrzeby własnego organizmu. Chęć powrotu do normalnej diety sprawiła, że tydzień upłynął mi na planowaniu tego, co zjem zaraz po zakończeniu eksperymentu.

Koniec diety, czas na test.

Po 4 tygodniach diety zrobiłam badania kontrolne. Wyniki w normie, ale jest ale!

Znacznej zmianie uległy wyniki cholesterolu, trójglicerydów oraz glukozy.
Cholesterol z 169 spadł do 149 mg/dl   (12% w dół)
Trójglicerydy z 79 na 58 mg/dl              (27% w dół)
Glukoza z 77 do 84 mg/dl   (9% w górę)
Waga: 53,8kg z 55,2kg (3% w dół)
Obwód w pasie 90cm (3% mniej)

kobbieciarnia-eksperyment chleb dieta kobbieciarniaTEST PSZENICZNY – PODSUMOWANIE

Ponieważ nie zauważyłam bardzo znaczącej poprawy samopoczucia (zakup nowych butów z pewnością miałby lepszy wpływ na moje nastroje) postanowiłam przeprowadzić ostateczny test przywracając pszenicę w mojej diecie. Mimo szeroko zakrojonych planów kulinarnych na ten dzień, skończyło się na zapiekanej bułce z serem na śniadanie. Pozostałe posiłki nie zawierały pszenicy. Rano zauważyłam zmianę. Już nie czułam się tak lekko jak podczas diety.

Następnego dnia na śniadanie ponownie zjadłam bułkę, a na obiad naleśniki z mąki orkiszowej. Czułam się fatalnie. Miałam zgagę, było mi ciężko, bolał mnie niemal cały przewód pokarmowy. Nie byłam w stanie uwierzyć w to, co się dzieje z moim organizmem. Na myśl o zjedzeniu pieczywa, makaronu czy klusek robiło mi się mdło. To naprawdę jest niewiarygodne.

Od pierwszego dnia diety przeczuwałam, że nagonka na pszenicę i gluten jest wymysłem koncernów produkujących drogą i zdrową żywność. Dziś wiem, że mimo niewielkiego spadku wagi oraz zmniejszenia obwodu w pasie, które są tak małe, że właściwie można je pominąć, badania krwi pokazują, że warto zastanowić się nad zmianą diety. Moje samopoczucie, które może być subiektywne, jest tylko potwierdzeniem mojego postanowienia. Od dziś pszenica będzie w mojej diecie niezwykle rzadkim gościem. Nie wiem, kiedy znowu zatęsknię za makaronami, kluskami i świeżymi, chrupiącymi bułkami. Nawiasem mówiąc ciekawa jestem jak duża zmiana w organizmie powstaje po odrzuceniu produktów mięsnych. Ale na taki test jest dla mnie zbyt wcześnie.

Pozdrawiam!

Dorota Śliwińska

Autorka bloga: Mama Dom Praca

3 KOMENTARZE

  1. Potwierdzam. Od 2 tygodni nie jemy nic z pszenicy. Ale przyszly swieta. Pomyslalam, co mi zaszkodzi troche sklepowego piernika i chałki. Reszta potraw byla bez pszenicy. Rano obudziłam sie z takim bolem brzucha ze dziekuje. Teraz juz wiem, zadnych wyjątków w swieta czy weekendy, nie sa one warte tej męki…

  2. Ja odstawiłam pszenicę, czyli makarony, pieczywo, itp od 31 stycznia 2020 i powiem że polecam każdemu. Poza tym mięsa nie jem od 10.2017 oraz nabiału od 10 2017. Mam 45 lat a czuje się jak 18 – latka. Energii mam tyle że jak wstaje o 5.00 to poranny trening czy to wysiłkowy czy to rozciągający to sama przyjemność. Zmiana stylu odżywiania zmieniła w moim życiu wszystko, ból kręgosłupa który trwał 20 lat teraz w ogóle przestał boleć, cera poprawiła się o 180 stopni , przestała zatrzymywać się woda w organiźmie tzn nie puchnę, mam swoją wymarzoną wagę 176/61 i nie skacze w górę. Kocham ❤️ mój nowy styl. Pozdrawiam

  3. zboza powinno sie odstawic calkowicie a nie zamieniac pszenicy na np kukurydze. W kazdym zbozu bez wyjaku jest mnostwo szkodliwych bialek oraz zboza produkuja pestycyd ktory pozniej zjadamy – tak w skrocie. aby efekty byly spektakularne trzeba zboza odstawic calkowicie

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj