Wróciłam. Znów jestem na swoim miejscu. W Polsce, z rodziną i przyjaciółmi. Rozdział życiowy zatytułowany „emigracja” właśnie dobiega końca. No i dobrze. Widocznie tak miało być…
Jak już wcześniej wspominałam jabłek mamy w tym roku pod dostatkiem. Najbardziej cieszy mnie stara, niezwykle aromatyczna i słodka odmiana tych owoców, zwana „koksą pomarańczową”. Uwielbiam te jabłka. Co drugi dzień robię z nimi owsiankę, bo chyba do końca zimy nie znudzi mi się ich smak;)
W związku z tym, że wszystkie moje przybory kuchenne zostały jeszcze w Niemczech, musiałam sobie jakoś poradzić bez nich i upiec ciasto bez użycia jakichkolwiek przyrządów. Postanowiłam więc upiec rustykalną tartę z koksami i orzechową kruszonką, jako że orzechów również mamy mnóstwo. Powstałe ciasto śmiało mogę zaliczyć do takich, które można jeść do opamiętania. Dlatego też z dzisiejszej tarty została już tylko ćwiartka. Pozostałe ¾ „spałaszowane” zostało w trybie natychmiastowym. Zobaczycie same, gdy tylko spróbujecie;)
Składniki (na tartę średnicy ok. 30cm):
Półkruche ciasto:
300g mąki pszennej
150g masła
100g cukru
50g kwaśniej śmietany 18% tł.
1 żółtko (L)
1 łyżka cukru wanilinowego
Szczypta soli
Nadzienie:
1 i ½ kg jabłek ( u mnie domowa odmiana „koksa pomarańczowa”)
100g rodzynek
1 łyżeczka cukru wanilinowego
Szczypta cynamonu (ciut mniej niż ¼ łyżeczki)
Orzechowa kruszonka:
65g obranych i grubo posiekanych orzechów włoskich
50g masła
3 kopiate łyżki mąki pszennej
2 łyżki cukru
1 łyżeczka cukru wanilinowego
Szczypta soli
Wykonanie:
Ciasto półkruche: mąkę przesiać do miski, dodać cukier, cukier wanilinowy, sól, żółtko i śmietanę. Wszystko wymieszać łyżką. Następnie dodać masło pokrojone na kawałeczki i zacząć wyrabiać ciasto. Gdy składniki zaczną się lepić można wszystko przełożyć na blat/stolnicę i tam skończyć wyrabianie ciasta lub wyrobić je w misce. Gotowe ciasto odstawić. Nie wkładałam go do lodówki, żeby potem mi się lepiej formowało tartę.
Kruszonka: suche składniki wymieszać. Dodać masło i zagnieść kruszonkę. Na sam koniec dorzucić posiekane orzechy i jeszcze raz wszystko zagnieść. Odstawić.
Jabłka: przygotowane klasycznie, jak zwykle. Obrać i pokroić na plasterki. Wrzucić do garnka, podlać niewielką ilością wody i gotować, co jakiś czas mieszając, aby jabłka się nie przypaliły. Gotować do momentu, aż jabłka się lekko rozgotują, ale nie stracą całkowicie formy plasterków. Dodać cynamon, cukier wanilinowy i rodzynki. Wszystko wymieszać i odstawić.
Piekarnik rozgrzać do 185oC (termoobieg).
Formowanie ciasta: przygotować dużą blachę (najlepiej tą z piekarnika). Przygotować arkusz papieru do pieczenia o wymiarach blachy. Na papierze rozwałkować kruche ciasto – na całej powierzchni. Papier z ciastem przenieść na blachę. Na środek na ciasto wyłożyć jabłka i uformować z nich koło o średnicy ok. 26-28cm. Następnie brzegi ciasta nałożyć na jabłka tak by na środku zostały gołe jabłka. Można sobie pomóc papierem do pieczenia. Na sam koniec brzegi ciasta posypać kruszonką.
Całość wstawić do piekarnika i piec, aż brzegi i kruszonka nabiorą złotego koloru (ok. 30-35 minut). Wyjąć i ostudzić. Oprószyć cukrem pudrem. Smacznego!
Pozdrawiam,
Ania Pisulak
autorka: Różowej Patery