Moda i zdrowie nie zawsze podążają tymi samymi ścieżkami. Już od najmłodszych lat buntujemy się przeciwko wełnianym czapkom w zimie, za to ubieramy sukienki a’la Morticia Addams w czerwcowe skwarne popołudnia, bo taki akurat trend zawładnął ulicami wielkich miast i już! Niestety powinnyśmy pamiętać o tym, że część naszych dzisiejszych modowych wyborów może zaowocować w przyszłości wieloma konsekwencjami zdrowotnymi.
Drogie KoBBiety, nie miejcie złudzeń – moda bywa niebezpieczna! Poniżej postanowiłyśmy wymienić Wam przykłady ubrań, najbardziej ingerujących w nasze zdrowie. Wśród elementów garderoby, które zawiniły niejednej naszej dolegliwości zdrowotnej, należałoby wymienić m.in. uczulające farby koloryzujące ubrania, okulary przeciwsłoneczne kupione bez certyfikatu, wielkie torby (=wielki ciężar) lub niedopasowane staniki.
Przedstawiamy Wam największych zbrodniarzy mieszkających w naszych szafach:
Super obcisłe spodnie.
Przyznajcie się – która z Was nie ma w szafie ultra obcisłych spodni i która z Was ich nie uwielbia. No właśnie! Niestety, wypadałoby oddać je młodszej siostrze lub koleżance, bo dla Waszego zdrowia noszenie tych spodni z pewnością nie okaże się korzystne. Zbyt obcisłe spodnie mocno uciskają łydki i uda, doprowadzając przez to do ustania napływu krwi do kończyn, drętwienia i braku czucia, co w dalszej konsekwencji powoduje uszkodzenie mięśni i porażenie włókien nerwowych, czyli schorzenia znanego jako ostry zespół ciasnoty przedziałów powięziowych. Jeżeli wydaje się Wam, że sprawa jest bagatelna, musimy Was lojalnie poinformować, iż wystąpiły już przypadki kilkudniowej utraty czucia w nogach przez kobiety noszące zbyt obcisłe spodnie.
Innym, równie poważnym problemem jest zwiększona podatność na pojawienie się żylaków oraz problemy z pozbywaniem się toksyn z organizmu.
Za ciasne spodnie, uciskają również okolice miednicy mniejszej, w niektórych przypadkach mogą powodować nietrzymanie moczu i infekcje dróg moczowych.
Koszt modnego wyglądu jest wysoki. Naprawdę chcecie za niego zapłacić?
Bielizna korygująca
W tym temacie muszę być chyba bardziej litościwa, bowiem przeciętna kobieta (nie mówię tu o Kim Kardashian) nosi takową bieliznę na wyjątkowe okazje. Niech się i nawet zdarzą 4 takie w roku – krzywda nikomu się nie stanie. Jednakże, długie i częste noszenie bielizny korygującej ma bardzo poważne konsekwencje zdrowotne. Przede wszystkim, bielizna korygująca uciska nasze organy wewnętrzne, co już nawet nie brzmi prozdrowotnie. Warto zapoznać się z długą listą negatywnych skutków noszenia bielizny korygującej. Oto niektóre z nich:
– żołądek, jelita i okrężnica ulegają kompresji; co w efekcie może prowadzić do pojawienia się refluksu oraz zgagi;
– wystąpienie przewlekłych bólów brzucha;
– stały ucisk w dole brzucha może sprzyjać infekcjom pęcherza oraz spowodować nietrzymanie moczu;
– ucisk może powodować powstanie żylaków, zakrzepów, a nawet obrzęków stawów;
– elastyczna bielizna zatrzymuje na skórze wilgoć przez co sprzyja rozwojowi bakterii;
Dziewczyny, zamiast katować się bielizną korygującą, która wszakże tylko ukryje problem Waszych niedoskonałości – katujcie się na siłowniach! Wasz organizm Wam za to podziękuje!
Kombinezony
Pewnie jesteście zdziwione dlaczego Bogu ducha winne i szalenie modne kombinezony znalazły się na tej zbrodniczej liście? Nie znalazłyby się tutaj gdyby nie…Wasze lenistwo! Budowa kombinezonu powoduje, że byle tylko ominąć kolejny przmus „rozbrajania” całego odzienia przy okazji kolejnego pobytu w miejscu gdzie król chodzi piechotą, odwlekamy ten moment i przetrzymujemy potrzebę fizjologiczną do granic wytrzymałości. Niby nic? Każdemu się zdarza;) Drogie KoBBiety, konsekwencje takiego działania są najróżniejsze i doprawdy najmniejszym z nich jest potencjalny ból podbrzusza. Najgroźniejsze skutki przetrzymywania moczu to uszkodzenie dróg moczowych: pęcherza moczowego, moczowodów, a nawet nerek. Można również doprowadzić do stanu zapalnego dróg moczowych. Wstrzymanie moczu powoduje także przetrzymanie bakterii i innych szkodliwych zawartości, przez co właśnie łatwo dochodzi do zapaleń i zakażeń.
Wśród Redakcji są wielkie miłośniczki kombinezonów, które dopiero po przeczytaniu tego wątku zdały sobie sprawę z tego faktu;) Często bowiem nie jesteśmy świadomi konsekwencji naszych pozornie błahych modowych kompromisów.
Stringi
Niestety drogie KoBBiety, bielizna, którą wiele z Was uważa za najbardziej atrakcyjną jest dla nas szkodliwa. Stringi najczęściej szyte są z syntetycznych i elastycznych materiałów. Przyznajcie, niewiele z Was kupuje stringi bawełniane (tak, istnieją również takie). Wybór pozostaje oczywisty – te ostatnie nie są bowiem tak atrakcyjne dla oka, jak na przykład syntetyczne koronki. Stringi to w zasadzie skąpy kawałek materiału połączony z paskami lub gumką, ściśle przylegający do intymnych i delikatnych części naszego ciała, gdzie skóra bardzo szybko się poci i łatwo podrażnia. Sztuczne materiały i znaczny ucisk uniemożliwiają swobodne oddychanie i jakikolwiek przepływ powietrza.
Stringi często pozostawiają skórę zaczerwienioną lub boleśnie otartą, co w konsekwencji może doprowadzić nawet do powstania nieestetycznych przebarwień. Częste podrażnianie skóry spowodowane wpijającymi się w nią paskami może poskutkować także długotrwałymi bólami, a nawet świądem i wieloma stanami zapalnymi.
Gladiatorki
Buty ukradzione historycznym gladiatorom wprost z greckich aren od wielu lat systematycznie powracają na wybiegi, potwierdzając znane porzekadło, iż moda kołem się toczy;) Jednakże, nie wszystko co sprawdziło się w zamierzchłych czasach na arenie walk, będzie dobre na podbój miejskiej dżungli. Drogie KoBBietki, niekorzystne konsekwencje noszenia gladiatorek wzrastają wprost proporcjonalnie do ilości rzemyków i sposobu ich wiązania – im wyżej i mocniej je wiążemy, tym gorzej dla naszych nóg. Po kilkugodzinnym spędzaniu czasu w gladiatorkach nogi są zwyczajnie zmaltretowane, nie wspominając już nawet o kwestii nieestetycznych śladó po wrzynających się paskach. Nosząc je, ryzykujemy naciągnięcie ścięgna Achillesa, a także narażamy się na bóle mięśni łydek. Ograniczamy swobodny przepływ krwi co sprawia, że nasze nogi puchną, pragnąc uwolnić się z tych modowych kajdanów. Możliwe jest także wystąpienie dolegliwości pięt, zwanej rozlanym zapaleniem powięzi podeszwy. Nie brzmi najlepiej, prawda?
Poza tym, czy jesteście pewne, że Wasze nogi naprawdę dobrze wyglądają w gladiatorkach?;)
Wysokie obcasy
Kochają je miliony kobiet, nienawidzą miliony ortopedów. Nic dziwnego. Lista przewinień, za które szpilki powinny odejść na wieczną banicję z naszej garderoby jest niczym niekończąca się opowieść. Notoryczne i długotrwałe noszenie szpilek powoduje:
– bóle nóg i stóp;
– otarcia, pęcherze;
– deformację nóg;
– halluksy;
– zwichnięcia palucha;
– naciągnięcie się ścięgna Achillesa
– zapalenie tkanki łącznej w dolnej części stopy zwanej rozcięgnem podeszwowym;
– przeciążenia kręgosłupa;
– pogłębienie się lordozy lędźwiowej;
– wykoślawianie palców;
– powstawanie zakrzepów;
– utrudnianie przepływu krwi w nogach;
– powstawanie żylaków i rozszerzaniu naczyń krwionośnych;
– skręcenie kostki;
– ograniczoną ruchliwość stawu skokowego…
Mamy wymieniać dalej?
Mowa o charakterystycznych klapkach, które z plaży wydostały się na miejskie ulice. Uwielbiane przez kobiety, i wśród mężczyzn znalazły swoich zwolenników. Niestety, to niepozorne obuwie może spowodować poważne dolegliwości. Częste i długie noszenie japonek może zakończyć się deformacjami stóp, urazami czy nawet zwichnięciami, a w cięższych przypadkach również schorzeniami kolan, bioder, kręgosłupa czy szyi. Dlaczego? Otóż, klapki zmuszają nas do zmiany sposobu chodzenia nadwyrężając stopy.
Jeżeli jednak nie wyobrażamy sobie wakacji bez japonek postarajmy się wybierać je mądrze. Buty, jakiekolwiek kupujemy powinny być dobrze wyprofilowane, a wnętrze obuwia stworzone z wysokiej jakości, miękkiej skóry, która zapobiegnie otarciom i pęcherzom. But powinien mieć również solidną podeszwę, która amortyzować będzie nierówności w terenie oraz grube i nienaciągające się paski, które przynajmniej minimalnie utrzymają stopę w bezpiecznej, stabilnej pozycji.
Wielkie i ciężkie kolczyki.
Oczywistym jest, iż ciężkie, wiszące kolczyki odpowiedzialne są za naciąganie płatka ucha, który z czasem przybiera groteskowe i nieestetyczne formy. Drogie KoBBiety to jednak nie wszystko. Długie noszenie ciężkich kolczyków może spowodować bolesne pęknięcie płatka usznego – przyznam, że ciarki mnie przechodzą od samego myślenia o tym. Kolczyki często i łatwo zahaczają o inne części garderoby, co w najlepszym razie powoduje lekkie szarpnięcie ucha, w najgorszym rozerwanie jego małżowiny. Możliwa jest co prawda korekcja plastyczna rozerwanego płatka usznego, ale Drogie KoBBiety pamiętajcie – lepiej zapobiegać niż leczyć.
Apelujemy więc o zdrowy rozsądek. Nie musicie dzisiaj niczym huragan wpadać do mieszkań wyrzucając wszystkie wypunktowane powyżej elementy garderoby;) Żadna z Redaktorek KoBBieciarni (wielbicielek szpilek i kombinezonów;) nie ma zamiaru rozstawać się z ukochanymi ciuchami, butami i dodatkami. Bierzemy sobie jednak do serca (i Wam też to polecamy), wszystkie wskazówki i zalecenia lekarzy odnośnie panujących trendów i obiecujemy kochać je… z umiarem;)
